Polityka ważniejsza od profilaktyki?

14.10.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Rząd na razie nie planuje przesyłania do Sejmu projektu nowelizacji ustawy covidowej, która, m.in. wprowadza obowiązkowe szczepienia przeciwko COVID-19 dla personelu medycznego, a pracodawcom daje możliwość weryfikacji statusu szczepienia. Minister zdrowia najpierw długo obiecywał, że projekt trafi do Sejmu, potem tłumaczył, że jest „doprecyzowywany”, a w końcu stwierdził, że projekt rząd… trzyma na ciężkie czasy.


Minister zdrowia Adam Niedzielski. Fot. MZ

W środę Adam Niedzielski był gościem porannego programu TVN24. I właśnie na antenie tej stacji dzielił się refleksjami na temat poziomu zaszczepienia w Polsce, skuteczności akcji promujących szczepienia i działań rządu w tej sprawie.

Minister zdrowia przyznał, na przykład, że efekty akcji promujących szczepienia „nie powalają na kolana”, i spodziewa się, że zwiększająca się liczba zakażeń bardziej efektywnie zachęci Polaków do szczepienia. Podkreślał, że jednym ze sposobów, który miał skłonić obywateli do szczepień są przywileje dla zaszczepionych. – Cały czas mamy do czynienia z pewnym limitowaniem obecności w restauracjach i innych miejscach publicznych, takich jak kina i teatry. Cały czas są limity, które mówią o tym, że 75 proc. jest zapełnione, 25 proc. przeznaczone ewentualnie dla tych, którzy są zaszczepieni.

W czasie, gdy Adam Niedzielski występował na antenie, podczas sesji inaugurującej V Kongres Wizja Zdrowia, prof. Cezary Włodarczyk, specjalista z dziedziny zdrowia publicznego, nie zostawił suchej nitki na tym rozwiązaniu – w polskim wydaniu – określając je wręcz jako fasadowe. Ekspert zwrócił uwagę, że w Polsce, w przeciwieństwie do wielu innych krajów ani instytucje kultury, ani np. restauracje nie mają prawa weryfikować certyfikatu covidowego i sprawdzać statusu zaszczepienia.

Czy Polska wprowadzi rozwiązania, po które sięgnęła Francja lub Włochy? – Jesteśmy Polską, w tym sensie, że są różne nastroje społeczne, prowadzimy cały czas też badania społeczne, które mówią o pewnym stosunku i skłonności do szczepień i widzimy w tych badaniach, że ten poziom skłonności do szczepień zatrzymał się, jeśli można tak powiedzieć, na poziomie 70%, podczas gdy w tej chwili mamy wyszczepialność – mówię o populacji dorosłej – rzędu 60% – powiedział Niedzielski. – Nie mamy już tak dużo przestrzeni i można wprowadzać różne regulacje, tylko powinny one trafiać na odpowiednio przeanalizowane preferencje społeczne: jeżeli mamy sytuację, gdzie jest 30% niechętnych, to nie chcemy stosować żadnych środków przymusu, bo szczepienia z założenia mają być dobrowolne – mówił minister zdrowia.

W ocenie ministra skłonność do szczepień w ciągu 2021 roku zwiększyła się o ponad 100%. Skąd więc mały – jeden z najmniejszych w Unii Europejskiej – wskaźnik wyszczepialności? Tak, zdaniem ministra, „działa grawitacja”, a „poziom wyszczepialności, z którym mamy do czynienia, już stanowi naturalną barierę". – Czwarta fala rozpędza się zupełnie inaczej, niż rozpędzała się druga fala, z którą mieliśmy do czynienia we wrześniu poprzedniego roku – zaznaczył.

Adam Niedzielski podzielił się też nowymi informacjami w sprawie projektu, jaki Ministerstwo Zdrowia zapowiadało już od wakacji – przepisów, umożliwiających pracodawcom weryfikację statusu szczepienia pracownika i możliwości skierowywania niezaszczepionego pracownika do innych obowiązków lub nawet wysyłania na bezpłatny urlop, jeśli wykonywanie pracy związane jest z dużą liczbą kontaktów z innymi osobami. Projekt, jak mówił minister, „został przekazany, odbywa ścieżkę legislacyjną, jest już po decyzji stałego komitetu Rady Ministrów, który to zatwierdził. Teraz jest kolej, żeby ten projekt został wprowadzony na rząd, przy czym dyskusja na komitecie stałym wskazywała, że trzeba ten projekt dopracować, bo chociażby rektorzy zgłosili potrzebę, żeby też mieć możliwość weryfikacji studentów, więc w porozumieniu czy z ministerstwem, czy bezpośrednio z rektorami przygotujemy odpowiednie zapisy”.

W ostatnich tygodniach media kilkakrotnie pisały, że projekt został zamrożony przez rząd z powodu braku politycznej zgody na takie rozwiązanie. Również i my informowaliśmy, że choć część rządu opowiadała się od początku za bardziej zdecydowanymi decyzjami, których celem ma być profilaktyka i wzmocnienie akcji szczepień, w Zjednoczonej Prawicy (przede wszystkim między PiS a Solidarną Polską, ale i w łonie samego PiS) nie ma na to pełnej zgody, a partia za wszelką – to akurat bardzo trafne określenie – cenę chce unikać konfliktów, które mogłyby postawić pod znakiem zapytania sejmową większość.

I tak minister zdrowia po tygodniach zapewniania o „precyzowaniu” projektu we wtorek postawił kropkę nad i stwierdzając, że ministerstwo będzie trzymać projekt „na cięższe czasy”. – Patrzymy na różne parametry: nie mówię tylko o epidemicznych wielkościach, ale też o pewnych preferencjach społecznych, bo podejmowanie decyzji dotyczących walki z pandemią, to nie jest tylko podejmowanie decyzji rekomendowanych przez ekspertów epidemicznych. To trzeba uwzględniać o wiele więcej elementów: gospodarcze, społeczne i tak dalej.

Warto dodać, że w wykazie prac legislacyjnych rządu określono, że projekt zostanie przyjęty przez rząd w trzecim kwartale 2021 roku (co się nie dokonało), a co do przebytej ścieżki legislacyjnej – trudno ocenić. Na stronach RCL jest ona białą, a raczej szarą, plamą – projekt nie został nawet wprowadzony przez rządowych legislatorów, nie ma śladu po zgłaszanych do niego uwagach (ani przez inne ministerstwa, instytucje, ani po opiniach, jakie nadsyłano z zewnątrz).

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań