Znowu jesteśmy nieprzygotowani?

27.04.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

– Spośród ponad 800 000 osób w wieku <18 lat, które przybyły do Polski z Ukrainy, w ciągu pierwszych 2 miesięcy zaszczepiło się 3400 osób, w tym około 2600 przeciwko COVID-19 – usłyszeli posłowie podkomisji ds. zdrowia publicznego od przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia.

Fot. Anna Jarecka / Agencja Gazeta

To oznacza, że szczepienia wynikające z Programu Szczepień Ochronnych (PSO) wykonano co najwyżej u 800 osób – a i to nie jest pewne, bo w grupie szczepień innych niż przeciwko COVID-19 są również szczepienia przeciwko grypie (można założyć, że część rodziców i opiekunów, którzy zdecydowali się na szczepienie przeciwko COVID-19 „w pakiecie” zdecydowała się również zaszczepić dziecko przeciwko grypie). Realizacja szczepienia przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie na jednej wizycie dotyczyła też populacji dorosłych uchodźców, liczącej około 2 000 000 osób. W tej grupie od 24 lutego wykonano ok. 52 000 szczepień – przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie (choć te ostatnie stanowią zdecydowanie mniejszą część).

Sejmowa podkomisja stała ds. zdrowia publicznego rozpatrzyła informację na temat dostępu do szczepień ochronnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych w kontekście narastającego kryzysu humanitarnego na terenie Polski oraz roli szczepień dla zdrowia publicznego w związku z Europejskim Tygodniem Szczepień. W posiedzeniu wzięli udział zaproszeni eksperci, m.in. doc. Ernest Kuchar i prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowa w dziedzinie pediatrii. Zabrakło natomiast przedstawiciela kierownictwa Ministerstwa Zdrowia. Posłowie opozycji, bo to oni przede wszystkim zabierali głos, ubolewali nad tą nieobecnością, bo – jak przypominali – pod koniec maja obowiązek szczepień obejmie pierwsze dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży z Ukrainy. A nic, w ich ocenie, nie wskazuje, by Polska była przygotowana i do realizacji, i do egzekwowania tego obowiązku.

Resort zdrowia reprezentował Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego. Podkreślał, że „szczepienia są z punktu widzenia zdrowia publicznego jedną z najważniejszych zdobyczy nauki”. Przypominał, że w tej chwili szczepienia obowiązkowe wynikające z PSO obejmują 14 chorób zakaźnych, a za nadzór nad wykonaniem szczepień obowiązkowych odpowiadają lekarze POZ we współpracy z Państwową Inspekcją Sanitarną, a w przypadku uchylania się rodziców i opiekunów „uruchamia się różne działania”. – Na początku edukacyjne – podkreślał.

Ministerstwo Zdrowia deklaruje również podjęcie działań edukacyjnych skierowanych do osób z Ukrainy: na ręce ministra edukacji i nauki skierowano list, w którym minister zdrowia tłumaczy, dlaczego szczepienia są potrzebne, ważne i bezpieczne. Zostanie on również przekazany rodzicom dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli. Drugi kierunek działań to zapewnienie dostępności szczepionek: – Stany magazynowe muszą uwzględniać dodatkową liczbę osób w związku z konfliktem zbrojnym – powiedział. – Jeżeli chodzi o dostępność szczepionek, te rezerwy są zapewnione i tutaj nie ma zagrożenia – dodał. – Mamy zapasy szczepionek na wiele miesięcy – przekonywał.

Tymczasem do ministerstwa trafiła już złożona przez posłów Koalicji Obywatelskiej interpelacja, w której parlamentarzyści zwracają uwagę na potencjalne problemy z dostępnością szczepionek w trakcie roku kalendarzowego, które dość często zdarzały się i przed kryzysem uchodźczym. „Niestety szczepionek dla małych dzieci cały czas brakuje. Do tej pory były problemy i ok. 20% zamówienia nigdy nie jest zrealizowane. A co będzie teraz, przy zwiększonej liczbie dzieci do szczepień?” – czytamy w interpelacji poselskiej, której autorzy chcą wiedzieć m.in. czy resort zdrowia ma przygotowane rezerwy i czy „planowane jest zwiększenie dostaw szczepionek, czy prowadzone są na ten temat rozmowy z producentami w celu zabezpieczenia bezpieczeństwa zdrowia zarówno polskich, jak i ukraińskich dzieci i obywateli?”. Przedstawiciele resortu zdrowia w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie sygnalizowali, że Polska stara się pozyskać dodatkowe dawki szczepionek, stosowanych w ramach PSO, od innych krajów unijnych.

Gotowość do prowadzenia szczepień ma, zdaniem Poznańskiego, potwierdzać przygotowanie przez NFZ wycen wizyt szczepiennych, przekazanie tej informacji lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i akceptacja warunków przez lekarzy: lwia część spośród około 10 000 punktów, w których prowadzone są szczepienia obowiązkowe, to poradnie POZ.

Podczas posiedzenia posłowie opozycji koncentrowali się jednak nie tyle na kwestiach technicznych, co istocie sprawy – czyli sprawieniu, by dzieci i młodzież z Ukrainy faktycznie się zaszczepiły. Marcelina Zawisza (Lewica) informacje Ministerstwa Zdrowia oceniła jako daleko niewystarczające. Przypominała, że w czasie pandemii ministerstwo wielokrotnie obiecywało intensyfikację działań edukacyjnych. – Nie widać ich. Informacje na temat szczepień powinny dosłownie wyskakiwać z lodówki, a tymczasem w mojej lodówce na półce z kampaniami na rzecz szczepień są pustki – mówiła półżartobliwie. – Tam, gdzie stoją trzy billboardy antyszczepionkowe, finansowane prawdopodobnie z rosyjskich pieniędzy, powinny stanąć zaraz cztery rządowe. Potrafiliście przeprowadzić intensywną kampanię informacyjną na temat 500+? Zróbcie taką samą odnośnie do szczepień ochronnych – apelowała.

Doc. Ernest Kuchar przypomniał, że Polska już utraciła odporność zbiorowiskową przeciwko odrze i to niezależnie od małego odsetka zaszczepionych wśród uchodźców. Apelował o to, by służby sanitarne i ministerstwo nie usypiały się informacjami, że w tej chwili nie ma wielu sygnałów o występowaniu chorób zakaźnych wśród uchodźców. – To jest jak wysuszony stóg siana. Dopóki nie ma iskry, nic się nie dzieje. Jak pojawi się jedna iskra, zapłonie – przestrzegał. Zarówno doc. Kuchar, jak i prof. Teresa Jackowska, opowiedzieli się zdecydowanie za tym, by bezwzględnie przestrzegać zasady o konieczności wykonania szczepień w ramach PSO przed przyjęciem dziecka do żłobka, przedszkola lub szkoły. Doc. Kuchar zasugerował też, że wypełnienie obowiązku szczepień powinno być warunkiem otrzymania świadczeń socjalnych (mówił o tym w rozmowie z MP.PL już na początku kryzysu uchodźczego dr Tadeusz Jędrzejczyk, specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego, były prezes NFZ).

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań