"Nie mieliśmy wyboru" - strona 2

24.06.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Nie znam szczegółów działań naszego dostawcy.

Mogę powiedzieć jedno: gdybyśmy mogli kupić sprzęt bezpośrednio od producenta, na pewno rozmawialibyśmy bezpośrednio z producentami. Ale nawet dziś słyszymy, firmy nie mają nam czego sprzedać, chyba że ktoś wycofa się ze złożonego wcześniej zamówienia. Czy w tej sytuacji Ministerstwo Zdrowia powinno się ograniczyć do przekazania pacjentom i lekarzom informacji, że producenci respiratorów nie mają dla nas sprzętu? Moim zdaniem mieliśmy obowiązek przyjąć w tej sytuacji aktywną rolę.

Wie Pan, jak to wygląda? Podpisaliście umowę z firmą, której właściciel był zamieszany w nielegalny handel bronią. Nie trzeba być wielkim analitykiem, żeby zacząć podejrzewać, dlaczego właśnie respiratory przeznaczone na rynek pakistański trafią do polskich szpitali. I dlaczego ten sprzęt musi być taki drogi.

Trudno mi komentować kulisy, w jaki sposób nasz partner ostatecznie kupił ten sprzęt. Mnie interesuje to, żeby do Polski trafił sprzęt, który ma odpowiednie warunki techniczne, który ma gwarancję, i który będzie bezpiecznie służył naszym pacjentom. To wszystko zapewniliśmy sobie w umowie i każdy z tych zapisów będziemy bardzo dokładnie egzekwować.

Wróćmy do dostaw. Zwrócono pieniądze za kwietniową, na dniach ma być rozliczona niezrealizowana dostawa majowa. Co z czerwcową?

W ramach dostawy czerwcowej mieliśmy otrzymać m.in. 125 respiratorów firmy Boaray. Umówiliśmy się z dostawcą, że odstępujemy od zakupu 75 z nich, i otrzymamy zwrot pieniędzy, natomiast w zamian za pozostałe 50 respiratorów tej firmy dostawca dostarczy 50 respiratorów firmy Draeger.

I to są właśnie te respiratory, które miały trafić do Pakistanu?

To są te respiratory, które są w magazynie Agencji Rezerw Materiałowych. Mogę powiedzieć, że to korzystna zmiana, bo respiratory Draegera są w polskich szpitalach doskonale znane, powszechnie używane, mają też doskonały serwis.

Mamy też w umowie respiratory MTV-1000, koreańskie. Łącznie 196. 46 miało być dostarczone w maju, i od tej części odstąpiliśmy. W czerwcu ma do nas dotrzeć 150 sztuk. Z tych respiratorów dziesięć przeszło już odprawę celną. 140 sztuk ma opuścić fabrykę 26 czerwca i przylecieć do Polski przed końcem miesiąca. Mamy w końcu zakontraktowaną dostawę respiratorów Bellavista. Zamówiliśmy ich 645. 50 respiratorów jest już w Polsce, kolejne dostawy mają przyjechać do Polski do końca czerwca, ale ile dokładnie ich trafi do naszych magazynów, będziemy wiedzieć za tydzień.

Chcę podkreślić bardzo mocno: z naszej dotychczasowej współpracy z dostawcą wynika, że jeśli nie jest w stanie wywiązać się z części umowy, zwraca pieniądze. Trudno więc założyć, że nie będzie ani respiratorów, ani pieniędzy, jakie wpłaciliśmy jako zaliczkę.

I jeszcze jedna, kluczowa informacja. Mając na względzie skalę całego przedsięwzięcia, przed podpisaniem umowy zwróciliśmy się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o opinię. I CBA pozytywnie zaopiniowało naszego kontrahenta. W oparciu o tę opinię działaliśmy w przekonaniu, że transakcja jest bezpieczna a kontrahent – godny zaufania.

Gdy przegląda się warunki przetargów, jakie na dostawy respiratorów ogłaszały i ogłaszają szpitale, w bardzo wielu przypadkach widnieje zastrzeżenie, że jednym z koniecznych kryteriów jest możliwość wykazania przez dostawcę co najmniej jednej, zrealizowanej na określoną kwotę, dostawy takiego sprzętu. Czy godny zaufania kontrahent miał wcześniejsze doświadczenia z tego typu zakupami?

Mam informacje, że ta firma dostarczała, również w tym roku, tego typu sprzęt medyczny innym podmiotom.

Innym podmiotom, czyli szpitalom?

Innym podmiotom. Naszego partnera obowiązuje tajemnica handlowa, ale wiem, że takie dostawy były realizowane. Ale decydujące znaczenie miała dla nas pozytywna, podkreślam, opinia wyspecjalizowanych służb. Nie mieliśmy powodu, by wątpić w wiarygodność kontrahenta. I jeszcze jeden, kluczowy, element – czas pandemii. Bo gdybyśmy realizowali w ten sposób zamówienie w grudniu 2019 roku, podejrzenia, że coś jest „nie tak” byłyby jak najbardziej uzasadnione. Działaliśmy jednak i działamy cały czas w szczególnych warunkach.

Czy tą wyjątkowością sytuacji można uzasadniać fakt zaliczkowania zakupów? To praktyka w zakupach rządowych, czy też szerzej, dokonywanych przez podmioty operujące pieniędzmi publicznymi, niespotykana.

W normalnych warunkach niespotykana, rzeczywiście. Tu nie było mowy o normalnych warunkach, a nasz kontrahent jednoznacznie stwierdził, że bez zaliczek nie będzie w stanie zrealizować umowy. Ale przypomnę, że Komisja Europejska w rozstrzygniętym przetargu na respiratory dopuściła możliwość żądania przez dostawców 100 proc. przedpłaty.

Można więc łatwo sformułować zarzut, zwłaszcza post factum, patrząc na losy kwietniowych i majowych dostaw, w ogóle niezrealizowanych, że faktycznie kontrahent Ministerstwa Zdrowia zyskał możliwość obracania przez kilka tygodni niemałą, liczoną w dziesiątkach milionów złotych, kwotą.

Można byłoby taki zarzut postawić. Tylko że mieliśmy sprawdzone informacje o dokonanych przez naszego partnera wpłatach na konta dostawców, od których miał pozyskać sprzęt. I nie było też tak, że za każdym razem przekazywaliśmy 100 procent zaliczki. Przy poszczególnych partiach umowy zaliczki były różne. Staraliśmy się dbać o interes Skarbu Państwa.

19 marca „Gazeta Wyborcza” opublikowała rozmowę z Jerzym Owsiakiem. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy od początku zaangażowała się w pomoc dla szpitali, zapowiedziała dokonanie zakupów, nie tylko środków ochrony indywidualnej dla pracowników medycznych, ale również m.in. kardiomonitorów czy łóżek dla oddziałów intensywnej terapii. Przeprowadzająca rozmowę dziennikarka zapytała w pewnym momencie o respiratory: „Dziś to sprzęt, którego szpitale potrzebują najbardziej”. Owsiak odpowiedział: „Ale, szczególnie w obecnej sytuacji, nie da się ich kupić w dużych ilościach od ręki. Kiedy w zwyczajnych warunkach zamawialiśmy kilkadziesiąt respiratorów, to chociaż jesteśmy traktowani priorytetowo, musieliśmy czekać na ich dostawę kilka miesięcy. Od ręki da się kupić tylko kilka sztuk”.

Powiedział, jak było. Była dokładnie taka sytuacja, że doskonale znani na rynku sprzętu medycznego partnerzy nie mogli w tym czasie dosłownie nic dostarczyć. Nie wystarczyło mieć pieniądze, skoro nie było dostępnego sprzętu.

Orkiestra ostatecznie kupiła kilkadziesiąt respiratorów transportowych.

Na pewno przydatnych, ale rozmawiamy o innym sprzęcie. Tego fundacja kupić nie była w stanie. Takie były realia.

Ale Agencji Rezerw Materiałowych udało się kupić, taniej niż ministerstwu przez pośrednika, respiratory od Draegera.

Współpracujemy przy koordynacji zakupów z ARM, przy czym agencja realizuje swoje zakupy w trybie niejawnym. Nie mogę mówić o szczegółach tej transakcji, bo są one zastrzeżone. Zwracam tylko uwagę, że podczas gdy myśmy zawierali umowę na 1241 sztuk respiratorów, ARM miała zamiar nabyć – tu opieram się na informacjach medialnych – 50 sztuk. Z tego też co mi wiadomo, sprzęt jeszcze nie dotarł do ARM. Gdyby Agencja zawarła umowę na taką liczbę, jak Ministerstwo, naszej umowy z pewnością by nie było.

Dopowiem jeszcze może, bo to niekiedy umyka, że zakup owych 1241 respiratorów nie był jedynym zakupem tego sprzętu, jaki zrealizowały w ostatnich miesiącach Ministerstwo Zdrowia i Centralna Baza Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych w Porębach – ale to nie były takie ilości sprzętu. Dostaliśmy od rządu zielone światło na zakup dużej liczby respiratorów i w takich warunkach, jakie były, zrobiliśmy wszystko, żeby je kupić.

Na pewno są transakcje, których realizacja może budzić wątpliwości albo kończą się fiaskiem i są takie, które udało się zrealizować pod każdym względem wzorcowo. Tak było w przypadku masek ochronnych – nagłośniono sprawę zakupu 100 tysięcy masek ochronnych, niespełniających norm, a w tym samym czasie, w ramach tych samych procedur, kupiliśmy milion masek firmy 3M, ze wszystkimi certyfikatami – nikt o tym nawet nie wspomina.

To podsumujmy, ile z tych 1241 respiratorów jest w Polsce lub wiadomo, że na pewno będzie?

Pięćdziesiąt sztuk Draegera jest w trakcie odbioru, sprawdzamy dokumentację. Pięććdziesiąt respiratorów firmy Bellavista jest w trakcie odprawy celnej, a 10 MTV pojechało już do ARM. Czyli, na ten moment, sto dziesięć jest w Polsce.

Będą następne?

Czekamy na informacje o transporcie z fabryki respiratorów MTV i o tym, ile ostatecznie trafi do Polski respiratorów firmy Bellavista – one miały stanowić ponad połowę całego zamówienia, 645 sztuk. Jak tylko otrzymamy potwierdzenie, że zostaną dostarczone, na pewno poinformujemy opinię publiczną. Będzie ku temu okazja, bo 30 czerwca jest zaplanowane wysłuchanie w Senacie, podczas którego będziemy przekazywać informację na temat zakupów dokonywanych w związku z pandemią.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Respiratory widmo od agenta SB
  • MZ: kolejna partia respiratorów na odprawie celnej
  • Cieszyński: posłowie KO nie zrozumieli umowy
  • Kontrola poselska w MZ ws. zakupu respiratorów
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!