Barometr epidemii (81) - strona 2

23.10.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Lockdown byłby niepotrzebny, gdyby Narodowy Program Szczepień okazał się czymś więcej niż propagandową wydmuszką. Zaszczepili się bowiem tylko ci, którzy tego chcieli – lub małym nakładem perswazji dali się do szczepień przekonać profesjonalistom czy bliskim. Nie wprowadzono żadnych narzędzi, które skłoniłyby do szczepienia osoby potrzebujące dodatkowej motywacji (certyfikat covidowy). Choć, jak mówi Rzecznik Praw Obywatelskich, takie rozwiązanie (czyli zróżnicowanie swobód w zależności od statusu covidowego, czyli zaszczepienia, przechorowania lub negatywnego wyniku testu) jest zgodne z konstytucją nawet bez wprowadzania stanu wyjątkowego. Można również wprowadzić, zgodnie z prawem, obowiązkowe szczepienia – choć tylko dla wybranych grup zawodowych. Jednak i to rozwiązanie wydaje się rządzącym zbyt radykalne. Powielane są przy tym nieprawdziwe informacje – choćby o doskonale zaszczepionej kadrze medycznej, gdy tak naprawdę status „doskonale zaszczepionych” mają jedynie lekarze. Ze szpitali położonych w województwach, w których sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza, już dochodzą informacje o ogniskach SARS-CoV-2 w szpitalach, gdzie źródłem zakażenia są pracownicy. Zresztą niekoniecznie medyczni.

Największy znak zapytania. Czy system wytrzyma? Premier Mateusz Morawiecki – twarz najnowszej odsłony konfliktu między Polską a UE, stwierdził po ostatniej swojej wizycie w Brukseli, że w czasie pandemii to nie Unia Europejska, a państwa narodowe potwierdziły swoją sprawność Cóż. Niektóre – na pewno.

Jeśli chodzi o Polskę, to naszą „sprawność” wyznaczają twarde dane: jedna z największych w Europie liczba zgonów nadmiarowych. Jedna z największych w świecie liczba potwierdzonych zgonów z powodu COVID-19 w przeliczeniu na milion mieszkańców (na 23 października – 2022) - 27. pozycję w świecie, ale gdy odliczyć państwa poniżej 5 milionów mieszkańców, które nas w tej statystyce wyprzedzają, których jest aż dziesięć, mamy miejsce 17., przy poziomie testowania nieadekwatnym – i to bardzo łagodne określenie – do kręgu cywilizacyjnego, do jakiego aspirujemy. Zajmujemy bowiem setne miejsce w świecie pod względem liczby testów w przeliczeniu na milion mieszkańców. W Europie mniej niż Polska testuje jedynie Mołdawia, Bośnia i Hercegowina, Albania i Ukraina. Spośród krajów UE Słowacja, bezpośrednio nas wyprzedzająca, ma wskaźnik ponad 700 tysięcy testów na milion mieszkańców. Polska – 575 tysięcy. „Sprawność” Polski to również 52 proc. w pełni zaszczepionych mieszkańców. Jeden z najsłabszych wyników w UE, w dodatku – bez pomysłu na zmianę.

Eksperci nie mają żadnej wątpliwości: poziom szczepień i testowania, czyli w praktyce śledzenia rozwoju pandemii, które przekłada się na przecinanie łańcuchów zakażeń, to mieszanka, która wystawi – raczej prędzej niż później – system ochrony zdrowia na ciężką próbę. Bo wydłużenie fali przy wysokiej – faktycznej, niekoniecznie potwierdzonej testami – fali zakażeń, przy dużym odsetku osób niezaszczepionych, a zagrożonych ciężkim przebiegiem COVID-19 (zwłaszcza powyżej 60., a nawet 50. roku życia) oznacza przewlekłe obciążenie szpitali hospitalizacjami covidowymi.

A przecież system ochrony zdrowia miał intensywnie rozprawiać się z długiem zdrowotnym, zaciągniętym (a tak naprawdę tylko drastycznie pogłębionym) w pierwszych osiemnastu miesiącach pandemii. Jeśli znów ochrona zdrowia będzie się musiała koncentrować na walce z COVID-19 i jego przewlekłymi skutkami, dług będzie się tylko powiększał. Co doprowadzi – musi doprowadzić – do kolejnej fali nadmiarowych zgonów.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!