Belka w oku - strona 2

26.03.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

To nie Koalicja Obywatelska i żaden inny ośrodek niechętny rządowi zdecydowała w grudniu o pełnym otwarciu granic dla przyjeżdżających z Wielkiej Brytanii na święta. Pisaliśmy o tym i przed Bożym Narodzeniem, i w ostatnich dniach: decyzja o braku kwarantanny, o braku testów była równoznaczna z przyzwoleniem na szybkie szerzenie się mutacji brytyjskiej w Polsce.

To nie Borys Budka, którego dziś politycy PiS w mediach społecznościowych porównują do Władysława Gomułki, tylko minister zdrowia i jego współpracownicy przez długie tygodnie zdawali się nie doceniać potrzeby sekwencjonowania genomu wirusa. Tak, znalazły się w końcu fundusze na projekt, a minister zdrowia z dumą mówi, że Polska dąży do sekwencjonowania 5 tysięcy pozytywnych próbek miesięcznie. ECDC zaleca tymczasem by takim badaniom poddawać 5 procent pozytywnych próbek. To oznacza, że tylko z czwartku do ponownego przebadania powinno trafić ponad 1,5 tysiąca pozytywnych wyników zakażenia SARS-CoV-2. Limit 5 tysięcy miesięcznie, do którego dążymy (!) pokazuje, w jakim położeniu jesteśmy. Polska wskazywana była już w lutym jako jedno z państw, które wcale lub w daleko niewystarczający sposób monitorują ekspansję nowych, bardziej zakaźnych, mutacji.

Decydenci – a nie opozycja – ponoszą wyłączną odpowiedzialność za to, że od roku nie potrafią wprowadzić przepisów (zakazów i nakazów) w taki sposób, by ich egzekwowanie było w ogóle możliwe. Bezprawne rozwiązania, uchylane przez sądy (nie ze złośliwości czy niechęci do rządu PiS, tylko z powodu kultury prawnej) kary i grzywny zdemoralizowały znaczącą część społeczeństwa, zachęcając do ignorowania podstawowych zasad bezpieczeństwa, takich jak zasłanianie nosa i ust, zachowywanie dystansu.

Jest faktem, że pandemia rozwija się falami i trzecia fala dotknęłaby nas również wtedy, gdy rząd podejmowałby optymalne decyzje. Albo przynajmniej lepsze. Ale widać też bardzo wyraźnie, że choć w Europie nie ma kraju, w którym obecny wzrost zakażeń nie byłby problemem, większość sobie radzi (przynajmniej do tej pory) lepiej niż Polska i lepiej, ogólnie rzecz biorąc, niż inne kraje naszego regionu. Metoda „młota i tańca”, luzowania i zaostrzania reguł życia społecznego i gospodarczego stosowana była jednak w tych krajach z dużo większym wyczuciem, dużo bardziej umiejętnie. A być może, po prostu, nie na oślep.

Taką finezyjną taktykę, zakładającą z jednej strony zgrabne uniki (faza tańca), z drugiej – precyzyjne i celowane uderzenia (faza młota), można stosować z powodzeniem tylko wtedy, gdy się ma wystarczającą wiedzę o przeciwniku. My tej wiedzy nie mamy i nie mieliśmy, a decyzje były i są wprowadzane w oparciu o przesłanki inne niż wiedza medyczna czy wymogi zarządzania kryzysowego. Wśród tych innych przesłanek króluje polityka w jej najgorszym rozumieniu, dalekim od arystotelesowskiej sztuki rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!