Służba zdrowia w wydaniu rządowym od dłuższego czasu znajduje się w centrum uwagi społecznej. Można nawet powiedzieć, że im bardziej pani minister zdrowia jest z siebie zadowolona, tym służba zdrowia w odbiorze społecznym kojarzy się coraz gorzej.
Niemrawa kampania prezydencka uzyskała nieoczekiwaną dramaturgię. Obaj prowadzący w sondażach kandydaci nie byli w stanie powalczyć ze sobą na programy i argumenty. Z trudem udało im się spotkać. Zwarli się natomiast w sądzie.
Podnosząc składkę zdrowotną, kolejny rząd chce nas oszukać. Mieliśmy skończyć z marnowaniem pieniędzy przez NFZ. Niestety, obietnica ta okazała się równie prawdziwa jak ta, że do składki zdrowotnej nic nie dołożymy z własnej kieszeni.
Resort zdrowia po raz kolejny zapowiedział "pakiet" ustaw reformujących ochronę zdrowia. I po raz kolejny, obok zmian rewolucyjnych, przełomowych czy choćby ważnych miałyby się w owym "pakiecie" znaleźć przepisy co najwyżej porządkujące czy konsolidujące obowiązujące już prawo.
Polacy oczekują, a nawet żądają od polityków, aby ci uzdrowili system ochrony zdrowia. Problem w tym, że nie potrafią się zdecydować, czy politycy mają reformę dokończyć, czy ostatecznie z niej zrezygnować.
List otwarty kierownika Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii prof Andrzeja Küblera w sprawie sytuacju w środowisku anestezjologów w Głogowie.
Niektórzy pacjenci z zawałem serca i udarem mózgu zamiast do specjalistycznych placówek transportowani są najpierw do SOR, a dopiero później z niepotrzebnym opóźnieniem, czasem tą samą karetką do miejsca, gdzie można udzielić im rzeczowej pomocy.
To już trzecie podejście rządu Platformy do przebudowy w ochronie zdrowia. Pierwsze zakończyło się samowycofaniem złożonych w Sejmie projektów, które okazały się łudząco podobne do tych pozostawionych w ministerialnych szufladach jeszcze przez prof. Religę. Drugie zakończyło się wetem prezydenta.
Mógłbym powiedzieć tak: właściwie uchwalenie ustawy antynikotynowej przez Sejm powinno być dla mnie ganz egal. Po pierwsze, nie palę papierosów, po drugie, nie wchodzę tam, gdzie koniecznie nie muszę być, po trzecie - mój ponad 30-letni staż w charakterze lekarza praktyka podpowiada mi, że każdy, kto wpadł w nałóg, niestety skutecznie go broni.
W pierwszym tygodniu stycznia 2010 roku – gdy od niemal miesiąca liczba zachorowań na grypę i choroby grypopodobne w Polsce i Europie konsekwentnie się zmniejszała – w wielu polskich mediach obwieszczono zwycięstwo w walce z pandemią grypy A/H1N1v ("v" oznacza wariant istotnie różniący się od dotychczas występujących wirusów) i frontalnie skrytykowano rządy Francji, Włoch, Niemiec czy Anglii za nadmierne zakupy szczepionek pandemicznych, których zapasów na razie nie zużyto.
Problemy chorych spowodowane zarządzeniem prezesa NFZ utrudniającym czy ograniczającym pacjentom onkologicznym dostęp do leczenia tzw. chemioterapią niestandardową to kolejny sygnał do rozpoczęcia dyskusji o systemie ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce i do wprowadzenia zmian likwidujących monopol ubezpieczeniowy.
W tym tygodniu część kilkuset chorych na raka leczonych terapią niestandardową dowiedziała się, że szpital, w którym dostawiali chemię, stracił uprawnienia do jej podawania.
Ministerstwo zdrowia i media ogłosiły wielkie zwycięstwo w walce z pandemią świńskiej grypy. Tymczasem do żadnego zwycięstwa nie doszło. Po prostu wirus A/H1N1v uciekł z pola walki, ale wróci.
Pytanie wydaje się oburzające. W praktyce jednak w Polsce odpowiadamy na nie codziennie, tylko się do tego nie chcemy przyznać. Dlatego o cenie życia warto nauczyć się rozmawiać wprost
Ochrona zdrowia w Polsce należy do najgorzej opłacanych w Europie. Jedynym sposobem zwiększenia nakładów na zdrowie pozostaje podniesienie składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Nie byłoby może od rzeczy, aby samorząd lekarski wystąpił z inicjatywą zmiany ustawy i zajął się zbieraniem podpisów pod nią.
Cała Polska, ach, co ja mówię – jaka tam znowu "Polska"? – cały świat wstrzymał oddech na wieść, że słynny "Jurek" Owsiak zmienia swoje poglądy.
Oświadczenie Jerzego Owsiaka, Prezesa Zarządu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
W chwili gdy na Ukrainie szaleje epidemia, a w Niemczech zanotowano już 53 957 przypadków świńskiej grypy, liczba potwierdzonych przypadków w Polsce wynosiła tylko 342. Czy jesteśmy oazą spokoju na tle chorego świata, czy też po prostu nie potrafimy policzyć chorych?
Na tereny, gdzie odbywała się spóźniona debata na temat zagrożenia świńską grypą, wkroczyły armie PiS i PO. Specjalistów odesłano na ławkę rezerwowych.
To były dwa bardzo ciężkie lata. Zaczynaliśmy od dyrektywy unijnej o czasie pracy lekarzy. Zaraz potem nadszedł światowy kryzys gospodarczy. A w okresie dekoniunktury pewnych rzeczy robić po prostu nie można - ocenia minister zdrowia Ewa Kopacz swoje dwa lata w resorcie.