Barometr epidemii (92)

09.01.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Dlaczego rząd nie stara się zapobiegać zgonom z powodu COVID-19? Bo może. Większość Polaków wcale nie obwinia decydentów za to, że w Polsce z powodu COVID-19 umiera kilka razy więcej osób niż w krajach Europy Zachodniej, kilkadziesiąt (!) razy więcej niż w Izraelu. Kto więc ponosi odpowiedzialność? Nikt, bo to efekt pandemii. Albo – ci z nas, którzy nie szczepią się i nie stosują się do zasad sanitarnych.

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Największa klęska. Zgony. Sondaż na temat odpowiedzialności za zgony z powodu pandemii przeprowadził ośrodek Ipsos dla OKO.press. Ankietowani, pytani o to, kto odpowiada za skalę zgonów z powodu COVID-19, mieli możliwość wskazania dwóch odpowiedzi:
– Rząd, który prowadzi złą politykę
– Ludzie, którzy nie noszą maseczek, nie szczepią się
– Nikt, taki jest po prostu efekt pandemii
– Nie można mieć zaufania do takich danych
– Nie wiem/Trudno powiedzieć

Rząd wskazało jedynie 34 proc. badanych. Przygniatająca większość obwinia za śmierci innych Polaków, przyjmuje zgony jako naturalny efekt pandemii lub nie wierzy, że dane o śmierciach są prawdziwe. „Wniosek? Obóz władzy politycznie wychodzi do tej pory z epidemii właściwie suchą stopą, mimo złego poziomu wyszczepienia Polaków na tle innych krajów europejskich, mimo zmarłych, mimo fatalnej komunikacji społecznej dotyczącej COVID-19” – wskazują dziennikarze portalu OKO.press, podkreślając silne polityczne uwarunkowania poglądów na zgony. Elektorat partii rządzącej niemal wcale nie dostrzega odpowiedzialności rządu, natomiast najbardziej krytyczne opinie mają wyborcy Koalicji Obywatelskiej (nieco mniej – Polski 2050). Wyborcy Lewicy najczęściej wskazują na odpowiedzialność społeczną (ludzie się nie szczepią, nie noszą maseczek). Bardzo antyrządowo nastawieni są wyborcy Konfederacji – choć zapewne z zupełnie innych powodów.

W „Barometrze epidemii” już poruszaliśmy temat społecznej obojętności za „wielkie wymieranie” Polaków z powodu pandemii (to przecież nie tylko potwierdzona testami liczba 100 tysięcy, którą przekroczymy, prawdopodobnie, we wtorek). Faktyczna liczba zmarłych z powodu COVID-19 jest prawdopodobnie dwa razy większa, co sytuowałoby Polskę w ścisłej czołówce krajów o największej liczbie zmarłych z powodu COVID-19. Co zresztą znajduje potwierdzenie w danych o zgonach ogółem, o nadumieralności, gdzie według raportu OECD byliśmy jesienią 2021 roku tragicznym wiceliderem światowego rankingu.

Faktem jest, że w rankingach umieralności z powodu pandemii nie tylko Polska, ale praktycznie cały region Europy Środkowo-Wschodniej wypada fatalnie. Licząc od drugiej fali pandemii praktycznie w każdej kraje takie jak Czechy, Słowacja, Węgry, kraje bałkańskie, państwa bałtyckie, biją rekordy zgonów (w przeliczeniu na milion mieszkańców). Polska – również. Bez wątpienia to dziedzictwo – kulturowe, zdrowotne, społeczne, ale też polityczne – czasów tylko pozornie dawno minionych. Potwierdza się bon mot prof. Witolda Zatońskiego sprzed kilkunastu lat: „Demokracja jest zdrowsza niż demokracja ludowa”.

Gdy w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski, po przyjęciu w aptece trzeciej dawki szczepionki, wyszedł do dziennikarzy, konferencję zakłóciły krzyki: „Zrób coś! Cokolwiek!”, „Spadło już tysiąc tupolewów!”, „Rząd pod sąd!”. Minister odjeżdżał, żegnany głośnymi gwizdami – jednak media nie poświęciły większej uwagi protestującym. Czy gdyby ministra zaatakowała grupa przeciwników szczepień czy obostrzeń sanitarnych media nie poświęciłyby temu więcej uwagi?

Największe wyzwanie. Omikron. W ciągu 48 godzin – w piątek i sobotę – liczba odnotowanych w świecie przypadków zakażenia wzrosła o 5 milionów. Jeszcze niedawno (24 grudnia) milion przypadków dziennie wydawał się rekordowy, gdy 7 stycznia, po zaledwie dwóch tygodniach, zaraportowano ich niemal 2,8 miliona. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Włochy, ale też świetnie zaszczepiona Hiszpania czy Portugalia notują wartości zakażeń wymykające się wyobraźni. Niemal wszędzie tam, gdzie udało się zaszczepić wszystkich lub niemal wszystkich seniorów i gdzie – warunek konieczny – zaawansowana jest akcja podawania boostera, liczba zgonów nadal jest jednak na niedużym, biorąc pod uwagę wcześniejsze fale i obecną skalę zakażeń, poziomie. Oczywiście, eksperci liczą się z tym, że po dwóch, trzech tygodniach i te dane się pogorszą. O takim zagrożeniu mówią choćby statystyki z Wielkiej Brytanii, gdzie wyraźnie zwiększyła się liczba hospitalizacji.

Krzywe zakażeń w dobrze lub bardzo dobrze zaszczepionych krajach pną się pionowo w górę. Liczba zakażonych jest tak wielka, że na przykład w Stanach Zjednoczonych podjęto decyzję, że osoby zakażone, ale niemające objawów, przy zachowaniu zasad sanitarnych (maski) mają pracować – dotyczy to na przykład pracowników ochrony zdrowia, straży pożarnej, policji. To decyzja dosłownie frontowa, podejmowana w stanie wyższej konieczności – totalna izolacja z powodu zakażeń nowym wariantem grozi (dosłownie) paraliżem służb publicznych.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!