"Dziś ludzi zabija Delta, nie Omikron" - strona 2

07.12.2021
Mira Suchodolska

W jaki sposób to się stanie?

Tak jak zwykle. Nie jesteśmy w stanie zamknąć granic, zatrzymać setek tysięcy ciężarówek, które z towarem przekraczają naszą granicę, bo nikt tych kierowców nie będzie badał. Jeżeli w Niemczech Omikron się rozsieje, to i do nas przyjdzie, gdyż do nas wszystko przychodzi przez kraje sąsiednie. Na szczęście z opóźnieniem.

I kiedy ten wariant u nas nastanie, to już będzie wiadomo, czy szczepionki i leki działają, czy nie działają. Myślę, że mamy to szczęście w nieszczęściu, że będziemy mieć to później. Więc zamartwianie się o Omikron nie ma teraz sensu. Oczywiście, służby sanitarne powinny już o tym myśleć, ale pamiętajmy, że obecnie ludzi do szpitali kładzie i zabija wariant Delta. Więc po co my teraz mamy myśleć o Omikronie? Zwłaszcza, jeśli przed Deltą – o czym wiadomo na pewno – szczepionki chronią, zwłaszcza przed ciężkim przebiegiem choroby.

Chciałabym doprecyzować, w jaki sposób możemy wpaść na to, że Omikron już jest w Polsce. Jak zrozumiałam, część losowo wybranych próbek wysyła się do laboratoriów referencyjnych, w których te są poddawane sekwencjonowaniu genetycznemu?

Mniej więcej tak – wybrane praktyki lekarzy rodzinnych czy szpitale pobierają próbki i część z nich kierują na bardziej specjalistyczne badania. Bo taki zwyczajny test nie jest w stanie stwierdzić, czy dany koronawirus jest typu Alfa, Beta czy Gamma. Jednak, jeśli z tych bardziej szczegółowych testów wynika, że 9 na 10 próbek to jest wariant Delta, to wtedy możemy powiedzieć, że Delta jest u nas dominująca. Jak do tej pory w tych pobieranych badaniach nie było jeszcze wariantu Omikron.

Proszę jednak zauważyć, że te badania nie są takie całkiem ślepe, bo gdyby ktoś zgłosił, że wrócił z Afryki i ma objawy, to w kierunku wariantu Omikron na pewno byśmy go zbadali – wysłano by próbkę w sposób celowany, żeby potwierdzić bądź zanegować zakażenie tym wariantem. Uważam więc, że nasze zainteresowanie powinno być adekwatne do zagrożenia. Dziś zagrożeniem w Polsce jest wariant Delta, a nie żaden Omikron, choć nowy, a więc przez to bardziej atrakcyjny medialnie.

Trochę tak jest, że zawsze fascynujemy się nowymi doniesieniami, więc Omikron, jako nowinka, jeszcze mało rozpoznana, rozpala ciekawość i budzi emocje.

Ja się obawiam tego zamieszania informacyjnego, bo jeśli np. ktoś usłyszy, że na wariant Omikron szczepionki nie działają i się nie zaszczepi, to umrze na Deltę. Nie ekscytujmy się, szczepmy i czekajmy.

Tak a propos nadziei, o której Pan wspominał – że szczepionki w jakiś sposób będą działały także na ten nowy wariant – nadzieję można pokładać także w tych pierwszych doniesieniach z Afryki, że pacjenci zakażeni Omikronem łagodniej znoszą zakażenie.

To jest ogólna cecha chorób zakaźnych. Proszę zwrócić uwagę, że presja selekcyjna sprzyja tym wirusom, które się łatwiej przenoszą, ale powodują łagodniejsze zachorowania. Jak wirus zabije chorego, to się nie przeniesie, jak położy kogoś do łóżka, to będzie miał ograniczone możliwości, żeby się reprodukować. W takim razie w jego interesie jest to, żeby nosiciel nie tylko żył, ale także był mobilny. Tyle że to nie jest proces, który trwa tygodnie, ale lata. Po jakimś czasie wszystkie choroby zakaźne łagodnieją.

W naszym interesie jest więc to – zakładając, że Omikron jest łagodniejszy – aby pozwolić mu się na tyle rozprzestrzeniać, aby wyparł Deltę?

Nie jestem tego taki pewien, gdyż na sprawę należy spojrzeć szerzej. Bo jeżeli okaże się, że ceną za nowy wariant Omikron jest np. to, że szczepionki słabiej działają, to nie wiem, czy to się opłaca.

Teraz ja zapytam: czy bardziej opłacalne byłoby pozostanie przy Delcie, w założeniu, że szczepionki na nią są skuteczne tak, jak teraz są, czy wejść w ryzyko dominacji wariantu Omikron przy niedziałających bądź słabo działających szczepionkach? Podobnie z lekami – mamy już takie, które działają na Deltę, ale nie mamy pewności, czy zadziałają na wariant Omikron. Tak więc, zanim nie ukaże się więcej badań na ten temat, nie ryzykowałbym żadnych zdecydowanych twierdzeń. Znów możemy dywagować – jeśli lek, inhibitor proteazy firmy Pfizer na koronawirusa będzie skuteczny także wobec wariantu Omikron, to świetnie, gdyż będziemy mogli go podawać natychmiast osobom zakażonym, które należą do grup ryzyka.

Tak czy inaczej – czas działa na naszą korzyść. W naszym, Polaków, interesie jest to, żeby Omikron przyszedł do nas jak najpóźniej. A to, że przyjdzie, jest nieuniknione, bo nasze ani żadnego innego kraju granice nie są szczelne. Niemniej to, kiedy on przyjdzie, jest bardzo ważne. Choćby biorąc pod uwagę fakt, że szczepienia najmłodszych dzieci ruszą w grudniu, lek będzie w grudniu, na co wszystko wskazuje – choć nie wiadomo, jak będzie on skuteczny wobec najnowszego wariantu. Jeśli będzie tak, jak bym sobie to wymarzył, to osoby zakażone będą mogły brać ten lek od razu po zakażeniu. Tak więc miesiąc poślizgu w zastąpieniu jednego wariantu wirusa drugim da nam czas na to, żebyśmy się na niego lepiej przygotowali. Czas działa na naszą korzyść. Więc trzymajmy kciuki, żeby ten Omikron, czymkolwiek jest, przyszedł do nas jak najpóźniej. Bo to, że przyjdzie, jest nieuniknione.

Dlaczego kwestia nadwagi – czy to dorosłych, czy też dzieci – jest tak istotna jako czynnik ryzyka w przypadku zakażenia SARS-CoV-2?

Otyłość zawsze była, przy wielu chorobach, czynnikiem ryzyka, szczególnie w przypadku zakażeń dróg oddechowych. Można, nieco upraszczając sprawę, powiedzieć to tak, że dzieciak ma problemy z oddychaniem, gdyż takie ma brzuszysko, że uciska mu na płuca. To trochę tak, jak ciąża. A druga rzecz to ta, że tkanka tłuszczowa jest hormonalnie czynna. Ona wydziela hormony, które obniżają odporność. No i jest jeszcze jedna sprawa – jeśli mały czy duży człowiek jest otyły, świadczy to o tym, że niezbyt zdrowo żyje, źle się odżywia i ma za mało ruchu.

Wiemy z doświadczenia, że na grypę dużo ciężej chorują osoby otyłe, ciężarne bardzo ciężko chorują na choroby zakaźne, zawsze tak było. Otyłość jest bardzo dużym czynnikiem ryzyka, ale to wymaga osobnego wykładu.

Zakończmy więc naszą rozmowę tym wnioskiem, że – na wszelki wypadek – zaszczepmy się. Pierwszą, drugą albo trzecią dawką szczepionki. Na pewno nie zaszkodzi, bo nie można przedawkować, a może uratować nam życie. A co do wariantu Omikron – poczekajmy. Przygotujmy się, zobaczymy, co się wydarzy. Naszym zadaniem jest teraz przetrwać. I być gotowym na kolejne uderzenie zarazy, które na pewno przyjdzie. Jak nie jutro, to za jakiś czas.

Rozmawiała Mira Suchodolska (PAP)

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!