Omikron przypuści frontalny atak - strona 2

21.12.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Oczywiście ochrona po przechorowaniu jest zdecydowanie bardziej chimeryczna, nieprzewidywalna, niż po zestawie szczepień, którą możemy dość dokładnie określić i dzięki temu rozwijać coraz bardziej precyzyjne i efektywne szczepionki. Jednak na poziomie populacji z pewnością czyni różnicę. Jeśli nie przed zakażeniem, bo na to nie ma co tak naprawdę liczyć, również po szczepieniu, zwłaszcza jeśli nie przyjęło się boostera, to przed ciężkim przebiegiem. A tak naprawdę o to chodzi w czasie pandemii. Pandemia nie skończy się dla nas – jako wyzwanie społeczno-ekonomiczne, rzutujące na wszystkie sfery życia, w tym na funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia – gdy wirus przestanie zakażać, ale wtedy, gdy przestanie siać śmierć, i to na dużą skalę. Gdy przestanie być zagrożeniem dla życia, to będzie pierwsze zwycięstwo nad pandemią. 

Słucham tych prognoz o jeszcze większych niż w tej chwili liczbach zgonów i nie mogę nie zadać pytania: czy można jeszcze zrobić coś, żeby tego uniknąć? Żeby zminimalizować straty? Szpitale i poradnie działają na ostatnich oparach, trudno sobie wyobrazić, że za dwa, trzy tygodnie znów będą musiały wejść na jeszcze wyższe obroty. 

Minister zdrowia Adam Niedzielski kilka tygodni temu mówił, że podążamy ścieżką brytyjską – Wielka Brytania dziś mocno rozważa poważny lockdown. Nie całkowity, ale poważny. Niderlandy już taki wprowadziły i widać, że udaje im się zmniejszać dzienną liczbę nowych zakażeń. W Polsce nie widać gotowości do takiego kroku i szczerze mówiąc, nie spodziewam się, by się pojawiła. 

Obawiam się, że cieplarniane warunki dla transmisji stworzą święta Bożego Narodzenia, z tradycyjnymi wieczerzami wigilijnymi w niekoniecznie dobrze wietrzonych pomieszczeniach, w których zgromadzi się kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt osób. W kościołach, podczas pasterek i bożonarodzeniowych mszy – czy będą sprawdzane certyfikaty, egzekwowane limity i obowiązek zasłaniania nosa i ust? Bywa z tym bardzo różnie, i można mieć obawy, że w dużej części kościołów nic się nie zmieni. A powrót do szkół, zaplanowany na 10 stycznia, tylko postawi kropkę nad i. 

I jeszcze jedno zastrzeżenie: ten realistyczno-optymistyczny, mimo wszystko, scenariusz zrealizuje się tylko wówczas, gdy najbliższe dni i tygodnie potwierdzą, że Omikron ma niższą zjadliwość niż Delta. Że szerząc się szybciej, mimo wszystko dla większości zakażonych okaże się bardziej „łaskawy”, nie wywołując ciężkiego przebiegu. Obserwując uważnie rozwój sytuacji w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza – choćby ze względu na bardzo dobry system sprawozdawczości, pozwalający na dokonywanie szybkich analiz i porównań – lepiej trzymać się myśli, że te nadzieje się potwierdzą. Dziś pojawiły się doniesienia o skoku hospitalizacji wśród dzieci poniżej 5. roku życia, jednak to wciąż zbyt świeże informacje, żeby wyciągać daleko idące wnioski. Wzrostu liczby hospitalizacji dzieci spodziewamy się i w Polsce, z pewnym opóźnieniem w stosunku do szczytu obecnej fali.

Do końca roku będziemy mieli pewność, więc mój wniosek jest następujący: ostrożnościowe działania Anglii i Niderlandów wydają się na dzisiaj uzasadnione. W grze są bowiem nie tylko zgony z powodu zakażeń, ale i dalsze przedwczesne, „nadmiarowe” zgony.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!