Propaganda, która zabija

07.03.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Za kilka dni miną dwa lata od pierwszego zarejestrowanego w Polsce oficjalnie zgonu z powodu COVID-19 – zanotowano ich już ponad 112 tysięcy, ale jak wynika choćby z raportu NIZP-PZH, opublikowanego pod koniec ubiegłego tygodnia, faktyczna liczba zgonów z powodu COVID-19 jest bardzo zaniżona. Pytanie – jak bardzo? O 50 procent? A może o 80 lub wręcz 100 procent? Jak to się stało, że należący do OECD, aspirujący do bycia tygrysem Europy kraj de facto ma jeden z najwyższych na świecie współczynników umieralności z powodu COVID-19?


Prof. Wojciech Maksymowicz. Fot. MEiN

Odpowiedź, a raczej szereg odpowiedzi na to (i nie tylko na to) pytanie przynosi lektura wydanej przez Wydawnictwo Nowej Konfederacji książki, obszernego wywiadu, jaki prof. Wojciech Maksymowicz udzielił Jaremie Piekutowskiemu. „Propaganda, która zabija”. Gdyby pokusić się o najkrótsze streszczenie – można w niej znaleźć potwierdzenie wszystkiego, o czym eksperci i krytycznie (czyli nie z pozycji klęczącej) analizujący polską walkę z pandemią dziennikarze informowali. Potwierdzenie z wewnątrz, bo prof. Maksymowicz i jako były wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, i jako – długo – poseł Zjednoczonej Prawicy, nie tylko obserwował proces decyzyjny, ale w nim współuczestniczył, nawet jeśli w ograniczonym zakresie.

Osoby, które uważnie śledziły wydarzenia ostatnich dwóch lat związane z pandemią COVID-19, nie odnajdą w tej książce wielu zaskakujących informacji. W czasie lektury takiemu czytelnikowi towarzyszyć będzie raczej gorzka satysfakcja, jaka zwykle związana jest z uzyskaniem potwierdzenia, że było (jest) dokładnie tak źle, jak sobie to wyobrażaliśmy.

Jak wtedy, gdy zapadały decyzje o wyborach korespondencyjnych, chociażby w imię utrzymania władzy, w obawie o przegraną, jeśli wybory zostaną odłożone.

Jak wtedy, gdy na szczytach władzy odbywał się taniec wojenny między liderami Porozumienia oraz Prawa i Sprawiedliwości. Taniec wokół czystej polityki, choć zdrowy rozsądek i konstytucyjna odpowiedzialność nakazywałyby raczej skupienie się na zagrożeniach pandemicznych, które eksperci sygnalizowali i które zaczęły się realizować jesienią 2020 roku.

Jak wtedy, gdy odbierano – etapami – służbom sanitarnym możliwości realnej walki z pandemią (zgoda, one nie były przesadnie wielkie i na początku, ale i tak dziwnie czytać, że deklaracjom o konieczności wzmacniania inspekcji sanitarnej towarzyszyły… tylko słowa, zaś decyzje, jakie zapadały – z tą kluczową, dotyczącą tego, kto pokieruje GIS w czasie pandemii – prowadziły do ubezwłasnowolnienia sanepidów i ich paraliżu). Przecież napięcie między Ministerstwem Zdrowia a GIS było widoczne od początku pandemii, wielokrotnie analizowane i komentowane, aż doszło do całkowitego rozładowania napięcia przez niemal całkowitą likwidację niezależności inspektoratu.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!