Stosunkowo niewiele uwagi media poświęcają kwestiom zmian w służbie zdrowia. Inną sprawą jest to, czy w przypadku ustawy proponowanej przez PO można jeszcze mówić o służbie zdrowia? Wydaje się to raczej dążeniem do stworzenia kolejnej branży przemysłu i bardziej przypomina próbę destrukcji rodem z USA, niż program reformatorski.
Dyrektorzy szpitali oniemieli, kiedy dostali z NFZ propozycje kontraktów na przyszły rok. Skrzyknęli się, by razem walczyć o wyższe stawki za leczenie. Ministerstwo Zdrowia i NFZ się zastanawiają. W tym tygodniu mają dać nowe propozycje.
DEBATA Po zawetowaniu przez Prezydenta części ustaw zdrowotnych politycy i eksperci zastanawiają się, co dalej
Trudno nie wyrazić dezaprobaty wobec tego, co powiedziała minister Kopacz w TVN24 po ogłoszeniu weta prezydenta do trzech z sześciu ustaw z pakietu ochrony zdrowia.
Prezydent zrobił, jak zapowiadał. Zawetował trzy spośród sześciu ustaw zdrowotnych. Wśród nich jest oczywiście ta najważniejsza, będąca kamieniem niezgody, zobowiązująca do obligatoryjnego przekształcenia wszystkich zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego.
Za sprawą prezydenckiego weta upadła flagowa ustawa rządowego pakietu reform systemu opieki zdrowotnej. Lewica najprawdopodobniej nie pomoże Platformie w odrzuceniu weta Lecha Kaczyńskiego. Ostateczne fiasko ustawy jest symbolicznym, choć spodziewanym końcem trwającej w Polsce przez cały ostatni rok batalii między PO i PiS o kształt reform zdrowotnych - pisze na łamach DZIENNIKA Anna Monkos.
Strajki lekarzy w 2006 i 2007 roku odbywały się za rządów ekipy PiS. Wszyscy pamiętamy ciężkie boje prowadzone zarówno w poszczególnych zakładach pracy, jak również rozmowy z "betonową ścianą" na szczeblu ministerialnym. Dlatego też, po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych w październiku ub. roku, ogarnęła nas powszechna euforia. Nareszcie mamy "nasz" rząd. Nareszcie doszli do władzy ludzie, na których głosowaliśmy i których program był nam najbliższy.
Efekt prac Ministerstwa Zdrowia i parlamentu nad ustawami zdrowotnymi prawdopodobnie trafi dziś do kosza. Głównie z winy koalicji rządzącej
Rząd przekonuje, że to recepta na uzdrowienie polskiej służby zdrowia. Opozycja grzmi, że oddziały, a nawet całe szpitale zaczną padać. Prezydent Lech Kaczyński konsekwentnie żąda, by w sprawie przekształcenia szpitali w spółki rozpisać referendum. Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej trafiła do Senatu. Jak przez najbliższe lata zmieni się system ochrony zdrowia, jeśli rząd zdoła jednak przeforsować swój sztandarowy projekt? - czytamy w DZIENNIKU.
W sejmie trwa bój o sposób, jak naprawiać polską służbę zdrowia. Walka staje się coraz bardziej drapieżna. W emocjach umknął posłom raport, przygotowany przez zespół ekspertów z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową pod kierunkiem Wojciecha Misiąga. Został upubliczniony tuż przed drugą sejmową debatą, ale kompletnie zignorowany.
Komercjalizacja szpitali otwiera furtkę do ich prywatyzacji. A prywatyzacja publicznych zakładów opieki zdrowotnej jest prostą ścieżką do ich likwidacji - pisze ekonomista.
Prezydent zapowiedział referendum. Społeczeństwo ma rozstrzygnąć, w jakim kierunku pójdą zmiany w systemie opieki zdrowotnej. Czy chce liberalizacji, czy jest przeciw. Gdyby do takiego referendum miało dojść, to nie wiadomo, co tak naprawdę mieliby rozstrzygnąć Polacy.
Od dłuższego już czasu prezydent Polski, bądź co bądź państwa dobrej średniej wielkości, zamieszkałego przez blisko 39 milionów ludzi, którzy muszą jeść, pić, gdzieś mieszkać, pracować, odpoczywać, a niekiedy też korzystać z opieki medycznej, mówi, że szpitale nie mogą przynosić zysku, bo tak będzie lepiej.
Mamy dzisiaj przed sobą bardzo ważny pakiet ustaw, który zmienia ustrój szpitali, zmienia go pod palikotowskim pistoletem.
Los pakietu ustaw zdrowotnych, omawianych właśnie przez Sejm, to dla pani minister być albo nie być. Ewa Kopacz doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Bo gdyby było inaczej, gdyby była zadowolona ze swego urzędowania, a jej praca cieszyła premiera, czy sondowałaby swe szanse na start do Parlamentu Europejskiego już za kilka miesięcy? - zastanawia się DZIENNIK.
Orędzie prezydenta, dziś już nieaktualne, zapowiadające ogólnonarodowe referendum w sprawie, rzekomo (bo PO zaprzecza takiemu działaniu) forsowanej przez rządzącą partię, prywatyzacji ochrony zdrowia wywołało lawinę komentarzy.
Dlaczego dzieci z Polski, które wymagają interwencji kardiochirurgicznej, muszą być operowane za granicą? - zapytał polskich kardiochirurgów dziecięcych Jerzy Owsiak.
Młodzi lekarze wyjeżdżający za granicę podkreślają: wrócimy do Polski, jeśli zmieni się system robienia specjalizacji. Stażyści i lekarze na specjalizacjach są wykorzystywani jako tania siła robocza w szpitalach - twierdzą. Lekarz marzący o kardiochirurgii zostaje urologiem, a młody ginekolog ekspertem w wypisywaniu pacjentów ze szpitala - pisze DZIENNIK.
Chciałem założyć najlepszy oddział neurochirurgii w Polsce. Bez kolejek i łapówek. Z ludźmi, którym się chce. Wszystko szło dobrze. Przez cztery miesiące - opowiada prof. Waldemar Koszewski.
Tuż przed Światowym Dniem Donacji i Transplantacji przez polskie media przetoczyła się ciekawa wymiana zdań na temat przeszczepień pomiędzy piosenkarzem Pawłem Kukizem i byłym ministrem sprawiedliwości z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Pierwszy list Kukiza opublikował "Dziennik", odpowiedź Ziobry i replika piosenkarza ukazały się na początku w portalu niezalezna.pl. Poniżej przytaczamy tę polemikę w całości.