Żegnajcie, maseczki! - strona 2

29.03.2022
Mira Suchodolska, Agata Zbieg

Pozywająca ekspedientkę klientka wyraziła swoją dezaprobatę wyrokiem. „Głównym prawem jest naturalne prawo człowieka. Prawo to pozwala nam oddychać, przemieszczać się, żyć gdzie chcemy. To prawo zostało naruszone w momencie, kiedy Ministerstwo Zdrowia zarządziło, że mamy nakładać maski na twarz, które ograniczają nam swobodny dopływ tlenu. Jest to zamach na zdrowie człowieka i życie” – powiedziała.

Niepełnosprawni intelektualnie mogą bez maski

Sprzeciw wobec noszenia maseczek rósł. Wg badania CBOS z listopada 2020 r. choć 61 proc. ankietowanych popierało karanie mandatami osób niezakrywających ust i nosa, to – według szacunków badanych – czyni to zaledwie co druga osoba. Przy czym „odsetek respondentów kontestujących aktualny stan wiedzy i twierdzących, że maseczki nikogo nie chronią rośnie wraz z poziomem wykształcenia i jest najwyższy wśród osób z wykształceniem wyższym”.

Część Polaków odmawiała zasłaniania ust i nosa tłumacząc się względami medycznymi. Ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski wielokrotnie zabierał głos w tej sprawie. Także lipca 2020 r. w rozmowie z Polsacie przypomniał o obowiązku zasłaniania nosa i ust przede wszystkim w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak sklepy. „Należy zakładać maseczki, należy zasłaniać nos i usta i tutaj wyraźnie należy podkreślić, iż nie ma czegoś takiego jak przeciwwskazania medyczne do zasłaniania nosa i ust. Nawet jak ktoś ma ciężką niewydolność oddechową, to po pierwsze zwykle nie chodzi do sklepów czy do autobusu, a zawsze może założyć przyłbicę, więc tutaj naprawdę nie ma wymówek” – zaznaczył Szumowski.

Jednak w październiku 2020 r. resort zdrowia zmienił zdanie. Szef MZ, którym był już Adam Niedzielski, ogłosił, że osoba, która odmówi zakrycia ust i nosa będzie musiała posiadać ważne zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim lub trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa.

Jak podano, policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony. „Podrobienie jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5” – ostrzegł 8 października Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.

Dopytywany, powiedział, że przyłbicę może też nosić osoba cierpiąca na alergię. Zgodził się też, że osoba, która – wbrew nakazom – nie zasłania nosa i ust, powinna dostać mandat. „To nie jest widzimisię moje, rządu, Sanepidu, kogokolwiek, tylko chcemy po prostu bezpiecznie pójść do sklepu. To jest ochrona pracowników tego sklepu, to jest ochrona naszych współtowarzyszy w tym sklepie, nie nasza. Ta maseczka nie jest dla nas, tylko jest dla innych, jeśli my będziemy chorzy przypadkiem” – przypomniał.

Lud się burzy

Jednak prawo w Polsce nie było najbardziej restrykcyjne. W tym samym czasie we Francji za brak maseczki, którą trzeba było nosić na terenie całego kraju w zamkniętej przestrzeni publicznej, a w wielu miejscach, np. w Paryżu, Nicei czy Lyonie również na ulicach, groziła kara 135 euro. W przypadku recydywy mogła ona wzrosnąć do 1500, a nawet 3750 euro i sześciu miesięcy więzienia, jeżeli ktoś będzie notorycznie łamać ten nakaz.

Natomiast w Wielkiej Brytanii można było zostać ukaranym mandatem w wysokości 200 funtów w Anglii i 60 w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Jeżeli ktoś po raz kolejny złamał te przepisy, mógł zapłacić dwukrotność poprzedniego mandatu, aż do kwoty maksymalnej w wysokości 6400 funtów.

W Polsce i na świecie miały miejsce protesty uliczne – ludzie sprzeciwiali się sanitarnym reżimom.

W październiku 2020 r. w Białymstoku ulicami miasta przeszedł marsz tzw. antycovidowców. „Pandemia to ściema”, „Zdejmij maskę”, „Precz z kagańcami” – krzyczeli. Pod koniec marsz został rozwiązany przez władze miasta. W trakcie zgromadzenia policjanci wylegitymowali 101 osób, 35 pouczyli, skierowali 30 wniosków do sądu o ukaranie i wystawili 19 mandatów.

Pod koniec października w stolicy protestowali przeciwnicy obostrzeń wprowadzonych podczas pandemii COVID-19. Protestujący trzymali m.in. flagi Polski oraz ugrupowań Konfederacja i KORWiN. Większość protestujących nie miała założonych maseczek bądź miała je na brodzie.

Kilkaset osób protestowało w marcu 2021 w Warszawie przeciw przepisom sanitarnym wprowadzonym przez rząd z powodu pandemii. Doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze zatrzymali kilka osób, użyli granatów hukowych i gazu. Uczestnicy protestu, w większości bez maseczek, mieli transparenty z napisami „Stop przymusowym szczepieniom”, „Stop plandemii”, „Stop terapii genetycznej”, „Dzieci do szkoły”. Śpiewali: „Cała Polska śpiewa z nami wy… z maseczkami”.

We wrześniu 2020 r. w Bułgarii odbywały się protesty rodziców uczniów przeciw nakazowi noszenia maseczek w szkołach – wychodzący na ulice w Sofii, Płowdiwie, Warnie, Błagojewgradzie i innych miastach Bułgarii protestujący określili nakaz jako „medyczny faszyzm”.

W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych, w niektórych częściach dzielnic Nowego Jorku Brooklyn i Queens, gdzie nastąpił znaczący wzrost zakażeń, władze wprowadziły rygorystyczne przepisy mające zapobiec rozprzestrzenianiu COVID-19, w tym zakaz dużych zgromadzeń. Wywołało to sprzeciw setek ortodoksyjnych Żydów. Palili oni maseczki i chodzili z flagami popierającymi kampanię wyborczą prezydenta Donalda Trumpa.

W styczniu 2022 „Konwój wolności” zablokował Ottawę, stolicę Kanady. Składający się głównie z kierowców ciężarówek i wymierzony w obostrzenia związane z epidemią COVID-19 i obowiązkowe szczepienia przeciwko tej chorobie protest ma się przenieść na teren wokół kanadyjskiego parlamentu.

Protestowano także na Malcie – w styczniu ulicami Valletty przeszło kilkuset przeciwników certyfikatów covidowych, które stają się obowiązkowe przy wejściu do miejsc użyteczności publicznej.

W Niemczech, podczas protestów, dochodziło do starć demonstrantów z policją. Np. 14 grudnia 2021 r. w wielu miastach Niemiec tysiące ludzi protestowało przeciwko ograniczeniom wprowadzanym w związku z pandemią COVID-19. Podczas nielegalnych demonstracji musiała interweniować policja. Rannych zostało kilkunastu funkcjonariuszy. Np. tylko w Turyngii, jak podała policja, około 6000 osób protestowało na 26 zgromadzeniach w całym kraju związkowym. W większości były to nielegalne zgromadzenia. Siedmiu funkcjonariuszy zostało rannych podczas interwencji.

Moda „na bociana”

Ludziom puszczały też nerwy podczas zwykłych czynności, jakimi są np. zakupy w sklepie. Trzy zarzuty, w tym znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej, usłyszał 48-latek, który w markecie w Lesznie uderzył kobietę – poinformowała w środę 21 kwietnia 2021 r. oficer prasowa KMP w Lesznie asp. szt. Monika Żymełka.

Do zdarzenia doszło w sobotę 10 kwietnia. W ten weekend sprawę nagłośniły media, opublikowano także nagranie z momentu zdarzenia. Na nagraniu widać, jak w kolejce do kasy kobieta uderzona przez mężczyznę osuwa się na ziemię. Do uderzenia miało dojść po tym, jak kobieta zwróciła mężczyźnie uwagę na brak maseczki.

Ludzie demonstrowali swoje niezadowolenia na różne sposoby. W maju 2021 r. 47-letni mieszkaniec powiatu jędrzejowskiego dwukrotnie wybrał się na przejażdżkę rowerową zupełnie nago. Został ukarany m.in. za nieobyczajne zachowanie i brak maseczki. Dwukrotnie został na tym przyłapany, co kosztowało go w sumie 950 zł.

Swoistą „modą” stało się noszenie masek „na bociana”, czyli z odsłoniętym nosem czy w ogóle pod brodą.

„Osoba z odsłoniętym nosem w przestrzeni publicznej może stanowić niemal identyczne zagrożenie jak osoba bez maseczki. Policja i straż miejska winny bezwzględnie, do czasu zakończenia pandemii, egzekwować nakaz zasłaniania nosa i ust” – wskazuje Stowarzyszenie Obywatele i Sprawiedliwość w złożonej petycji, o której informowała 5 maja ub. roku „Rz”. Stowarzyszenie „postuluje, by nasilić patrole policji i straży miejskiej na dworcach kolejowych i autobusowych, stacjach metra w Warszawie, centrach handlowych czy na przystankach komunikacji miejskiej «o dużej rotacji pasażerów», i egzekwować tam obowiązek noszenia maseczek”. Stowarzyszenie uważało, że „patrole policji i straży miejskiej winny traktować osoby wadliwie noszące maseczkę tak samo jak osoby bez maseczki”.

Ikoną antymaseczkowców został w Polsce poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Systematycznie przychodził do Sejmu bez maseczki i odmawiał jej włożenia, za co był wykluczany z prac parlamentarnych. Argumentował, że działa zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. „Akty prawne wyższe i najwyższe, na czele z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, nie mogą być modyfikowane – a zatem zakres swobód i wolności nie może być uszczuplany – aktami prawnymi niższego rzędu” – mówił.

Poseł Konfederacji stwierdził, że „nie ma w Polsce prawa, które pozwalałoby jakiejkolwiek władzy rozstrzygać o detalach ubioru obywateli Rzeczypospolitej”.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!