"SARS-CoV-2 stale się zmienia"

14.09.2022
Milena Motyl

Wirus jest co prawda o krok przed nami, ale to nie znaczy, że nie mamy już pandemii pod kontrolą. Skupiając się na liczbach i patrząc na pandemię w sposób obiektywny, w porównaniu do tego, co mieliśmy jeszcze rok temu, zagrożenie bardzo się zmniejszyło, choć to nie oznacza, że koronawirusa możemy bagatelizować –powiedział PAP.PL prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wirusolog przypomniał w rozmowie z PAP, że mutacje to w istocie losowe błędy w kopiowaniu materiału genetycznego wirusa – większość nie przynosi korzyści wirusowi.

Wskazał, że znanych jest już blisko pięć tys. różnych mutacji, ale liczy się kilka wariantów, które są bardziej zaraźliwe i wymknęły się spod ochrony poszczepiennej. Reszta mutacji nie odgrywa w przebiegu zachorowalności żadnej roli.

– Im więcej osób się zaraża i choruje, tym większe ryzyko pojawienia się nowej, groźnej mutacji. Groźne jest, gdy wirus zyskuje większą zaraźliwość czy zjadliwość lub wyrywa się spod ochrony poszczepiennej, tak jak było w przypadku wariantu Omikron. Dwie dawki szczepionki przestały działać, ale trzecia daje nam już znaczącą odporność. Wykazano, że im więcej przyjmiemy dawek szczepionek, nawet tych bazujących na pierwotnym SARS-CoV-2, to w naszym organizmie produkujemy więcej przeciwciał przeciwko fragmentom konserwatywnym koronawirusa – powiedział prof. Kuchar.

Na pytanie, czy na jesieni możliwe jest pojawienie się zupełnie nowej mutacji, odpornej na nowe szczepionki celowane przeciwko COVID-19 wyjaśnił, że w przypadku koronawirusa przeciwciała wiążą się na powierzchni białka, gdzie miejsc wiązania jest kilkadziesiąt. Nawet, jeśli Omikron i jego podwarianty mają ponad pięćdziesiąt mutacji, nie mogą one całkowicie zmienić struktury białka S, bo utraciłoby ono swoją funkcję, stąd pozostają fragmenty niezmienione zwane konserwatywnymi.

– SARS-CoV-2 stale się zmienia, prawdopodobnie wkrótce powstanie nowa mutacja na bazie Omikronu. Szansa, że trafi nam się kolejny wariant, zupełnie różny od Omikronu, nie jest jednak duża – wskazał.

Prof. Kuchar zwrócił uwagę, że nie musimy posiadać pełnej, absolutnej odporności, żeby osiągnąć dużą korzyść ze szczepienia. Nawet, jeśli mimo szczepienia zachorujemy, dzięki częściowej odporności przebieg choroby będzie łagodniejszy – będziemy leczyć się w domu, a nie w szpitalu. – Łagodny przebieg jest tą cenną korzyścią, którą dają nam szczepionki – podkreślił.

– Zauważmy, że wirus grypy też mutuje. Mutacje mają charakter losowy, trudno jest przewidzieć, kiedy i jakie powstaną. Trzeba też podkreślić, że jeśli nagle pojawi się nowy wariant, nie jest możliwe, aby w tydzień wyprodukować nową szczepionkę – dodał specjalista.

Zdaniem profesora w szczepieniach znacznie ważniejsze jest bezpieczeństwo niż szybkość. – Nie da się ominąć pewnych etapów powstawania i zatwierdzania szczepionek. Uważam, że w obliczu pandemii COVID-19 i tak cały proces produkcji szczepionek przebiega bardzo sprawnie. Jest to ogromny postęp – powiedział wirusolog.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!