Szpitale niezakaźne nadal bez dostępu do testów

23.03.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Dwie trzecie internistów poza oddziałami i szpitalami zakaźnymi nie ma możliwości diagnostyki SARS-CoV-2 u dorosłych chorych na zapalenie płuc leczonych w szpitalu – wynika z ankiety przeprowadzonej w dniach 21–22 marca na portalu MP.PL.

Olsztyn. Laboratorium wykonujace testy na obecność SARS-CoV-2. Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Gazeta

Medycyna Praktyczna już po raz drugi zapytała lekarzy pracujących na oddziałach internistycznych, pulmonologicznych oraz intensywnej terapii o to, czy mają możliwość przeprowadzania testów w kierunku SARS-CoV-2 u chorych na śródmiąższowe zapalenie płuc. W połowie marca opublikowaliśmy wyniki pierwszej ankiety, w której 3/4 lekarzy zadeklarowało brak dostępu do tego badania u pacjentów z zapaleniem płuc. Po tygodniu sytuacja poprawiła się – ale tylko nieznacznie. W ankiecie, dostępnej wyłącznie dla lekarzy w wymienionych specjalizacjach (interna, pulmonologia, intensywna terapia), wzięło udział niemal 800 lekarzy. Tylko 1/3 z nich zadeklarowała możliwość wykrywana SARS-CoV-2 w takich przypadkach.

Niemal 80% respondentów ankiety pracuje w szpitalach, w których nie ma oddziału zakaźnego. I to może być jedna z podstawowych barier w dostępie do testów: w placówkach, w których są oddziały zakaźne – jak pokazuje praktyka i komentarze samych lekarzy – pod zleceniem testu może się podpisać specjalista chorób zakaźnych, co zapala zielone światło do wykonania badania. W szpitalach, w których oddziału zakaźnego nie ma, kluczowe jest uzyskanie zgody sanepidu. Pracownicy inspekcji sanitarnej często jednak uzależniają jej wydanie od spełnienia kryterium epidemiologicznego narażenia na zakażenie w ciągu 14 dni przed zachorowaniem (bezpośredni, bliski kontakt z pacjentem, u którego potwierdzono zakażenie; pobyt za granicą w rejonie o dużym ryzyku zakażenia SARS-CoV-2 lub bliski kontakt z osobą, która z takiego kraju wróciła).

Tymczasem już 2 marca ECDC zweryfikowało wskazania do wykonywania badań PCR w kierunku SARS-CoV-2, uznając kryterium kliniczne, czyli objawy chorobowe wskazujące na COVID, za samodzielne i równorzędne do kryterium epidemiologicznego wskazanie do testowania. Według zmodyfikowanych kryteriów ECDC badać należy każdego chorego z objawami ostrej choroby infekcyjnej układu oddechowego (nagły początek oraz 1 z następujących objawów: kaszel, gorączka, duszność/zwiększenie częstotliwości oddechów), u którego nie stwierdzono innej etiologii obserwowanych objawów w pełni tłumaczącej ich wystąpienie. Polskę już jakiś czas temu uznano za kraj o rodzimej i wysokiej transmisji wirusa, dlatego uporczywe uzależnianie zgody na badanie od kryterium powrotu z zagranicy nie jest uzasadnione i może przyczyniać się do niewykrywania rodzimych zachorowań, z wszystkimi tego konsekwencjami. Wydaje się, że Polska, jako członek Unii Europejskiej, powinna się stosować do zaleceń ECDC, przygotowanych na potrzeby nadzoru epidemiologicznego w krajach wspólnoty.

Z wyników naszej ankiety, z doniesień medialnych, ale również z algorytmu postępowania diagnostycznego opublikowanego 20 marca przez resort zdrowia wynika, że Polska bardzo mocno zawęziła wskazania diagnostyczne – logicznym jest więc, że będzie wykrywać mniej zachorowań. Niepokoi fakt, że wąskie kryteria obowiązują nawet pacjentów hospitalizowanych z powodu zapalenia płuc, a więc – z cięższym przebiegiem choroby. Ze wspomnianego schematu ministerialnego wynika, że dopiero chorzy w nagłym stanie zagrożenia życia lub zdrowia z objawami niewydolności oddechowej są traktowani jako podejrzenie COVID-19 bez konieczności spełnienia kryteriów epidemiologicznych. Można wnioskować, że autorzy mieli na myśli tylko chorych kwalifikujących się do leczenia na oddziałach intensywnej terapii.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Konieczne ułatwienia w dostępie do testów!
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!