"Będziemy się kłócili o faktyczny wpływ pandemii" - strona 2

21.02.2022
Urszula Kaczorowska

W książce „Prawa epidemii…” napisał Pan, że brak zaufania do nauki i opór wobec szczepień jest mocno skorelowany z brakiem zaufania do rządu w danym kraju. Podtrzymuje Pan tę opinię?

Ileś badań pokazywało, że brak zaufania w kwestii bezpieczeństwa szczepień był skorelowany z brakiem zaufania do rządu w danym kraju. Ale to tylko jeden z elementów. Kiedy przyjrzymy się bliżej – zobaczymy, że w niektórych krajach rządy przyczyniły się do obniżenia poziomu zaufania społeczeństwa do szczepień. Nie bez znaczenia jest również pytanie: jakie było nastawienie do szczepień przed pandemią i do jakiego poziomu to zaufanie ma szansę wrócić.

W dodatku problem wygląda bardzo ciekawie w rozbiciu na różne grupy wiekowe. Okazuje się, że w pewnych krajach najbardziej pozytywnie na szczepienie zareagowali najstarsi, bo od początku mówiło się, że to oni są najbardziej zagrożeni. Ale w Hongkongu było na odwrót – tam najstarsi nie chcieli się szczepić. Można więc powiedzieć, że przebieg pandemii kształtowały zachowania konkretnych grup społecznych. I tak też będzie w najbliższych latach. Na tym można budować prognozy wychodzenia z pandemii w poszczególnych krajach.

Czy grozi nam „covidyzacja” nauki?

Koncentracja nauki na COVID-19 przyniosła wiele dobrego. Nauczyliśmy się współpracować i dzielić informacją jak nigdy przedtem. Ale faktycznie stopniowo będą pojawiały się miejsca, gdzie COVID-19 nie będzie już dominującym problemem i musimy nauczyć się dostrzegać inne zagrożenia – wrócić do obserwowania rzeczywistości na wzór tego, co robiliśmy przed pandemią. A dobre praktyki wypracowane podczas pandemii warto po prostu przenieść na inne obszary, zawiązane z zagrożeniem zdrowia publicznego.

Czy nauka jest „mądrzejsza” po dwóch latach pandemii?

Chce się tak powiedzieć. Niektóre rzeczy zadziałały świetnie – jak niezwykle szybkie opracowanie szczepionki. Nagle uświadomiliśmy sobie, jak ogromny skok dokonał się w rozwoju genetyki. To samo dotyczy badań klinicznych – udało się znacznie szybciej udowodnić skuteczność dopiero co opracowanych szczepionek. Z drugiej strony dopadł nas problem braku wystarczającej transparentności i problem dotyczący nierówności w dostępie do sprzętu i zbierania danych. Stąd białe plamy na mapie raportowania pandemii.

Książkę „Prawa epidemii…” napisał Pan jeszcze przed pandemią COVID-19. Co po dwóch latach jest w niej nieaktualne?

Mapa połączeń lotniczych. W książce opowiadam o SARS i epidemii grypy w różnych krajach w 2009 r. Kiedy starałem się przenieść tę mapę połączeń na pandemię COVID-19, siatka połączeń okazała się zupełnie nieaktualna. W 2009 r. nie było na przykład bezpośrednich lotów z Wuhan do Londynu. Tak więc problem szybkości rozprzestrzeniania się wirusa okazał się dużo poważniejszy niż wskazywały moje obliczenia na potrzeby książki.

Zaskoczyła mnie również reakcja gigantów internetowych na szerzącą się dezinformację. W książce podjąłem rozważania, czy wielkie firmy odważyłyby się publikować ostrzeżenia, by przeciwdziałać podatności i rozprzestrzenianiu fałszywych informacji – wydawało mi się to myśleniem życzeniowym, nie wierzyłem, że to się może wydarzyć. Tymczasem stało się. Dziś wydaje mi się, że było to możliwe tylko dlatego, że dotyczyło zdrowia publicznego, a nie kampanii politycznej przed wyborami.

Rozmawiała Urszula Kaczorowska (PAP)

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!