Badania kliniczne dot. COVID-19 pod lupą - strona 2

21.02.2022
Ludwika Tomala

Ponad połowa analizowanych badań klinicznych (56,2 proc.) nie spełniała pierwszego kryterium – dotyczącego wysokiej jakości projektu badawczego. Odsetek badań z niewykonalną rekrutacją (niespełnione drugie kryterium) wyniósł 22,6 proc. Badania potencjalnie wtórne (brak trzeciego kryterium) stanowiły zaś 4,1 proc.

– Wyciągnijmy wnioski: lepiej koordynujmy badania kliniczne – komentuje dla Nauki w Polsce Katarzyna Klaś, jedna z autorek badania.

Dlaczego w ogóle dopuszczono do prowadzenia badań źle zaplanowanych? – Wpływał na to pośpiech, panika, brak dostatecznej dbałości charakterystyczne dla początku pandemii – sugeruje prof. Waligóra.

– Zamiast robić 500 małych badań klinicznych, korzystniej byłoby się skupić na 100 lepiej przemyślanych – uważa badacz. Jego zdaniem w ten sposób lepiej można by było wykorzystać: pieniądze na badania, czas naukowców, chęci ochotników.

Zdaniem prof. Waligóry najlepiej w ewaluacji wypadły duże badania międzynarodowe, np. badanie „Solidarity” koordynowane przez WHO. Tam bowiem, gdy pojawiał się choć cień nadziei, że dany specyfik jest skuteczny, uruchamiano kolejne „ramiona” spójnych ze sobą badań. A „ramiona” badania, które nie rokowały, zatrzymywano. Znacznie gorzej wyglądało to zwykle w sytuacji, kiedy np. jakiś lokalny szpital wpadł na pomysł, żeby na własną rękę przetestować dany specyfik na chorych na COVID-19. Sporo prowadzonych w ten sposób badań nie było niestety najwyżej jakości.

– Jeśli nauczymy się lepiej koordynować badania kliniczne – w skali kraju i w skali międzynarodowej – będziemy szybciej i sprawniej dochodzić do wyników, a potencjał związany z badaniami klinicznymi będzie lepiej wykorzystany. Eliminujemy w ten sposób zjawisko marnotrawstwa badawczego – komentuje prof. Waligóra.

Gdzie jest jeszcze miejsce na usprawnienie procedur? Zdaniem autorów badania ważna jest dbałość o jak najszybsze udostępnianie nawet cząstkowych danych uzyskanych w ramach poszczególnych badań klinicznych. To ważne, aby móc opracowywać rekomendacje leczenia, które w trakcie pandemii są systematycznie i na bieżąco aktualizowane w oparciu o nowe dowody naukowe. Szybka wymiana informacji pomiędzy badaczami zmniejsza także ryzyko, że ich wysiłki będą wzajemnie powielane – zastanawia się prof. Waligóra.

Naukowiec wyraźnie jednak zaznacza, że nie było żadnego ryzyka, że po takich niedoskonale zaplanowanych badaniach zarejestrowany zostanie jakiś niesprawdzony lek. – Poprzeczka do rejestracji leków czy szczepionek zawieszona jest bardzo wysoko, a bezpieczeństwo pacjentów jest priorytetem – tłumaczy. Gdyby więc okazało się, że w marnej jakości badaniach znaleziono kandydata na lek, badania te trzeba by było dokładniej zaplanować i powtórzyć. Na to jednak w sytuacji pandemii szkoda czasu. Dlatego już na etapie planowania badań warto zadbać o ich jakość.

Opublikowany na łamach czasopisma „PLOS One” artykuł powstał we współpracy z badaczami z McGill University z Kanady oraz Charité – Universitätsmedizin z Niemiec. Badanie sfinansowano ze środków NCN.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!