"Zniesienie obostrzeń nie ma większego znaczenia"

24.03.2022
Zbigniew Wojtasiński

Obostrzenia epidemiczne w znacznym stopniu nie były u nas przestrzegane, ich zniesienie lub utrzymanie nie ma zatem większego znaczenia – powiedział wirusolog z Warszawy prof. Włodzimierz Gut.


Prof. Włodzimierz Gut. Fot. MP

Specjalista ostrzega jednak, że nie tyle nowe warianty SARS-CoV-2 są groźne, co zachowania ludzi, którzy nie przestrzegają zasad epidemicznych. – Wirus sam w sobie to martwa cząsteczka, nie może być bardziej zakaźna, dopóki nie trafi do organizmu. To zachowania ludzi są mniej lub bardziej zakaźne. Decyduje zatem odpowiedni dystans i izolacja. Bo wariant wirusa jest zakaźny, gdy ludzie postępują niezgodnie z regułami – zaznacza wirusolog.

Zbigniew Wojtasiński (PAP): Spodziewamy się zniesienia wkrótce obostrzeń epidemicznych dotyczących noszenia maseczek, kwarantanny i izolacji. Jednocześnie na całym świecie, w Azji, Afryce, USA i Europie, rozprzestrzenia się bardziej zakaźny subwariant Omikronu BA.2. Jak dalej może przebiegać pandemia?

Prof. Włodzimierz Gut: W Polsce może przebiegać podobnie jak w Niemczech.

Możemy zatem się spodziewać większej liczby zakażeń SARS-CoV-2?

Jak również większej liczby zgonów. Niestety.

Z dotychczasowych obserwacji wynika, że nowe subwarianty Omikronu, takie jak BA.1 i BA.2, są bardziej zakaźne, jednak mniej zjadliwe.

Subwarianty? Powtarzam zawsze, że to nie warianty lub subwarianty są groźne, lecz zachowania ludzi. Przykładem są Niemcy – były tam wspaniałe manifestacje antywojenne, a potem nastąpił wzrost zakażeń.

Podobnie jest w innych krajach europejskich. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ponowny wzrost zakażeń występuje w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Włoszech, Grecji i na Cyprze. Jednym z powodów jest zbyt szybkie znoszenie restrykcji.

Tak, wzrost zakażeń następuje w wielu miejscach na świecie, mówi się nawet o kolejnej fali zakażeń. Nie podaję już której z kolei, bo to zależy od tego, kto jak je liczy.

Zakaźność Omikronu nie ma w tym większego znaczenia?

Nie, powtórzę raz jeszcze – decydują zachowania ludzi. Wirus sam w sobie to martwa cząsteczka, nie może być bardziej zakaźna, dopóki nie trafi do organizmu. To zachowania ludzi są mniej lub bardziej zakaźne. Decyduje zatem odpowiedni dystans i izolacja. Bo wariant wirusa jest zakaźny, gdy ludzie postępują niezgodnie z regułami.

A szczepionka przeciwko COVID-19?

Szczepionka nie chroni przed zakażeniem, ona jedynie przygotowuje na ewentualne zakażenie. Przed zakażeniem chroni tylko ściana.

Na razie jednak maleje w naszym kraju liczba hospitalizacji z powodu COVID-19. I jest to dobra wiadomość. Czy to może się wkrótce zmienić?

To na szczęście jest mało prawdopodobne, ponieważ znaczna część naszej populacji jest przygotowana na zakażenie. Problem dotyczy nie szpitalnictwa, tylko ludzi, pojedynczych osób, które przyjęły taką, a nie inna koncepcję i wolą przechorować.

Coraz częściej bagatelizujemy COVID-19, zaczynamy traktować jak zwykle przeziębienie.

Tak, wiele osób nie widzi różnicy, wydaje się im, że jest to grypa. A wirus grypy jest całkowicie innym patogenem niż SARS-CoV-2. Dlatego podstawowy błąd, jaki robią te osoby, polega na tym, że nie sama choroba jest najgorsza, lecz dużo gorsze są jej konsekwencje.

Niby przechodzi, ale czasami się przeciąga albo mogą się pojawić odlegle powikłania?

W przypadku SARS odlegle powikłania występowały nawet w ciągu trzech lat. Ale na tę chorobę zachorowało jedynie 8 tys. ludzi na świecie.

W przypadku COVID-19 odległe powikłania również mogą się pojawić po trzech latach albo nawet później?

SARS był bardziej zabójczy, może być zatem jeszcze gorzej.

Gorzej?

Tak, ponieważ właśnie w przypadku łagodnych przebiegów trzeba się liczyć z późnymi powikłaniami.

Łagodny przebieg COVID-19 może wbrew pozorom źle wróżyć?

Nawet jest to bardziej prawdopodobne.

Oznacza to, że ci co przeszli chorobę łagodnie, muszą bardziej się liczyć z późnymi powikłaniami?

Niestety tak może to wyglądać. Zobaczymy, wciąż trwa ocena późnych skutków COVID-19.

Tymczasem subwariant Omikron BA.2 coraz bardziej się rozprzestrzenia.

Następny wariant po nim też będzie się rozprzestrzeniał. Bo im więcej osób wymyka się z systemu wykrywania zakażonych, ich izolacji i obejmowania kwarantanną tych, którzy się z nimi stykali, tym szybciej dany wariant będzie się rozprzestrzeniał w populacji. U nas z tego systemu wymyka się dużo osób, o czym świadczy znaczny odsetek wyników dodatnich z puli badanych na obecność SARS-CoV-2. Nie powinno ich być więcej niż 10 proc.

A co z naszą odpornością populacyjną, słabnie i jest wciąż niewystarczająca?

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że odporność populacyjna to odporność na chorobę, a nie na zakażenie. Odporność na zakażenie można uzyskać, choć w ograniczonym stopniu, poprzez odpowiedź miejscową na nabłonkach. Tego jednak szczepionka (dotychczas stosowana przeciwko SARS-CoV-2 – PAP) nie indukuje. Może to zrobić samo zakażenie lub innego typu szczepionka, a takiej nie ma.

Ale nawet wtedy nie ma 100 proc. ochrony przed zakażeniem?

Nie ma, bo to nie jest tak, że uzyskuje się wysoką gęstość przeciwciał wydzielniczych, która wyłapie wszystko, jest jedynie zmniejszenie prawdopodobieństwa zakażenia. Zresztą po szczepieniu dana osoba może nawet nie szerzyć zakażenia, bo jest na tyle silnie przygotowana, że rozwój infekcji zostaje zahamowany, gdyż nie dochodzi do objawów choroby i wirus nie wydostaje się z organizmu. Albo następuje skrócenie czasu zakażania innych. Na tym to polega.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!