Czy Polacy zmienili zdanie w sprawie szczepień?

08.10.2018
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Przeprowadzane w ostatnich dwóch latach badania opinii publicznej pokazywały duże i bardzo duże, sięgające 70–90 proc., poparcie dla szczepień obowiązkowych. Tymczasem wyniki sondażu opublikowane w piątek przez „Gazetę Wyborczą” pokazują, że blisko połowa Polaków uważa, że rodzic ma prawo podjąć decyzję o nieszczepieniu dziecka. Czy w ciągu ostatnich miesięcy wydarzyła się w tej sprawie rewolucja?

Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

Marzec 2016. „Newsweek”. Za pozostawieniem kar dla osób uchylających się od obowiązkowych szczepień jest 44 proc. Polaków – wynika z sondażu SW Research dla „Newsweeka”. To największa grupa badanych, 32 proc. popiera zniesienie kar, a 24 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Badani, którzy uważają, że kary za uchylanie się od szczepień obowiązkowych powinny zostać utrzymane, to przede wszystkim osoby w wieku 25–34 lat (48,3 proc.), mieszkańcy najmniejszych i średnich miast, deklarujący dochód na poziomie 3–5 tys. złotych (44,3 proc.).

Luty 2018 roku. „Rzeczpospolita”. Większość respondentów (70 proc.) twierdzi, że szczepienia ochronne dzieci przeciwko najgroźniejszym chorobom powinny być obowiązkowe. Zdanie to podziela 72 proc. kobiet i 69 proc. mężczyzn.

Kwiecień 2018. „Medycyna Praktyczna” omawia raport „Szczepienia dziecięce 2018” (p. Młode matki nie słuchają przeciwników szczepień?). W badaniu (przeprowadzonym na przełomie 2017 i 2018 roku wśród młodych matek) wskaźnik pozytywnych opinii odnośnie do szczepień jest większy niż w latach poprzednich. Jeśli chodzi o szczepienia obowiązkowe, 39 proc. badanych uważa, że „powinny obejmować jak najwięcej szczepień, aby chronić dzieci przed możliwie największą liczbą chorób”, a 49 proc. – że „szczepienia obowiązkowe powinny dotyczyć tylko najgroźniejszych chorób. Pozostałe szczepienia powinny zależeć od decyzji rodziców”. Tylko 8 proc. opowiada się za zniesieniem szczepień obowiązkowych i oddaniem decyzji w tej sprawie w ręce rodziców. Raport przygotowała firma Kantar MillwardBrown. Badaniem objęto grupę kilkuset młodych mam (i kobiet w ciąży), czyli osoby będące z tematem szczepień dzieci najbardziej „na bieżąco”.

We wrześniu br. ta sama firma badawcza, na zlecenie „Wysokich Obcasów”, przeprowadza badanie opinii publicznej (próba reprezentatywna dorosłych Polaków). Wynik – na pierwszy rzut oka diametralnie różny. „Jak pokazuje sondaż „Wysokich Obcasów”, aż 47 proc. Polek i Polaków uważa, że rodzice mają prawo odmówić obowiązkowych szczepień, a tylko 41 proc. popiera karanie rodziców, którzy nie szczepią dzieci” – informuje „Gazeta Wyborcza”.

Jakie pytanie postawiono w sondażu? „Istnieje grupa rodziców, którzy odmawiają wykonania obowiązkowych szczepień u swoich dzieci. Czy twoim zdaniem: Rodzice mają prawo do takiej decyzji/taki rodzic powinien zostać ukarany/trudno powiedzieć”.

Wyniki takiego sondażu już na pierwszy rzut oka, bez specjalistycznej wiedzy socjologicznej, trudno porównywać z badaniami, w których zadano proste pytanie: „Czy szczepienia powinny być obowiązkowe?”. Pytanie, a zwłaszcza odpowiedzi dane do wyboru, zawierają w sobie sugerowaną odpowiedź. Pośrednio potwierdza to zresztą rozkład opinii, choćby w rozbiciu na elektoraty poszczególnych ugrupowań. Wśród wyborców PiS odpowiedź „Rodzic ma prawo do takiej decyzji” wybrało 54 proc. respondentów, a wśród wyborców Kukiz’15 – aż 60 proc. Elektorat opozycji (KO, SLD, PSL, Partii Razem i ugrupowania Roberta Biedronia) ma w tej sprawie odmienne zdanie (67 proc. uważa, że odmawiających szczepień rodziców należy karać), ale i tu co czwarty badany uważa, że rodzice mają prawo odmówić szczepienia.

W obecnym systemie szczepień obowiązkowych to rodzice podejmują decyzję o szczepieniu dziecka. W razie wątpliwości są do tej decyzji przekonywani przez personel medyczny. Obowiązek nie oznacza przymusu – choć to rozróżnienie nie dla wszystkich jest oczywiste. Bez zgody rodzica lekarz czy pielęgniarka nie mogą zaszczepić dziecka. I, mówiąc szczerze, trudno wyobrazić sobie system szczepień w XXI wieku, w którym decyzja rodzica nie byłaby brana pod uwagę. Sugestia, że decyzja w sprawie szczepień mogłaby nie należeć do rodzica, stawia pod znakiem zapytania nie wiarygodność, ale sensowność tego badania.

Po drugie, kwestia kar za nieszczepienie dziecka. Bardzo kontrowersyjna. Nakładane przez państwo kary finansowe wydają się mało skutecznym narzędziem (choć niewątpliwie część rodziców mobilizują do zmiany decyzji). Zostały wymyślone i wprowadzone w czasach, gdy problemem nie było świadome uchylanie się od szczepień, spowodowane lawiną antyszczepionkowych teorii, ale zaniedbanie obowiązku szczepienia – wówczas nawet groźba najmniej dotkliwej kary finansowej rzeczywiście mogła skutecznie rodzicom przypominać o konieczności wizyty w przychodni.

Dziś o wiele sensowniejszym rozwiązaniem wydaje się zastąpienie kar pewnymi konsekwencjami – niemożność zapisania dziecka do publicznego żłobka czy przedszkola (czy też do żłobka i przedszkola w ogóle), czy niemożność korzystania z innych benefitów (np. dodatku 500+) – w krajach, które takie rozwiązania zastosowały, przynajmniej część rodziców musiała zweryfikować swoje nastawienie do szczepień. A do tego obowiązkowa edukacja w zakresie szczepień, na co na przykład stawia Skandynawia i Niemcy. Są to rozwiązania trudniejsze (i niekolidujące wcale z utrzymaniem obowiązkowych szczepień) niż wymierzanie kar finansowych, ale chyba na dłuższą metę konieczne.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań