Kwarantannę można by skrócić

08.11.2021
Tomasz Więcławski

Test celem skrócenia kwarantanny dla dziecka z kontaktu z zakażonym byłby rozwiązaniem sytuacji z absencją w szkołach – powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. W jej ocenie dzieci zaszczepione nie muszą trafiać na naukę zdalną w razie zakażeń w klasie.


Prof. Joanna Zajkowska. Fot. Podlaski Urząd Wojewódzki

Tomasz Więcławski (PAP): Tajemnicą poliszynela jest to, że coraz więcej dzieci trafia na kwarantannę w związku z zakażeniami w szkołach czy przedszkolach. Dezorganizuje to nauczanie, życie rodzinne, a także jest niezwykle dotkliwe dla dzieci. Czy naprawdę kwarantanna w danej szkole powinna być nakładana, gdy zachoruje jedno dziecko bądź jeden nauczyciel?

Prof. Joanna Zajkowska: Kwarantanna jest nakładana na dzieci z potencjalnego kontaktu, a więc dotyczy zwykle jednej klasy. Warunki pracy w szkole, mimo wietrzenia i zalecanego reżimu w czasie przerw, jednak stwarzają warunki transmisji wirusa. Przenosi się on między dziećmi, ale też na całe często niezaszczepione rodziny. Obserwujemy teraz bardzo wiele takich rodzinnych zachorowań.

Czy sanepid w większej mierze nie powinien wykorzystywać instrumentu, który przecież ma, w postaci nadzoru epidemiologicznego? Praktyka bowiem bardzo często jest taka, że pojawia się jedno zakażenie i niejako z automatu w kwarantannę wpadają dziesiątki, a czasami setki dzieci. Przecież ta choroba z nami zostanie. Chyba każdy już o tym wie. Może przydałoby się tę kwestię zracjonalizować i wykorzystywać bardziej celowane narzędzia?

W tej chwili sytuacja nie jest stabilna, a zachorowania narastają. Niestety wiele ognisk szkolnych to niezaszczepieni nauczyciele i dzieci jako źródło intensywnej transmisji. Jesteśmy w okresie znacznego wzrostu zachorowań. W przypadku stabilizacji i spadku liczby zakażeń wywiad i opracowywanie ognisk przez stacje sanitarne mogłyby być bardziej indywidualne. Teraz jest to pewien system – pewnie niedoskonały. Pozwala on na wykorzystanie kwarantanny jako metody spowolnienia liczby zakażeń.

Czy sposobem na absencję w szkołach wielu dzieci z powodu kwarantann nie byłoby skrócenie ich czasu do 5-7 dni od kontaktu przy negatywnym wyniku testu po tym okresie? W przeciwnym razie w domach przebywają tysiące zdrowych dzieci.

Test byłby rzeczywiście rozwiązaniem. Tak jak to się dzieje w przypadku narażenia pracowników medycznych. Kwarantanna to czas na obserwację, czy doszło do zakażenia – w warunkach domowych, ponieważ jeśli doszło do niego, nawet bezobjawowego czy skąpoobjawowego, to grozi to dalszą transmisją wirusa. Zakaźność pojawia się przed objawami klinicznymi. Kwarantannę byłoby można jednak skrócić, wykonując test po 5-7 dniach. To bez wątpienia usprawniłoby pracę szkół, a także nie zwiększało zagrożenia epidemiologicznego. Odpowiedź jest więc twierdząca. Test po takim okresie kwarantanny rozwiązywałby sprawę.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!