MZ zapowiada: zadbamy o organizację szczepień dzieci z Ukrainy

07.04.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Do Polski przybyło już ponad 750 000 dzieci i młodzieży z Ukrainy. Organizacja szczepień ochronnych dla tak ogromnej grupy budzi poważne zaniepokojenie ekspertów i personelu medycznego realizującego szczepienia w praktyce. Ministerstwo Zdrowia przekazało w czwartek w Sejmie pierwsze bardziej konkretne informacje.


Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Fot. Anna Strzyżak / Kancelaria Sejmu

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska odpowiadał w Sejmie na pytania dotyczące szczepienia uchodźców – zarówno dorosłych, przeciwko COVID-19, jak i dzieci, przede wszystkim w ramach obowiązującego Programu Szczepień Ochronnych (PSO). Podstawowy wniosek, jaki płynie z informacji resortu, pokrywa się z obserwacjami praktyków: Ukraińcy niechętnie podchodzą do szczepień w ogóle. Z bezpłatnych szczepień przeciwko COVID-19 skorzystało w Polsce ok. 25 000 osób (czyli 1% tych, którzy trafili do naszego kraju). Przez 6 tygodni kryzysu uchodźczego tylko pojedyncze dzieci zaszczepiono w ramach obowiązującego PSO.

– Każde dziecko ma prawo rozpoczęcia lub kontynuacji szczepień – zapewnił wiceszef resortu zdrowia, nie akcentując jednak, że owo prawo po 3 miesiącach pobytu w Polsce staje się obowiązkiem. A, jak zwracali uwagę eksperci, którzy brali udział w równolegle toczącym się do sejmowego wystąpienia wiceministra Kraski spotkaniu poświęconym profilaktyce grypy i COVID-19 (a także innych chorób zakaźnych), obywatele Ukrainy nie byli i nie są informowani w momencie przekraczania granicy, czy też nawet rejestracji, o obowiązku realizacji pewnych szczepień ochronnych. Bardzo często taką informację otrzymują dopiero, gdy zgłaszają się – przy okazji jakiegoś problemu zdrowotnego – do placówki medycznej. Tymczasem, jak podkreślała Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, organizacji skupiającej lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), 750 000 młodych uchodźców to w praktyce dwa pełne roczniki (w Polsce rodzi się w ostatnich latach ok. 350 000 dzieci rocznie), którym należy sprawdzić status szczepienia, uzupełnić zaległe szczepienia lub w ogóle je rozpocząć. Nawet, gdyby odpadła konieczność przekonywania rodziców/opiekunów, sama komunikacja (bariera językowa) i organizacja szczepień będzie ogromnym wyzwaniem.

Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że informacje będą i że będzie przygotowana kampania edukacyjno-informacyjna w języku ukraińskim, skierowana do rodziców (matek) nieletnich uchodźców. Jej celem będzie zachęcenie do szczepień, które – jak zapowiedział Waldemar Kraska – będą prowadzone dwutorowo. Trzonem systemu mają być, zgodnie z zapowiedziami resortu, gabinety lekarzy POZ. To oni mają przede wszystkim układać indywidualne kalendarze szczepień (IKSz) tym dzieciom, które w Ukrainie nie były szczepione, lub które trafiły do Polski bez dokumentacji szczepień (będą traktowane jak niezaszczepione). Za pierwszą wizytę, podczas której lekarz ułoży IKSz, Narodowy Fundusz Zdrowia ma zapłacić 108 złotych. Za każdą następną, związaną z realizacją szczepień – 48 złotych.

Część uchodźców, zwłaszcza przebywających w największych miastach, albo wielkich punktach noclegowych, będzie mogła wykonać szczepienia w specjalnie zorganizowanych punktach szczepień (na bazie istniejących tam już punktów szczepień przeciwko COVID-19).

Wiceminister Kraska poinformował także, że w przypadku dzieci, które przychodzą na świat w polskich szpitalach szczepienia mają być wykonywane zgodnie z polskim PSO. Jednak z informacji, jakie kilka dni temu przekazywała posłom zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Izabela Kucharska wynika, że dzieci uchodźczyń nie są objęte obowiązkiem szczepień (jak polskie noworodki) i również w ich przypadku obowiązek szczepień zachodzi dopiero po upływie 3 miesięcy pobytu w Polsce. Kraska potwierdził, że matki z Ukrainy nie chcą szczepić swoich dzieci i poinformował, że rozpoczęto już akcję informacyjną, która ma przekonać przyszłe mamy jeszcze przed porodem, by decydowały się na szczepienia zamiast wypisywać się ze szpitali na własne żądanie, aby uniknąć tych szczepień.

Na pewno wsparciem byłoby zaangażowanie do procesu szczepień uchodźców specjalistów medycznych – lekarzy i (zwłaszcza) pielęgniarek z Ukrainy. Problemem może być jednak również ich nastawienie do szczepień. Niektórzy dziwią się, gdy słyszą, że w Polsce niektóre szczepienia (w tym przeciwko COVID-19) są dla pracowników ochrony zdrowia obowiązkowe.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań