Szczepienie dzieci przeciwko COVID-19 nie jest eksperymentem

16.07.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia (MZ) zapowiada, że szczepienia przeciwko COVID-19 dzieci od 5. do 12. roku życia mogą ruszyć już we wrześniu. Premier twierdzi, że jak tylko Europejska Agencja Leków (EMA) wyda odpowiednie zezwolenia do szczepienia dzieci w tym wieku, Polska niezwłocznie do nich przystąpi. Tymczasem w Sejmie Rzecznik Praw Dziecka twierdzi, że „szczepienia dzieci są eksperymentem medycznym”.

Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

Decyzja EMA i innych urzędów nadzorujących dopuszczenie leków do użytku zezwalająca na stosowanie szczepionki przeciwko COVID-19 Comirnaty (Pfizer/BioNTech) u dzieci od 5. do 12. roku życia wydaje się kwestią najbliższych tygodni, jeśli tylko wpłynął do nich do nich stosowne wnioski o zmianę rejestracji i niezbędne dane naukowe z badań klinicznych umożliwiające ocenę skuteczności i bezpieczeństwa oraz bilansu korzyści i ryzyka. Po jej opublikowaniu i stosownej zmianie Charakterystyki Produktu Leczniczego szczepionkę Comirnaty będzie można stosować już nie tylko u starszych nastolatków, ale też u młodszych dzieci w wieku szkolnym. Już w czerwcu br. pisaliśmy, że rząd planuje akcję szczepień w szkołach we wrześniu 2021 roku właśnie dlatego, że dopiero wtedy będzie można – prawdopodobnie – objąć nią również młodsze roczniki uczniów. Osobną kwestią są szczepienia najmłodszych dzieci – tu decyzje jeszcze nie zapadły, a badania kliniczne nadal trwają. Co prawda rzecznik prasowy MZ mówił w czwartek, że może się to stać pod koniec tego roku, ale to zbyt odległy horyzont, by mówić o jakichś konkretnych planach.

Szczepienia dzieci i młodzieży budzą tymczasem skrajne emocje. Na stronach Sejmu opublikowano właśnie zapis posiedzenia Zespołu Parlamentarnego ds. Sanitaryzmu z 12 lipca br. Zespół tworzą wyłącznie parlamentarzyści związani – w tej chwili lub jeszcze niedawno – z klubem PiS. Przewodniczącą jest posłanka Anna Siarkowska, zaś wśród członków jest prominentny poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski i „rokoszanin”, który niedawno odszedł z PiS – Zbigniew Girzyński. Zespół odbył 4 posiedzenia, w tym 3 merytoryczne. Zajmował się cyfrowym certyfikatem szczepień, zajął się problemem wolności debaty publicznej w kontekście wyzwań sanitarno-epidemiologicznych, a na ostatnim posiedzeniu wziął pod lupę szczepienia dzieci przeciwko COVID-19.

Nietrudno odgadnąć, że posłowie tworzący zespół nie są zwolennikami szczepień przeciwko COVID-19. Zbigniew Girzyński, jako jeden z powodów swojego rozstania z PiS podał właśnie kwestie związane z kampanią szczepień i już podjęte lub będące w planach decyzje dotyczące obostrzeń dla tych, którzy nie chcą się szczepić. Anna Siarkowska występuje w mediach jako polityk Zjednoczonej Prawicy kwestionujący decyzje rządu w sprawie szczepień, zaś w ostatnim tygodniu wraz z Januszem Kowalskim podjęła w drodze interwencji poselskiej działania wymierzone w dyrekcję jednego z domów dziecka, gdzie szczepiono – według zapewnień kierownictwa placówki zgodnie ze wszystkimi przepisami, w tym po uzyskaniu zgody opiekunów prawnych – niepełnoletnich podopiecznych.

Fakt, że na posiedzeniu zespołu tworzonego w znacznej mierze przez przeciwników szczepień przeciw COVID-19 (czy też sceptyków oraz osoby, które twierdzą, że nie kwestionują samych szczepień, ale ich „narzucanie” obywatelom) pojawiła się sugestia, że szczepienia to „eksperymentowanie z udziałem dzieci”, nie powinna w tym kontekście dziwić. Szokuje natomiast fakt, że kwestię tę podniósł … Rzecznik Praw Dziecka.

Mikołaj Pawlak informował o „setkach głosów i listów, które wpływają do jego biura zarówno od rodziców lub opiekunów, jak i od samych dzieci”. – Zdarzają się różne układy. Są sytuacje, kiedy jedno z rodziców chce szczepić, a drugie nie chce. Albo dziecko chce, a rodzice nie chcą – mówił. Rzecznik Praw Dziecka wspomniał też o przypadkach szczepienia małych dzieci bez zgody sądu rodzinnego – nie podał jednak konkretnych przykładów. Nie rozwinął też kwestii „małych dzieci” (czy 12-latek jest małym dzieckiem?). Jednak najważniejsze było pytanie, jakie zadał. – Czy jest prawnie dopuszczalne eksperymentowanie z udziałem dzieci, bo de facto jesteśmy w fazie eksperymentu? – pytał Mikołaj Pawlak. – I nie pytam w kontekście odporności tu i teraz, tylko w kontekście różnego rodzaju powikłań czy odporności długookresowej. – Chciałbym, żebyśmy byli spokojni o dzieci, żeby były bezpieczne – podkreślił Rzecznik Praw Dziecka, oddając głos prof. Andrzejowi Horbanowi – głównemu doradcy premiera do spraw COVID-19. Pytanie odnośnie zasadności szczepień dzieci zadała też prof. Horbanowi obecna na spotkaniu posłanka PiS Anna Maria Siarkowska. – Czy rzeczywiście jest to etyczne i moralne? – zapytała Anna Maria Siarkowska, mówiąc, że szczepienia dzieci służą przede wszystkim ograniczaniu transmisji wirusa (co akurat jest „półprawdą”, ponieważ oprócz budowania ochrony populacyjnej, szczepienia dzieci zapewniają im indywidualną ochronę przed zachorowaniem na COVID-19 i jej powikłaniami wymagającymi hospitalizacji, które – choć znacznie rzadziej niż u dorosłych – zdarzają się także w tej grupie wiekowej).

Prof. Horban wydawał się mocno skonfudowany faktem, że w ogóle na takie pytania musiał odpowiadać. – Jeżeli coś jest zarejestrowane i dostosowane dla danej grupy, nie jest to już eksperymentem medycznym – podkreślił kategorycznie, tłumacząc, że po zakończeniu III fazy badań klinicznych, rejestracji i dopuszczeniu do obrotu nie ma mowy o eksperymencie. – To, co mamy, jest udowodnione pod względem skuteczności i bezpieczeństwa – zapewnił.

Niesłuszny zarzut, że szczepienia przeciwko COVID-19 są eksperymentem, jest używany przez przeciwników tej formy profilaktyki nie tylko w kontekście szczepienia dzieci i młodzieży. O tym, że eksperyment medyczny ma całkowicie inną definicję prawną i medyczną pisaliśmy już wcześniej (p. Czy szczepienia przeciwko COVID-19 są eksperymentem medycznym?). Jednak teraz zarzut ten szczególnie mocno wybrzmiewa właśnie w odniesieniu do szczepień osób niepełnoletnich. Jest nawet prowadzona zbiórka podpisów pod petycją do rządu o wstrzymanie szczepień osób niepełnoletnich.

Wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka mocno skrytykował Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta. – Szczepienia ochronne przeciwko COVID-19 realizowane w ramach Narodowego Programu Szczepień absolutnie nie stanowią eksperymentu medycznego – zapewnił Rzecznik Praw Pacjenta w oficjalnym oświadczeniu (p. Rzecznik Praw Pacjenta mocno krytykuje wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka). – Łączenie czy też utożsamianie warunkowego dopuszczenia do obrotu produktu leczniczego z eksperymentem medycznym jest całkowicie bezpodstawne. Być może wynika ono z fragmentarycznego odczytania obowiązujących przepisów prawa albo nieprawidłowego rozumienia obu terminów – dodaje Bartłomiej Chmielowiec. Podkreślił, że Narodowy Program Szczepień, podobnie jak szczepienia populacyjne w innych krajach, nie jest elementem badań klinicznych. Wszystkie szczepionki przeciwko COVID-19 dopuszczone do stosowania w krajach Unii Europejskiej zarejestrowano na podstawie szczegółowych wyników badań klinicznych I, II i III fazy.

Podkreślają to również eksperci. Szczepionka Comirnaty, zarejestrowana do szczepienia przeciwko COVID-19 osób powyżej 12. roku życia otrzymała pozwolenie na dopuszczenie do obrotu od EMA (Europa), amerykańskiego Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA) i wielu innych agencji rejestrujących leki na całym świecie, m.in. w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Co więcej, na świecie zaszczepiono nią już setki tysięcy nastolatków i nie ma alarmujących sygnałów dotyczących bezpieczeństwa, które skutkowałyby wycofaniem preparatów z użytku, a bilans korzyści i ryzyka jest zdecydowanie dodatni – aspekt bezpieczeństwa jest szczególnie dokładnie monitorowany w ramach nadzoru populacyjnego.

Dodajmy, że to już kolejne działania obstrukcyjne skierowane na szczepienia przeciwko COVID-19 dzieci. Pod koniec czerwca w internecie pojawiły się doniesienia o rzekomych zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), aby nie szczepić przeciwko COVID-19 najmłodszych. Doniesienia będące jawną manipulacją środowisk kontestujących zasadność tej formy profilaktyki (p. Szczepienia dzieci przeciwko COVID-19 – WHO jest na TAK).

Na koniec warto się zastanowić, czy to właśnie nieszczepienie dzieci i odstąpienie od stosowania oficjalnie dopuszczonej do użytku, skutecznej i bezpiecznej (w porównaniu z konsekwencjami zachorowania dziecka na COVID-19, ale także w kontekście zdrowia publicznego) formy profilaktyki COVID-19, nie byłoby eksperymentowaniem ze zdrowiem najmłodszych i czy byłoby etyczne?

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań