Barometr epidemii (48) - strona 2

06.03.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Największe wyzwanie. Zmiany w szczepieniach ozdrowieńców. Znów – słuszny, z dużym prawdopodobieństwem, kierunek myślenia. Już widać, po wynikach badań dotyczących szczepienia ozdrowieńców-pracowników medycznych, że na pierwszą dawkę szczepienia reagują bardzo mocno – i po kilku tygodniach w wynikach badań serologicznych uzyskują wysoki poziom przeciwciał. W tej sprawie jednak nie ma, jeszcze, jednomyślności. Rada Medyczna rekomenduje szczepienie ozdrowieńców jedną dawką, eksperci Ministerstwa Zdrowia zalecają wstrzymanie się z decyzją. Niezależnie od kwestii medycznych, na pierwszy rzut oka można wymienić co najmniej dwa pytania, na które konieczne jest znalezienie odpowiedzi, by cała operacja miała sens.

Po pierwsze – o definicję ozdrowieńca. Czy ozdrowieńcem będzie osoba, u której potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, czy też osoba, która przechorowała COVID-19? Czy bezobjawowe przebycie zakażenia daje taką samą odporność jaką daje przebycie rozwiniętej choroby?

Po drugie – co z osobami, u których nie potwierdzono zakażenia, a takie przebyły – niejednokrotnie również rozwijając objawy zakażenia? Gdy w statystykach mamy niemal 1,8 mln osób, u których potwierdzono zakażenie, eksperci szacują, że tych, którzy je rzeczywiście przeszli może być nawet 6-7 milionów. Nawet przyjmując tę dolną granicę, różnica jest olbrzymia. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której przez rozwiązania administracyjne (w stylu „jedną dawkę otrzymują osoby, u których potwierdzono testem zakażenie SARS-CoV-2) osoba, która nie wykonała testu, ale przechorowała COVID-19 w domu, miała dostać dwie dawki szczepionki, natomiast ta, która przebyła zakażenie bezobjawowo, miała gwarantowaną wyłącznie jedną dawkę. Eksperci mówią o konieczności przeprowadzania szybkich testów serologicznych przed szczepieniem.

Na pewno decyzja w sprawie jednej dawki dla ozdrowieńców musi mieć wyłącznie podłoże medyczne. Natomiast w ostatnich dniach można było odnieść wrażenie, że w tej sprawie między Ministerstwem Zdrowia a KPRM trwa przeciąganie liny. Nie sprzyja to budowaniu czy też utrzymywaniu wysokiego zaufania do szczepień – politycy muszą o tym pamiętać, zanim ogłoszą decyzję, czy – zwłaszcza – zapowiedzą jej ogłoszenie.

Największy znak zapytania. Szpitale tymczasowe. Łóżek covidowych nie brakuje, ale szybko się zapełniają – bo były systematycznie likwidowane już od połowy grudnia. Rząd chce wykorzystać, czy też zamortyzować postawione już i gotowe (?) do działania szpitale tymczasowe, uzasadniając to chęcią utrzymania pozostałych szpitali w jak największej gotowości do udzielania świadczeń pacjentom pozacovidowym.

Założenia słuszne, ale jak się sprawdzą w rzeczywistości? W Warszawie ruszył szpital modułowy przy WIM – ma być przeznaczony dla pacjentów w najcięższym stanie. Bo funkcjonuje w bezpośrednim sąsiedztwie specjalistycznego szpitala, z pełnym dostępem do personelu medycznego, diagnostyki. Są jednak i szpitale, które takiego dostępu nie mają i które – jak Szpital Narodowy – miały działać bardziej jak izolatoria, w których pacjenci w stosunkowo dobrym stanie pozostawaliby pod opieką niezbyt licznego personelu medycznego.

Czy szpitale tymczasowe udźwigną rolę placówek wiodących podczas trzeciej fali pandemii? Pytanie pozostaje otwarte, ale na odpowiedź nie trzeba będzie prawdopodobnie długo czekać.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!