Tragiczne rezultaty obecnych zakażeń będziemy widzieć w statystykach dopiero w drugiej połowie października. Gdy tak spojrzeć na dane, pod koniec czerwca liczba zgonów (odpowiadająca liczbie zakażeń z końca maja) była tylko 2-krotnie (a nie 10-krotnie) większa niż w tej chwili. Powód również jest oczywisty – piszemy o nim regularnie: odsetek zaszczepionych w Polsce jest zbyt mały, by można było liczyć na spektakularne zmniejszenie liczby ciężkich przypadków, powikłań i zgonów. Nawet wśród seniorów 20 proc. niezaszczepionych to bardzo dużo, a na ciężki przebieg COVID-19 narażeni są również 60-latkowie, a także duża część 50- i 40-latków (obciążonych chorobami przewlekłymi).
Ci, którzy się zaszczepili (w tej chwili dwiema dawkami jest zaszczepionych nieco ponad 51 proc. Polaków), mogą czuć się znacznie bezpieczniej. – Udział osób zaszczepionych w nowych zakażeniach wynosi 0,9 proc., czyli 99,1 proc. nowych zakażeń to są ludzie niezaszczepieni – poinformował minister. Podobna prawidłowość dotyczy zgonów: odsetek osób, które zostały zaszczepione, a umarły z powodu COVID-19 wynosi 1,8, czyli 98 proc. zgonów od stycznia dotyczy osób niezaszczepionych.
Minister zdrowia nie pozostawił złudzeń: pandemia w Polsce będzie przybierać na sile. Wskaźnik R wynosi w tej chwili 1,25. – Będziemy mieli do czynienia z kontynuacją trendu wzrostowego – powiedział Niedzielski. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 6140 łóżek i 596 respiratory. – Średnia zajętość łóżek z covidem kraju wynosi 17 proc., a w woj. lubelskim i podkarpackim te wielkości przekraczają 30 proc. Prognozujemy, że mniej więcej do połowy października będziemy mieli zapełnione 3 200 łóżek – zapowiedział szef resortu zdrowia. W tej chwili w szpitalach jest 1070 chorych na COVID-19, w tym 113 pacjentów wymagających inwazyjnej wentylacji mechanicznej. Liczba hospitalizacji podwoiła się w ciągu zaledwie 2 tygodni.
