Włoski sąd skazał działaczkę ruchu antyszczepionkowego na grzywnę za rozpowszechnianie plakatów, na których przedstawiono zmanipulowane informacje o szczepieniach. – Wolność słowa nie oznacza, że można krzyczeć „jest bomba!” na zatłoczonym stadionie – skomentował wyrok włoski ekspert.
Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Działaczka włoskiego ruchu antyszczepionkowego została ukarana przez sąd za rozpowszechnianie zmanipulowanych informacji na temat szczepień. Sąd w Modenie nałożył na nią karę 400 euro za kampanię billboardową z fałszywymi danymi o ogromnej liczbie poszkodowanych przez szczepienia, a konkretnie za wywołanie „fałszywego alarmu”, jakim było zlecenie rozwieszenia plakatów z napisem: „Nie spekulujcie na zdrowiu dzieci; chcemy prawdy na temat szczepień. 21 658 poszkodowanych w latach 2014–2016 według danych Włoskiej Agencji ds. Leków”.
Za inicjatywą stały dwa stowarzyszenia: Ruch Ludzkiego Oporu oraz Sprzeciw Rodziców z Emilii-Romanii. Był to element kampanii przeciw wprowadzonemu przez włoski rząd obowiązkowi 10 szczepień, które są warunkiem przyjęcia dziecka do żłobka, przedszkola i szkoły podstawowej.
Podana liczba była prawdziwa, ale odnosiła się do wszystkich zgłoszeń podejrzenia niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP), a nie tego, ile dzieci rzeczywiście doznało NOP w wyniku szczepienia w ciągu trzech lat (tzn. liczby faktycznie potwierdzonego lub prawdopodobnego związku).
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez aktywistkę antyszczepionkową złożył w miejscowej prokuraturze jeden z lekarzy. Śledczy potraktowali sprawę poważnie, a sąd uznał, że rozpowszechnianie fałszywych informacji dotyczących szczepień poczyniło nieodwracalne szkody i nałożył grzywnę.
Dziennik „La Repubblica”, opisując wyrok sądu cytuje wypowiedź profesora mikrobiologii i wirusologii ze szpitala w Mediolanie, Roberto Burioni: – Wolność słowa nie oznacza, że można krzyczeć „jest bomba!” na zatłoczonym stadionie. Nareszcie sędzia wytłumaczył tym jaskiniowcom, że rozpowszechniając niebezpieczne kłamstwa wystawiają nas na niebezpieczeństwo swoją ignorancją i egoizmem.
Nie wiadomo jednak, czy nowy włoski rząd, tworzony m.in. przez Ruch Pięciu Gwiazd, w którym ważną rolę odgrywają działacze ruchów antyszczepionkowych, zdecyduje się uchylić niedawno wprowadzone we Włoszech przepisy dotyczące obowiązku szczepień ochronnych. Są jednak sygnały, że te regulacje zostaną na pewno osłabione – włoskie Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że do zapisu dziecka do przedszkola czy szkoły wystarczy oświadczenie rodzica o wykonaniu szczepień obowiązkowych (w tej chwili konieczne jest zaświadczenie lekarskie).