Małopolska kurator jak antyszczepionkowy harcownik

07.02.2022
Małgorzata Solecka

Niedawno odebrała reprymendę za nieodpowiedzialną wypowiedź na temat szczepień przeciwko COVID-19, które nazwała eksperymentem. Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, choć na początku stycznia przepraszała, to kontynuuje działalność, która stoi w jawnej sprzeczności z oficjalną polityką rządu w sprawie pandemii i szczepień.


Barbara Nowak. Fot. Małopolski Urząd Wojewódzki

Pod koniec stycznia Barbara Nowak spotkała się z przedstawicielami środowisk nastawionych negatywnie wobec szczepień przeciwko COVID-19 i reguł bezpieczeństwa sanitarnego, sprzeciwiających się „segregacji sanitarnej”, nauce zdalnej i noszeniu maseczek ochronnych. Urzędniczka przed zaproszeniem gości do sali proponowała założenie masek, ale niezbyt uporczywie i mimo odmowy (goście wprost twierdzili, że maseczki szkodzą, padały „argumenty” o grzybicy płuc i innych szkodach wyrządzanych przez zasłanianie nosa i ust) nie widziała przeszkód w rozpoczęciu i kontynuowaniu spotkania – mimo że stanowiło to złamanie przepisów.

Na spotkaniu, którego zapis można znaleźć w internecie, goście nie kryli, jak wielkie nadzieje pokładają w Barbarze Nowak, która „sprzeciwia się segregacji sanitarnej”. Postulowali nacisk, by szkoły wróciły do normalnego funkcjonowania, również bez stawiania wymogów dzieciom i młodzieży w sprawie, na przykład, maseczek.

Dyskusja ogólnie była (eufemizm) dziwna, ale niektóre jej momenty były… dziwniejsze. – Przez jakie epidemie, jakie zarazy przechodziliśmy. Choćby nasze społeczeństwo, w I Rzeczpospolitej, w XVII wieku, co dwa lata nękani, gdzie 15% ludności Krakowa umierało na ulicach. Ale pełno było ludzi godnych w Polsce, którzy byli pełni poświęcenia, kapłanów, którzy szli do tych ludzi. Służyli pomocą i ratowali tych, którzy umierali. Sami często poświęcali swoje własne życie – mówił jeden z uczestników spotkania z małopolską kurator. – Ale ja przepraszam – weszła w słowo Barbara Nowak. – Bo tu wracamy do podstawowego pytania, które trzeba zadać: czy naprawdę najważniejsze jest bycie zdrowym za wszelką cenę? Czy resztę możemy przekreślić, bo to zdrowie jest najważniejsze? – pytała.

To właśnie pytanie o to, czy „najważniejsze jest bycie zdrowym za wszelką cenę” przebiło się już w weekend do opinii publicznej. Czy był to kolejny „lapsus”, za który Barbara Nowak, być może, przeprosi i za który nie poniesie żadnej konsekwencji?

Wydaje się, że tym razem powinna. To nie żaden lapsus, tylko konsekwentnie prezentowane poglądy, którym małopolska kurator oświaty po prostu sprzyja. Problemem nie jest to, że Barbarze Nowak od czasu do czasu (często) zdarzają się kontrowersyjne wypowiedzi, ale to, że wysoki urzędnik państwowy myśli w takich kategoriach.

Dowodem tego są filmy zamieszczone we wrześniu 2021 roku, a więc wtedy, gdy szkoły miały – zgodnie z deklaracjami ministrów zdrowia i edukacji – zachęcać rodziców do szczepienia dzieci i młodzieży przeciwko COVID-19, na oficjalnym kanale małopolskiego kuratorium oświaty.

Jedna z wykładowczyń to Katarzyna Bross-Walderdorff, specjalistka od homeopatii (w listopadzie 2021 r. pozbawiona prawa wykonywania zawodu), od lat funkcjonująca jako „lekarka antyszczepionkowców”, powoływana jako ekspert medyczny przez organizacje walczące o zniesienie obowiązku szczepień. Promowana na oficjalnym kanale kuratorium ekspertka antyszczepionkowców opowiada o działalności Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, którego jest wiceprezeską. Stowarzyszenie neguje działania wprowadzane na świecie w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się COVID-19: lockdown, obostrzenia, nakaz noszenia maseczek, szczepienia itp. Według grupy „niezależnych lekarzy i naukowców” COVID-19 nie jest chorobą poważniejszą niż grypa. Bross-Walderdorff o szczepieniach przeciwko COVID-19 mówi, że zmusza się nas do udziału w eksperymencie medycznym. Rozwija temat niebezpiecznych powikłań po szczepieniu, które jakoby zagrażają przede wszystkim dzieciom i stwierdza, że trudno mówić w tym przypadku o szczepieniach, bo to nie są szczepionki, tylko preparaty inżynierii genetycznej.

Innym wykładowcą jest dr Dariusz Struski, lekarz pediatra, który przekonuje m.in. że COVID-19 to choroba ludzi dorosłych, dzieci chorują prawie zawsze łagodnie, szczepienie nie jest konieczne. Pediatra zapewnia, że populacja dziecięca nie ma prawie żadnych korzyści ze szczepień, a być może te korzyści są ujemne, czyli niekorzyści przeważają. W jego ocenie szczepienia zostały wprowadzone zbyt wcześnie, a pandemia zakończyła się „na przełomie kwietnia i maja 2021 roku”.

O szczepieniach, jako eksperymencie, które skutków nie znamy, mówi również dr Dorota Jarczewska, lekarz medycyny rodzinnej, która w mediach ojca Tadeusza Rydzyka mówiła o wykorzystywaniu abortowanych płodów do produkcji szczepionek przeciwko COVID-19. Lekarka stwierdziła w swoim wykładzie, że szczepienie oznacza zaaplikowanie terapii eksperymentalnej młodemu organizmowi, który będzie skutki tej terapii dźwigał przez wiele lat. Powołała się również na oświadczenie brytyjskiego Joint Committee on Vaccination and Immunisation (JCVI) z lipca 2021 roku, który w tamtym czasie zalecał szczepienie przeciwko COVID-19 tylko nastolatków w wieku 12–15 lat z grup ryzyka. Warto dodać, że później rekomendacje JCVI się zmieniły i szczepieniami objęto całą populację nastolatków. W nagraniu wystąpił też psychiatra Artur Mnich, który oprócz tego, że zabierał głos w sprawie szczepień, przywołał informacje sugerujące, że maseczki noszone przez dzieci mogą powodować opóźnienie rozwoju tożsamości dziecka, bo dzieci nie widzą połowy twarzy.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań