PAN: jak uniknąć kolejnej tragicznej jesieni?

25.08.2022
PAN

W związku ze statystycznie niższym poziomem zagrożenia ciężkim przebiegiem COVID-19 pojawia się pytanie: co dalej? Bilans kosztów i zysków ewentualnych działań przeciwepidemicznych jest obecnie mniej oczywisty. Czy więc możemy zapomnieć o sprawie pandemii? Czy też powinniśmy wrócić do aktywnego działania wobec obserwowanych wzrostów zachorowań, a jeśli tak, to w jakim zakresie – czytamy w najnowszym stanowisku interdyscyplinarnego Zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN.

Fot. Adobe Stock / vaivirga

  • W Polsce decyzje względem epidemii COVID-19 były podejmowane „na ślepo” już od jesieni 2020 roku
  • W pesymistycznym scenariuszu pojawi się nowy wariant dominujący, który będzie wykazywał wysoką zjadliwość i będzie unikał uprzednio wykształconej odporności
  • Wobec braku testów masowych powinniśmy umożliwić szybkie testowanie indywidualne dla osób z grup wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu
  • Należy pilnie przywrócić system rehabilitacji, który pozwoli chociaż trochę zmniejszyć dług zdrowotny i obciążenie systemu ochrony zdrowia

Poniżej przytaczamy treść tego dokumentu:

Pandemia COVID-19 zaskakiwała nas już wielokrotnie. Po tragicznych sezonach jesiennych w latach 2020 i 2021, w których COVID-19 pochłonął w Polsce po kilkadziesiąt tysięcy ofiar, w początku roku 2022 dotarła do nas fala Omikronu, nowego wariantu SARS-CoV-2. Wariant ten charakteryzuje się wysoką zakaźnością, a co więcej wcześniejsze szczepienie ani przechorowanie nie daje nam gwarantowanej ochrony wobec niego. W związku z tym liczba zakażeń tym wariantem była bezprecedensowo wysoka. Na szczęście nie przełożyło się to na liczbę hospitalizacji oraz zgonów. Zmniejszenie śmiertelności COVID-19 było wypadkową dwóch czynników. Po pierwsze, Omikron rzadziej powoduje zakażenia dolnych dróg oddechowych oraz ciężkie objawy ogólnoustrojowe. Po drugie, prawie każdy z nas albo miał już kontakt naturalny z wirusem, albo nabył pewną odporność na tę infekcję poprzez szczepienie. Badania nad odpornością poszczepienną, naturalną i tzw. hybrydową (po szczepieniu i przechorowaniu) nadal trwają. Pojawiają się pierwsze doniesienia wskazujące na istotne różnice w roli odpowiedzi humoralnej i komórkowej, zależnie od tego, z jakim wariantem wirusa człowiek zetknął się pierwotnie i ile czasu minęło od kontaktu z nim.

Kolejna fala COVID-19 dotarła do nas latem, kiedy nowe subwarianty Omikronu, BA.4 i BA.5, okazały się być wystarczająco zakaźne, aby przenosić się łatwo nawet wtedy, gdy częściej przebywamy w otwartych przestrzeniach. Sytuację zaogniło całkowite wycofanie się z działań zapobiegawczych w naszym kraju.

Podobnie jak w przypadku fali wczesnowiosennej i tym razem bardzo wysoka liczba łagodnych przypadków nie stworzyła realnego zagrożenia dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Jednak ciągle choroba pozostaje niebezpieczna dla osób w podeszłym wieku, z obniżoną odpornością i schorowanych.

W związku ze statystycznie niższym poziomem zagrożenia ciężkim przebiegiem COVID-19 pojawia się pytanie: co dalej? Bilans kosztów i zysków ewentualnych działań przeciwepidemicznych jest obecnie mniej oczywisty. Czy więc możemy zapomnieć o sprawie pandemii? Czy też powinniśmy wrócić do aktywnego działania wobec obserwowanych wzrostów zachorowań, a jeśli tak to w jakim zakresie? W niniejszym stanowisku postaramy się odpowiedzieć na te pytania.

Reagowanie w zależności od scenariusza

Największą niewiadomą obecnie pozostaje kwestia, jak będzie przebiegała epidemia jesienią. Bardzo trudne na tym etapie jest udzielenie jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ zależy to głównie od zmienności wirusa. W optymistycznym scenariuszu będzie nam towarzyszył wariant Omikronu powodujący łagodną chorobę. Zakładając brak wdrażania restrykcji, wcześniej nabyta pamięć immunologiczna również u osób z grup ryzyka będzie w dalszym ciągu wystarczająca, aby zapobiegać hospitalizacji i śmierci. W efekcie doświadczymy wzrostu liczby łagodnych infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych, jednak nie dojdzie do paraliżu systemu ochrony zdrowia oraz zaburzenia w funkcjonowaniu Państwa. W pesymistycznym scenariuszu pojawi się nowy wariant dominujący, który będzie wykazywał wysoką zjadliwość i będzie unikał uprzednio wykształconej odporności. Na to może nałożyć się spadająca odporność, szczególnie u osób z grup wysokiego ryzyka. W takim przypadku jesień może ponownie przynieść nam liczne zgony i kłopoty systemu ochrony zdrowia.

Monitoring

Informacji o intensywności epidemii dostarcza nam diagnostyka. Wiosną, wraz ze zmniejszeniem naporu na opiekę zdrowotną oraz ze zmniejszającą się liczbą zgonów, rząd zdecydował o zaprzestaniu testowania masowego. Istotnie, testowanie masowe, które nie prowadzi do izolacji ani kwarantanny, w dużej mierze traci rację bytu. Z drugiej strony, brak monitorowania zachorowań skazuje nas na działanie reaktywne, w oparciu o liczbę zgonów.

Warto zauważyć jednak, że w Polsce decyzje względem epidemii COVID-19 były podejmowane „na ślepo” już od jesieni 2020 roku. Niewystarczająca liczba testów oraz stosunkowo wysoki odsetek pozytywnych wyników przez cały czas trwania pandemii jasno mówiły, że wiele zachorowań pozostawało niezdiagnozowanych, a tym samym ocena sytuacji była niemiarodajna. W obliczu braków infrastrukturalnych i kadrowych już dwa lata temu sugerowaliśmy wdrożenie systemu testowania stosunkowo małych, ale reprezentatywnych grup ludności, na przykład w oparciu o zmodyfikowany system Sentinel. W efekcie, przy znaczącej redukcji kosztów oraz obciążenia kadrowo-infrastrukturalnego bylibyśmy w stanie reagować na rozwój wydarzeń, decydując o potencjalnych środkach zaradczych lub o ewentualnym powrocie do testowania masowego. Prace nad wdrożeniem takiego systemu powinny zostać zdecydowanie przyspieszone, szczególnie uwzględniając bardzo szybkie następstwo czasowe dominacji kolejnych wariantów.

Dostępność leków

Równolegle, wobec braku testów masowych powinniśmy umożliwić szybkie testowanie indywidualne dla osób z grup wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu. Dlaczego? Obecnie mamy już skuteczne leki, które znacząco redukują ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Molnupirawir był przez krótki czas dostępny w Polsce. Paxlovid, który został zaakceptowany przez Europejska Agencję Leków (EMA) i charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością, nigdy nie był dostępny w Polsce. Oba te leki powinny być jak najszybciej udostępnione, w pierwszej kolejności dla seniorów i osób z grup wysokiego ryzyka, u których szczepienie może nie tworzyć wystarczającej bariery.

strona 1 z 2
Wybrane treści dla pacjenta
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!