Barometr epidemii (85) - strona 2

20.11.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Największy błąd. Brak reakcji ze strony Rady Medycznej. Eksperci, których premier Mateusz Morawiecki zaprosił do doradzania w zakresie walki z pandemią, nie pozostawiają cienia wątpliwości, że w najwyższym stopniu są zaniepokojeni rządowymi decyzjami (decyzjami o braku decyzji), czy wręcz uznają te decyzje lub wypowiedzi im towarzyszące, w tymi wypowiedzi ministra zdrowia, za „nieakceptowalne”. Trudno się dziwić. Z drugiej strony, dziwi – i to najłagodniejsze z określeń – fakt, że jeszcze żaden z ekspertów Rady Medycznej nie odszedł, i to z hukiem. Powodów można byłoby liczyć w dziesiątki, i to przecież bynajmniej nie pojawiły się one w ostatnich dniach. Dość przypomnieć skandal z wypowiedzią ministra zdrowia z początku sierpnia, gdy najpierw ujawnił rzekomą rekomendację Rady Medycznej dla podawania trzeciej dawki grupom najbardziej narażonym na zakażenie i ciężki przebieg COVID-19. Rzekomą, bo jeszcze – jak prostowali po wypowiedzi Adama Niedzielskiego – eksperci, takiej rekomendacji jeszcze wówczas nie było. Minister zdrowia mówił (początek sierpnia!): – Nie ma cały czas badań, które by pokazywały przyrost skuteczności, czyli pewną wartość dodaną wynikającą ze zderzenia się z nowymi mutacjami wirusa. Dopóki badania nie wykażą, że trzecia dawka, która prawdopodobnie musiałaby być zmodyfikowana nie będąc prostym powtórzeniem, będzie w lepszy sposób niż w tej chwili zabezpieczała przed nowymi mutacjami, to można powiedzieć, że wartość dodana takiej operacji jest bardzo niewielka.

Pisaliśmy wówczas w Barometrze epidemii, że minister zwracał uwagę na ogromne koszty operacji i dodawał: – Staram się wyważyć, ile jest w tym wartości dodanej dla zdrowia publicznego, a ile jest w tym interesu firm farmaceutycznych, które chcą sprzedać więcej.

Nie minęły dwa miesiące, a podawanie trzeciej dawki wszystkim dorosłym stało się „oczywistą oczywistością”. Zaś za publicznie sformułowany zarzut sprzyjania bardziej interesom firm farmaceutycznych niż zdrowiu publicznemu eksperci nigdy nie usłyszeli słowa: „przepraszam”. Słyszą zaś, również w ostatnich dniach, że patrzą na walkę z pandemią wąsko, lunetowo wręcz, bez uwzględnienia kontekstu społecznego i ekonomicznego. I dlatego rząd nie słucha ich wcale, eliminując ze strategii walki z pandemią wiedzę medyczną z zakresu epidemiologii, wirusologii, immunologii. I nie tylko.

Największy znak zapytania. Losy projektu poselskiego w sprawie szczepień. Złożą czy nie złożą – oto jest pytanie. Chodzi oczywiście o zapowiedziany w blasku reflektorów projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości w sprawie uprawnień pracodawców w zakresie weryfikowania statusu zaszczepienia. Projekt w kończącym się tygodniu był już gotowy (bo zebrano pod nim podpisy posłów), choć równocześnie jego główny autor (poseł Czesław Hoc) na Twitterze w piątek późnym wieczorem tłumaczył: - Przygotowujemy PROJEKT ustawy pozwalający przedsiębiorcom uniknąć negatywnych skutków pandemii… (pisownia oryginalna). Przygotowujemy – czyli gotowy jeszcze nie jest.

Skojarzenia z rządowym projektem, który był gotowy, praktycznie był gotowy, wymagał konsultacji, potrzebował refleksji, trzeba było go doprecyzować, lada dzień miał być przyjęty przez rząd (wszystkie te określenia były używane, na osi czasu, przez ministra zdrowia i jego współpracowników), by na końcu rząd się jednak nim nie zajął, są absolutnie nieprzypadkowe i w stu procentach uzasadnione. Sytuacja wyjaśni się na początku grudnia, choć – niestety – tak naprawdę jest jasna już w tej chwili. Rząd skapitulował przed głośną mniejszością nastawioną antyszczepionkowo. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew interesowi społecznemu.

Największe wyzwanie. Przetrwać. Wyzwanie na najbliższe tygodnie dla wszystkich. Dla konkretnych placówek medycznych. Dla każdego z pracowników systemu ochrony zdrowia – zwłaszcza tych, którzy pracują na pierwszej linii: w podstawowej opiece zdrowotnej, w zespołach ratownictwa, na SOR-ach, na oddziałach, do których trafiają chorzy w ciężkim stanie z COVID-19 i na tych, które są „niecovidowe”, ale samoistnie przekształcają się w covidowe z powodu ognisk zakażeń. To będą ciężkie tygodnie, a określenie „białe święta” w tym roku – niestety – może oznaczać nie stok narciarski czy nastrojowy spacer, a szczyt hospitalizacji z powodu COVID-19.

Oczywiście – dla wszystkich, którzy się zaszczepili od razu, kiedy tylko mogli, i z niepokojem odliczają tygodnie i dni do przyjęcia trzeciej dawki, bojąc się, czy zdążą ją przyjąć, zanim się zakażą. Bo doświadczenie pokazuje, że zaszczepieni na wiosnę nie tylko się teraz zakażają, ale i objawowo chorują – zwykle, z wyjątkiem seniorów, na szczęście w lżejszy sposób, bez tragicznych konsekwencji.

Dla pacjentów, którzy chcieliby rozpocząć lub kontynuować leczenie zdiagnozowanej choroby, lub na diagnostykę czekają.

Po prostu – przetrwać.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!