Medyczny exodus za granicę w ostatnich latach był dość stabilny, jednak rok 2022 przyniósł ponad 50-proc. wzrost liczby wydawanych zaświadczeń potrzebnych lekarzom do wyjazdu z kraju – czytamy na EURACTIV.pl.
Trudno dojść, czy brak poważnych propozycji programowych jest wynikiem braku faktycznego zainteresowania po stronie społeczeństwa, czy może odwrotnie – ponieważ takich propozycji na stole nie ma, zdecydowana większość Polaków nie wierzy, że problemy udałoby się rozwiązać.
Niemcy nie mają ustawy X proc. PKB na zdrowie, po prostu finansują – czy też refinansują – z budżetu rosnące (przede wszystkim w związku ze starzeniem się społeczeństwa) koszty zapewnienia obywatelom właściwego dostępu do opieki zdrowotnej.
Czy lekarze i pacjenci znajdują się po dwóch stronach barykady? Nie, ale politycy chętnie ich w ten sposób rozstawiają, by przesłonić własne błędy i złe decyzje.
Choć dziś studiowanie astronomii i medycyny wydaje się iść dwiema zupełnie różnymi ścieżkami, w epoce renesansu często je łączono. Warto przypomnieć, że Mikołaj Kopernik równie skrupulatnie zajmował się studiowaniem ciał niebieskich, jak i leczeniem ziemskich przypadłości.
Medyczne konta oszczędnościowe mogą być rozwiązaniem przełomowym, gdyż nie muszą być postrzegane jako bezpośrednie zagrożenie dla systemu publicznego.
Dane pokazujące, że Polska jest w ostatnich trzech latach wśród krajów UE i OECD jednym z liderów tragicznych statystyk, zdają się być dla szeroko rozumianej opinii publicznej i jej liderów równie przezroczyste, jak czwarty wiceminister dla systemu ochrony zdrowia.
Co o roku wojny w Ukrainie, jeśli chodzi o system ochrony zdrowia, mówią suche liczby? Co mogłyby mówić, gdyby zadać dodatkowe pytania – i dlaczego one nie padają, choć wydają się oczywiste?
Czy naprawdę wszyscy uwierzyli w przekaz o rosnących nakładach na zdrowie i gwarancjach ustawy 7% PKB na zdrowie? Czy to raczej kwestia dość powszechnego przekonania, że „jakoś to będzie”, „nie może być aż tak źle”, „pożyjemy, zobaczymy”? Czy to niechęć do wychylania się ze zbyt krytycznymi wypowiedziami?
Nawet jeśli nieporadnie językowo, AI daje radę. I wręcz imponuje tym, że nie uwierzył w przekaz o radykalnie i skokowo rosnących nakładach na zdrowie i w baśń o ustawie 7 proc. PKB na zdrowie.
WOŚP nie rozwiązuje już problemów polskiego systemu ochrony zdrowia. Podtrzymuje złudę jednorazowego wypełnienia obywatelskiego obowiązku.
O tym, co znaczy osławiony „pacjentocentryzm”, przekonują się właśnie lekarze, którzy w swoich decyzjach kierowali się dobrem pacjenta, nie wiedząc (albo nie dowierzając), że Fundusz upomni się o „swoje”.
„Gdybyśmy mieli blachę, zrobilibyśmy konserwy, ale nie mamy mięsa” – żartowano w PRL. Obecnie również nie mamy ani lekarzy, ani pieniędzy, by premiować ich pozostanie na jednym miejscu pracy w systemie publicznym.
Jeśli minister mówi, że można między bajki włożyć lepszą dostępność lekarzy w systemie prywatnym, to niestety miejsca na półce z bajkami brak, bo całość jest zajęta przez opowieści o tym, że w tym roku już będzie przekroczone 6 proc. PKB, a w zasięgu ręki jest 7 proc. PKB.
Ponieważ od stycznia finanse Narodowego Funduszu Zdrowia bazują wyłącznie na składkach zdrowotnych, wolniejszy od zakładanego wzrost płac w grudniu musi niepokoić.
Rok 2022 w polityce zdrowotnej upłynął w okolicznościach „odmrażania” systemu po kryzysie pandemicznym. Równolegle kontynuowano prace nad fundamentalnymi dla ochrony zdrowia projektami zainicjowanymi w latach poprzednich. Wysoka inflacja nieuchronnie neutralizowała pozytywny efekt zwiększania nakładów na zdrowie.
Wszystkie zmiany, jakie są planowane czy wdrażane w systemie, muszą opierać się na gwarancji zwiększenia finansowania.
O tym, że „Europa się starzeje”, słyszał już chyba każdy. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że w tej konkurencji przoduje Polska. Tymczasem im więcej osób w wieku poprodukcyjnym, tym większe jest obciążenie systemów: emerytalnego oraz ochrony zdrowia.
ECDC ostrzega Stary Kontynent przed Krakenem i sygnalizuje, że mamy mniej więcej miesiąc na przygotowania do starcia z wariantem bardziej ekspansywnym niż Omikron.
Z ogromnym prawdopodobieństwem – nie przełomowy, co nie oznacza jednak ani spokoju, ani tym bardziej – stabilizacji. Przeciwnie, kryzys (czy też raczej kryzysy, bo w systemie ochrony zdrowia jest ich wiele) będzie się pogłębiać i można założyć, że nie obędzie się bez napięć.