Barometr epidemii (95) - strona 2

30.01.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Skoro już o mediach mowa. Polityka polskich decydentów wobec szczepień wygląda tak, jak sobotnie sympozjum poświęcone kwestiom pandemii, zorganizowane w Toruniu pod auspicjami o. Tadeusza Rydzyka. W programie imprezy – nazwiska czołowych antyszczepionkowców i ekspertów kwestionujących opartą o dowody naukowe strategię walki z pandemią. Musieli przeżyć szok, gdy gospodarz imprezy oświadczył: – Ja się zaszczepiłem trzeci raz już. Posłuchałem lekarzy. Znałem takich, co ich nie słuchali, i wąchają kwiatki od spodu. Ja szukam mądrych lekarzy, którzy mnie nigdy nie zawiedli. Nie dajmy się skłócać, szukajmy prawdy. Alleluja i do przodu.

Bogu świeczka, a diabłu ogarek? A może Panu Bogu świeczkę, a diabłu paschał? Ojciec Dyrektor, w którego mediach notorycznie publikowane były, obok siebie, płatne ogłoszenia rządowe promujące szczepienia oraz materiały podważające ich bezpieczeństwo, sam „posłuchał lekarzy”. Ilu z jego słuchaczy, widzów, czytelników ich nie posłuchało?

Największa porażka. Lex Kaczyński. Propozycja zastąpienia mało co wnoszącego do walki z pandemią lex Hoc (weryfikacja statusu covidowego, wysyłanie na testy pracowników niezaszczepionych i niemających statusu ozdrowieńca) przez projekt Hoc/Rychlik (choć poseł Czesław Hoc twierdzi, że przyznaje się tylko do swojego „oryginalnego” projektu), który powinien funkcjonować jako lex Kaczyński (ze względu na to, że to prezes PiS obiecał ministrowi zdrowia uchwalenie lex Hoc, po czym podpisał się pod projektem, który jest kilkupiętrową katastrofą), to kwintesencja impotencji państwa w przeciwdziałaniu skutkom pandemii.

Projekt, który będzie procedowany w poniedziałek i wtorek, być może nawet nie zostanie uchwalony. Trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek z opozycji głosuje „za”, a i w samej Zjednoczonej Prawicy nie ma w tej sprawie jednomyślności. Tak naprawdę jednak sam fakt, że nadano mu numer druku, jest w sumie obraźliwy dla instytucji, która stanowi prawo. Wielogodzinna dyskusja nad nim – najpierw w Komisji Zdrowia, potem na forum Sejmu – nigdy nie powinna się odbyć.

Skierowanie do Sejmu kuriozalnego projektu to swoiste wotum nieufności wobec ministra zdrowia (chciał tzw. projektu Hoca), ale też zignorowanie nie tylko głosu ekspertów (do czego rząd już przyzwyczaił opinię publiczną), ale też partnerów społecznych. Wspólnego apelu wszystkich organizacji pracodawców i związków zawodowych reprezentowanych w Radzie Dialogu Społecznego, wzywający do wprowadzenia obowiązku szczepień przeciw COVID-19 – powszechnego obowiązku szczepień! – rząd zdawał się w ogóle nie zauważyć, choć mógłby on stać się „game changerem” i ułatwić skompletowanie większości w Sejmie.

Największy znak zapytania. Testy. 27 stycznia miało rozpocząć się testowanie w aptekach – i rzeczywiście, niewielki promil z działających w Polsce ponad 13 tysięcy aptek zgłosił gotowość. Można było jednak odnieść wrażenie, głównie dzięki olbrzymiej aktywności rzeczników prasowych oddziałów NFZ, z których każdy chyba został tego dnia oddelegowany na odcinek Twittera, że rzeczywiście, jak obiecywał premier, każdy może wejść z ulicy do przypadkowej apteki i się przetestować. Najoględniej rzecz ujmując, to wrażenie było dalekie od rzeczywistości.

Pomysł z zapraszaniem chorych (mających objawy zakażenia, z dużym prawdopodobieństwem, SARS-CoV-2) do aptek nie jest najszczęśliwszy – i to również określenie niezwykle dyplomatyczne. Miałby szanse powodzenia, gdyby był dobrze przemyślany i przygotowany, ale nie był. Lista pytań i wątpliwości, zgłaszanych przez farmaceutów przed startem programu, zajęłaby dobrych kilka stron – bez odpowiedzi, których nie było (i nie ma, w dużej części, nadal).

Teraz, jak słychać, trwają intensywne rozmowy między samorządem aptekarskim i ministrem zdrowia, jak wyjść z sytuacji z twarzą. Olbrzymia większość farmaceutów bowiem wcale do wykonywania testów się nie pali, a tych, którzy biorą pod uwagę taką możliwość, blokują wymagania lokalowe. Być może więc rozwiązaniem będą mini-punkty wymazowe w namiotach, usytuowane w pobliżu aptek, w których wykonywać się będzie wyłącznie testy antygenowe?

Dostępność testów musi się poprawić, bo choć Polska w ciągu miesiąca zwiększyła liczbę wykonywanych dziennie testów o 100 proc. (29 grudnia ok. 1,9 w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców dziennie, 29 stycznia – 3,9), to wysoki odsetek testów pozytywnych (ponad 30 proc.) wskazuje, że zapotrzebowanie jest kilka razy większe. Świadczą o tym również wielogodzinne kolejki do punktów wymazowych. Jednocześnie liczne – mniej lub bardziej lokalne – awarie systemu, blokujące wystawianie zleceń na testy, pokazuje, że na taką skalę przedsięwzięcia nie jesteśmy zwyczajnie gotowi.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!