Sezon na COVID - strona 2

12.07.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

A jak dużym zagrożeniem jest w tej chwili niekontrolowane szerzenie się SARS-CoV-2 w jego nowych subwariantach?

Postawię tezę może dość kontrowersyjną – w mojej ocenie zgonów z powodu COVID-19 w populacji polskiej może być w nadchodzącym sezonie covidowym mniej niż w krajach zachodnich. Jest prawdą, że w dotychczasowych falach najbardziej wrażliwą część populacji, czyli seniorów, chroniliśmy gorzej niż kraje Europy Zachodniej czy Skandynawii, mówię przede wszystkim o szczepieniach. I zebraliśmy tego żniwo w postaci olbrzymiej liczby zgonów „nadmiarowych” nie tylko w fali przed erą szczepień, czyli jesienią 2020 roku, ale również w dwóch kolejnych falach – wiosną i jesienią 2021 roku, sporo zgonów było też zimą 2021/2022. W mojej ocenie, w tej chwili, choć nadal odstajemy in minus w poziomie zaszczepienia osób powyżej 60. roku życia, można zaryzykować twierdzenie, że praktycznie wszyscy seniorzy mają jakąś ochronę – poszczepienną, hybrydową albo tylko naturalną. Dwie pierwsze powinny dać gwarancję, że nawet jeśli po zakażeniu choroba się rozwinie, nie będzie mieć ciężkiego przebiegu, a przynajmniej – tragicznego finału. Posiadanie tylko naturalnej odporności może również okazać się wystarczające, bo – jest takie duże prawdopodobieństwo – zdecydują cechy osobnicze, stan zdrowia, ogólna kondycja organizmu. Najsłabszych, dla których wirus stanowił śmiertelne niebezpieczeństwo, prawdopodobnie już w społeczeństwie po kilku falach jest już niewielu.

Nie powinniśmy więc rozwijać akcji szczepień boosterem?

Ależ przeciwnie, powinniśmy to robić. Tylko pytanie, czy jesteśmy w stanie. Bo szczerze mówiąc, potencjału nie widzę, patrząc choćby na przekaz płynący z rządu czy też raczej brak tego przekazu. Do tego dochodzą bardzo elementarne kwestie organizacyjne.

W jednym z największych miast zapisanie osiemdziesięciolatka na szczepienie czwartą dawką wymagało kilkugodzinnej ekwilibrystyki. Przestałam się dziwić słabemu poziomowi zaszczepienia najstarszych seniorów.

Tak, zdecydowanie nie wystarczy, że szczepionki są w chłodniach agencji rezerw strategicznych, i że mogą być dostarczone do punktów szczepień. Potrzebna byłaby reanimacja czy też reaktywacja tych punktów, może nawet nie w tak dużym zagęszczeniu, jak wiosną 2021 roku, ale wystarczającym, by wszyscy chętni realnie mogli ze szczepień skorzystać. I powinno się to dziać już teraz, choć oczywiście nowe, zaktualizowane szczepionki, bardziej odpowiadające wariantom wirusa, które nas atakują, byłyby pożądane.

Obawiam się jednak, że zarówno reprezentatywne testowanie – ważne choćby dlatego, że pozwoliłoby wyprzedzająco, a nie post factum, podejmować decyzje o odtwarzaniu oddziałów covidowych, jak i szybkie wzmocnienie akcji szczepień, nie będą mieć miejsca. Będziemy reagować na to, co się wydarzyło, nie do końca wiedząc, dlaczego w zasadzie tak się stało.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!