Szpitale jednoimienne pozostaną

15.07.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Jednoimienne szpitale zakaźnie nie zostaną zlikwidowane. Będą funkcjonowały nadal, choć w zmniejszonym wymiarze. Mimo rekomendacji wielu ekspertów, że powinniśmy raczej podążać śladem niemieckim i przygotować wszystkie szpitale do działania w warunkach pandemii, MZ uważa koncepcję szpitali jednoimiennych za sukces.

Szpital jednoimienny w Wolicy, 14 maja 2020. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

We wtorek wieczorem sejmowa Komisja Zdrowia na wniosek posłów Lewicy dyskutowała o sytuacji szpitali jednoimiennych i przygotowaniach do spodziewanej jesiennej fali zakażeń SARS-CoV-2.

Uzasadnienie wniosku o zwołanie posiedzenia komisji zaprezentowała posłanka Marcelina Zawisza, która długo wyliczała problemy, z jakimi borykają się szpitale jednoimienne. Jednym z najważniejszych jest utrata specjalistów. Lekarze i pielęgniarki odchodzą ze szpitali jednoimiennych. – Odejścia personelu są wynikiem m.in. lęku przed zakażeniem, chaosu organizacyjnego i wymuszania świadczenia pracy przez przełożonych – mówiła. – Ze szpitala w Tychach odeszło 40-50 proc. lekarzy. Powodem był również zakaz łączenie pracy w tego typu placówkach z zatrudnieniem w innych miejscach – mówiła Zawisza, podkreślając, że „szczególnie bolesny jest problem wysokiej klasy specjalistów, którzy rezygnują z pracy w szpitalach jednoimiennych, bo ich umiejętności nie są teraz odpowiednio wykorzystywane”. Efekt? Dobrze funkcjonujące przed epidemią oddziały mają obecnie kłopoty z zapewnieniem obsady kadrowej. Skutkiem ubocznym exodusu specjalistów jest osamotnienie rezydentów (i szerzej, lekarzy w trakcie specjalizacji), którzy są pozbawieni możliwości uczenia się od najlepszych.

Zawisza pytała również o powody zmniejszenia od maja puli środków finansowych przeznaczonych dla szpitali jednoimiennych, przypominając, że ryczałt miał być w pełnej wysokości. – Jak długo będą funkcjonowały szpitale jednoimienne, skoro teraz notujemy 200-300 zakażeń dziennie? – pytała.

– Od początku epidemii dążyliśmy do zwiększenia potencjału szpitali. Wojewodowie wytypowali jednoimienne szpitale zakaźne po konsultacji z konsultantami wojewódzkimi i zgodnie z zaleceniami WHO. Na początku było to dziewiętnaście szpitali, potem jeszcze trzy – informował posłów wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Ogólna liczba łóżek dla pacjentów z COVID-19 do końca maja wynosiła 7836, w tym 683 łóżka intensywnej terapii. – Szpitale otrzymały dodatkowe środki finansowe. Poza zwiększonym ryczałtem dostawały pieniądze za gotowość do leczenia, za leczenie pacjentów z COVID -19 oraz opłatę kompensacyjną za utracone przychody – stwierdził.

Obecnie, według informacji Ministerstwa Zdrowia, działa 20 szpitali jednoimiennych, w których zabezpieczonych jest 3867 łóżek. Łącznie w 89 podmiotach dla pacjentów z Covid-19 znajdują się 6492 łóżka. Średni czas przebywania pacjenta w szpitalu jednoimiennym wahał się od 5 do 23 dni.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Co dalej ze szpitalami jednoimiennymi?
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!