Minister zdrowia za utrzymaniem obowiązku szczepień

Data utworzenia:  19.07.2018
Aktualizacja: 18.07.2018
Małgorzata Solecka

Nie ma dowodów naukowych na to, że dobrowolność szczepień wpływa pozytywnie na populację – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, proszony o komentarz do obywatelskiego projektu ustawy, którego głównym celem jest zniesienie obowiązku szczepień ochronnych.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Podczas spotkania z dziennikarzami „Medycyna Praktyczna” poprosiła ministra zdrowia o odniesienie się do faktu, że ruchom antyszczepionkowym udało się zebrać 120 tysięcy podpisów pod projektem znoszącym obowiązek szczepień, a jeśli Kancelaria Sejmu zweryfikuje pozytywnie co najmniej 100 tysięcy podpisów, projektem będzie się musiał zająć Sejm.

Minister podkreślił, że szczepienia chronią populację przed chorobami zakaźnymi, więc są i potrzebne, i korzystne. Choć, jak zaznaczył, szczepienia jak wszystkie inne terapie mogą powodować skutki niepożądane i wiążą się z pewnym ryzykiem. Jednak ryzyko to jest minimalne, a stosunek korzyści do ewentualnych negatywnych skutków, przemawia jednoznacznie na rzecz szczepień.

Zniesienie obowiązku szczepień byłoby tym bardziej ryzykowne, że w Polsce już w tej chwili jest duża liczba imigrantów z krajów, które programy szczepień ochronnych realizują w różnym stopniu i w różnym zakresie. – Rosnący odsetek osób przybywających do Polski niesie wyzwania w dziedzinie szczepień – przyznał minister. W Polsce w tej chwili mieszka około 1,5 miliona cudzoziemców, głównie z Ukrainy i Białorusi. W tej chwili nie ma prawnych możliwości objęcia obowiązkowymi szczepieniami cudzoziemców, zwłaszcza jeśli przebywają w Polsce tylko czasowo. Dotyczy to również dzieci.

Być może zwiększająca się liczba imigrantów, która ma wpływ na większe zagrożenie epidemiologiczne takimi chorobami jak odra czy krztusiec sprawi, że ministerstwo zweryfikuje wymagania dotyczące szczepień ochronnych stawiane personelowi medycznemu, który jest z jednej strony najbardziej narażony na kontakt z wirusami, z drugiej – jeśli dojdzie do zakażenia, może stać się zagrożeniem dla innych pacjentów. Minister powiedział, że zwrócił się do ekspertów o przeanalizowanie kalendarza szczepień ochronnych i czeka na ich rekomendacje.

Jednocześnie Łukasz Szumowski stwierdził, że ministerstwo cały czas analizuje możliwość powstania funduszu kompensacyjnego, z którego mogłyby korzystać rodziny dzieci, u których doszło do poważniejszych niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP). Powstanie takiego funduszu zapowiadało już poprzednie kierownictwo resortu, ale prace wyraźnie spowolniły. W opinii ministra zdrowia fakt powstania (lub nie) funduszu kompensacyjnego w żaden sposób nie wpływa na opinie aktywistów antyszczepionkowych o samych szczepieniach i o obowiązku szczepień. Szef resortu zdrowia zwrócił uwagę, że zarówno polskie, jak i zagraniczne doświadczenia jednoznacznie wskazują, że w dyskursie publicznym na temat szczepień znacznie ważniejszą rolę odgrywają w tej chwili emocje niż merytoryczne argumenty. Przywołał przykład Włoch, które rok temu wprowadziły obowiązek szczepień ochronnych a od spełnienia tego obowiązku uzależniły przyjęcie dziecka do żłobka czy przedszkola. Rząd włoski poprzedził wprowadzenie tych przepisów kampanią społeczną, również odwołującą się do emocji. Jedną z jej bohaterek była włoska paraolimpijka, która po zakażeniu meningokokami straciła – na skutek sepsy – ręce i nogi. Sfotografowana ze swoim dzieckiem zadeklarowała, że szczepi je, by chronić przed tym, co ją spotkało.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań