Mniej zapaleń płuc, zgonów też będzie mniej

01.02.2022
Tomasz Więcławski

Szpitale tymczasowe od kilku tygodni prezentują duże rezerwy możliwości w zakresie przyjęć pacjentów, i to pomimo ogromnych wzrostów liczby zakażeń SARS-CoV-2 – powiedział szef WIM gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak. Dodał, że obecnie głównie hospitalizowane są osoby chore na zupełnie inne choroby, ale mające pozytywny wynik testu. Nie on jednak jest powodem hospitalizacji.


Gen. Grzegorz Gielerak. Fot. arch. wł.

Tomasz Więcławski (PAP): Przeprowadzając kwerendę w szpitalach słyszę, że fala zakażeń Omikronem bardzo różni się od poprzednich. Większość lekarzy nie widzi obecnie znaczącego napływu na ich oddziały nowych chorych – pomimo nieobserwowanej wcześniej w Polsce skali zakażeń. Mówią, że obecnie mamy do czynienia głównie z chorymi, którzy trafiają do szpitali z zupełnie innymi schorzeniami, a niejako przy okazji testu przed przyjęciem wykrywamy u nich zakażenie SARS-CoV-2. Czy Pan to potwierdza?

Grzegorz Gielerak: Zdecydowanie to potwierdzam. Generalnie w Polsce notowane są w ostatnich dniach nieznacznie rosnące liczby osób z zakażeniem SARS-CoV-2, które przebywają w polskich szpitalach. Są to wzrosty od kilkudziesięciu do 200 osób dziennie. Sukcesywnie jednak cały czas zmniejsza się liczba pacjentów leczonych za pomocą respiratorów. I to właśnie widzimy w szpitalach. Przyjmujemy pacjentów zakażonych koronawirusem, ale to zakażenie jest towarzyszące realnej przyczynie hospitalizacji. Dynamiczne wzrosty zakażeń trwają w Polsce już dokładnie 14 dni. W poprzednich falach po 8-9 dniach wzrostów – znacznie mniejszych, niż notowane obecnie – mieliśmy już masowość zgłoszeń do szpitali.

Rozumiem więc, że w ślad za spadkami liczby osób podłączonych do respiratorów, powinny w lutym iść spadki zgonów osób zakażonych SARS-CoV-2? To scenariusz inny, niż przedstawiany bardzo często w mediach katastroficzny i widzący w Omikronie największe zagrożenie od początku epidemii.

Pamiętajmy, że statystyka mówi o średnim czasie od przyjęcia pacjenta z COVID-19 do szpitala do jego zgonu – i jest to między 24 a 28 dni. Raportowane w ostatnich dniach zgony na COVID-19 dotyczą więc pacjentów, którzy do szpitali trafili na początku stycznia. Tak więc to jeszcze zgony będące spadkobierstwem fali Delty.

Czyli zgonów wywołanych powikłaniami po zakażeniu Omikronem może być w lutym jeszcze mniej, niż obserwujemy obecnie?

Zdecydowanie. Mniej jest obecnie masywnych zapaleń płuc, mniej pacjentów z powikłaniami COVID-19 trafia do szpitali, więc co za tym idzie, zgonów też będzie mniej.

Może więc w obliczu tej sytuacji powinniśmy zmienić raportowanie sytuacji w szpitalach. Wydaje się bowiem, że można rozdzielić liczbę osób hospitalizowanych w wyniku powikłań COVID-19 z zapaleniem płuc, od liczby osób, które są w szpitalu z powodu innej choroby, ale z pozytywnym wynikiem testu? To chyba dwie zupełnie inne jednostki chorobowe?

Tak. Trzeba to rozgraniczyć. Szpitale tymczasowe pracują dziś w mocno ograniczonym zakresie, co – biorąc pod uwagę ponoszone koszty, np. osobowe, funkcjonowania – jest dalece niekorzystną z ekonomicznego punktu widzenia sytuacją. Dzieje się tak po pierwsze dlatego, że w większości nie są one przygotowane do przyjmowania pacjentów zakażonych koronawirusem, u których jednak zasadniczym powodem hospitalizacji jest najczęściej przewlekła, będąca w fazie zaostrzenia choroba współistniejącą. Po drugie, wcześniej trafiali tam pacjenci z masywnymi zapaleniami płuc. Teraz tam nie trafiają, bo tych zapaleń płuc jest wyraźniej mniej.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!