MZ: szpitale tymczasowe się sprawdziły - strona 2

13.05.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

W szczycie trzeciej fali epidemii, w drugiej połowie kwietnia, funkcjonowało 39 szpitali tymczasowych z 4 597 łóżkami covidowymi i 566 łóżkami respiratorowymi. W szczycie zachorowań 2 728 łóżek covidowych zwykłych i 336 respiratorowych w tych szpitalach było zajętych. W tej chwili aktywnych pozostaje 29 szpitali, które mają podpisany z NFZ kontrakt na 3 425 łóżek, zajęte są 1 034 łóżka, co oznacza 36 proc. obłożenia.

– Ze względu na aktualną sytuację epidemiczną planujemy zmianę statusu szpitali tymczasowych na pasywne lub ich wygaszanie – poinformował wiceminister Kraska.

Łączny koszt utworzenia i działania szpitali tymczasowych to 591 mln zł, z czego wypłacono do tej pory 508 mln zł. Do tych szpitali, według informacji przekazanej przez Kraskę, został dostarczony sprzęt z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych o wartości ok. 300 mln zł, także środki ochrony indywidualnej, środki do dezynfekcji i leki. Na przywrócenie do pierwotnego stanu obiektów, w których mieściły się szpitale tymczasowe zabezpieczono 23 mln zł.

– Trwa analiza sytuacji epidemiologicznej, wojewodowie będą wyznaczać w każdym województwie po jednym szpitalu tymczasowym. Priorytetem jest, by taki szpital mieścił się w obiekcie stacjonarnym – przekazał wiceminister. – Do końca maja ma powstać krajowa lista określająca, gdzie te szpitale w poszczególnych województwach będą i w jakim zakresie będą działać.

W trakcie dyskusji posłowie opozycji podtrzymali większość krytycznych uwag, sformułowanych we wniosku o zwołanie posiedzenia Komisji Zdrowia. Rządu bronił szef Komisji Zdrowia Tomasz Latos. Apelował, by do dyskusji o szpitalach tymczasowych nie włączać wątków związanych z oceną decyzji rządu dotyczących walki z pandemią, ponieważ epidemia zaskoczyła wszystkich, a stanowisko ekspertów w różnych sprawach zmieniało się z biegiem tygodni i miesięcy. Przypomniał w tym kontekście, że w styczniu 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia zapewniała, że koronawirus nie dotrze do Europy.

Latos podtrzymał też to, co wcześniej mówił Waldemar Kraska – w Polsce, również dzięki decyzjom rządu dotyczącym powołania szpitali tymczasowych, nie mieliśmy do czynienia z takimi dramatami, jakie wydarzały się we Włoszech, Hiszpanii czy Francji, gdy dla pacjentów z COVID-19 brakowało łóżek czy respiratorów.

To jednak nie jest do końca prawda: kolejki karetek przed SOR-ami, zapisy rozmów ratowników z dyspozytorami, liczące setki kilometrów „wycieczki” z pacjentami w ciężkim stanie po szpitalach w poszukiwaniu wolnego łóżka to część rzeczywistości drugiej i trzeciej fali pandemii w Polsce. Warto też zaznaczyć, że owe dramatyczne sceny we Włoszech, Hiszpanii, o których mówią politycy obozu rządzącego, rozgrywały się w marcu i kwietniu 2020 roku, podczas pierwszej fali pandemii COVID-19. Kraje południowej i zachodniej Europy przyjęły na siebie pierwsze uderzenie i nie miały szans choćby w minimalnym stopniu się przygotować na wyzwanie, z jakim musiały się zmierzyć ich systemy ochrony zdrowia. Polska, dzięki ścisłemu lockdownowi, zyskała pół roku (podobnie jak inne kraje naszego regionu). Statystyki zgonów – tych covidowych i ogółem – świadczą o tym, że ten czas został jednak w dużym stopniu zmarnowany.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!