Z dużej chmury mały deszcz, czyli II runda ponadpartyjnej debaty o walce z pandemią

26.11.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska spotkał się dziś drugi raz z przedstawicielami klubów i kół poselskich, aby rozmawiać o metodach walki z pandemią, ale efekty tego spotkania mogą rozczarować.


Waldemar Kraska. Fot. MZ

W poniedziałek do Sejmu trafi projekt ustawy o Funduszu Kompensacyjnym, pracownicy mający intensywne i częste kontakty z innymi ludźmi będą się mogli dobrowolnie, bezpłatnie testować w kierunku zakażenia SARS-CoV-2, a pracownicy niemedyczni pracujący na oddziałach dla chorych na COVID-19 otrzymają dodatki – to ustalenia, jakie zapadły podczas piątkowego spotkania wiceministra zdrowia Waldemara Kraski z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych. Spotkanie miało być poświęcone wypracowaniu – ponad partyjnymi podziałami – sposobów na skuteczną walkę z pandemią. Wyszedł ... przysłowiowy kapiszon.

Najpierw doszło zresztą do skandalu. Parlamentarzyści mogli zaprosić na spotkanie ekspertów i Porozumienie postanowiło zaprosić dr. Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Izby Lekarskiej, który od początku pandemii merytorycznie i krytycznie recenzuje działania rządu, ale też stara się edukować i szerzyć dobre praktyki w zakresie walki z COVID-19. Ministerstwo Zdrowia nie zgodziło się jednak, by dr Grzesiowski wziął udział w spotkaniu. Nie jest to pierwsza decyzja resortu wymierzona w eksperta, ale w tej szczególnej sytuacji niewątpliwie symptomatyczna.

Spotkanie się odbyło, a po jego zakończeniu wiceminister Waldemar Kraska poinformował o ustaleniach. To, co ustalono, jest jednak w sumie mniej ważne od tego, czym rząd i parlamentarzyści się nie zajmowali – nie zajmowali się wcale domniemanym (takiego słowa chyba trzeba używać) projektem, który miał umożliwiać pracodawcom kontrolę statusu covidowego pracowników. Ów projekt – najpierw rządowy, potem poselski, potem nie wiadomo jaki (rzecznik rządu w poprzedni weekend mówił o projekcie tak, jakby został przejęty przez posłów wyłącznie w celu przyspieszenia ścieżki legislacyjnej) – być może właśnie tym samym dokonuje swojego żywota, choć równo tydzień temu był niezwykle intensywnie „procedowany” w mediach społecznościowych zarówno przez posła PiS Czesława Hoca (który wziął na siebie obowiązki „gospodarza” projektu), jak i samego ministra zdrowia. Jeśli potwierdzą się informacje, że projekt nie zostanie złożony, będzie to już druga spektakularna porażka (a w zasadzie klęska) Adama Niedzielskiego w tym samym obszarze.

To, co udało się ustalić, również trudno uznać za sukces. Waldemar Kraska zadeklarował, że w poniedziałek do Sejmu trafi ustawa o Funduszu Kompensacyjnym, z którego mają być wypłacane odszkodowania dla osób, u których wystąpiły ciężkie (tzn. wiążące się z koniecznością hospitalizacji) niepożądane odczyny poszczepienne (NOP). Problem polega na tym, że projekt w tej sprawie w Sejmie już jest od kilku miesięcy. Rządowy, poddany konsultacjom. Został „zamrożony”, ponieważ zawiera propozycje przepisów zaostrzających przeciwdziałanie uchylaniu się od szczepień. Chyba z tego samego powodu Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) ciągle nie aktualizuje danych dotyczących skali zjawiska, ostatnie dotyczą października 2020 roku, choć już wiele miesięcy temu uzyskaliśmy deklarację, że kończy się opracowywanie danych za poprzedni rok. Takich opóźnień nie było, odkąd dane są raportowane.

Sprzeciw nastawionych sceptycznie do szczepień posłów Zjednoczonej Prawicy oraz obawy, że przy procedowaniu projektu opozycja będzie zgłaszać poprawki dotyczące poprawy funkcjonowania Narodowego Programu Szczepień (np. przez propozycję obowiązkowych szczepień dla pracowników niektórych branż) sparaliżowały prace w Sejmie, mimo że Fundusz Kompesacyjny miał być jedną z dźwigni programu szczepień przeciwko COVID-19, a minister zdrowia obiecał go już wiosną 2021 roku. Jako remedium na obawy przed szczepieniem związane z NOP.

Drugie ustalenie dotyczy bynajmniej nie obowiązkowych szczepień, a dobrowolnych, bezpłatnych testów dla pracowników – między innymi ochrony zdrowia, edukacji, ale też gastronomii czy transportu oraz handlu. Wszyscy, którzy w swojej pracy stykają się na dużą skalę z innymi ludźmi, będą mogli się na własne życzenie przebadać. Trzecie ustalenie to dodatki dla pracowników niemedycznych za pracę na oddziałach, na których leczeni są chorzy na COVID-19.

Ważny jest też kontekst piątkowego spotkania: w nocy z czwartku na piątek świat z niepokojem zaczął śledzić doniesienia na temat nowego wariantu SARS-CoV-2 o wielkim potencjale. O wariancie Nu, zidentyfikowanym w Bostwanie i RPA mówi się, że może być potencjalnie najniebezpieczniejszym z dotychczas wyizolowanych. Komisja Europejska rozważa wstrzymanie ruchu lotniczego z krajami afrykańskimi (w Belgii stwierdzono pierwszy przypadek wariantu Nu), a WHO na zwołanej w trybie pilnym w dniu dzisiejszym naradzie klasyfikuje nowy wariant jako kolejny „budzący obawy” (VOC) i nadaje mu oficjalną nazwę Omikron. Tymczasem w Polsce ponadpartyjna zgoda ma dotyczyć kwestii być może istotnych, ale w sumie błahych z punktu widzenia ograniczania skutków zdrowotnych pandemii. Lub takich (jak Fundusz Kompensacyjny lub możliwość nieograniczonego dostępu do dobrowolnych testów), które powinny być już dawno wprowadzone. Z informacji przekazywanych przez polityków wynika, że będą kolejne spotkania.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań