Nabój do walki z fake news

19.07.2021
Jerzy Dziekoński
Medycyna Praktyczna – Szczepienia 2/2021

O nieudanej próbie opublikowania wywiadu przeprowadzonego z urzędnikiem państwowym, który miał Państwu pomóc rozmawiać z pacjentami na temat rzekomego „eksperymentu medycznego” polegającego na powszechnych szczepieniach przeciwko COVID-19, pisze Jerzy Dziekoński.


Jerzy Dziekoński

Na początku muszę Państwa przeprosić, bo ten felieton nie powinien powstać. Redakcja kwartalnika „Medycyna Praktyczna – Szczepienia” go nie planowała. W tym miejscu zaplanowany był wywiad. Tutaj powinni Państwo przeczytać rozmowę na temat społecznie ważny. Wywiad, który miał stanowić merytoryczny „nabój” do walki z treściami szkodliwymi, podkopującymi Narodowy Program Szczepień przeciwko COVID-19. Miał być ważnym argumentem w walce o jak największą liczbę osób zaszczepionych przeciwko COVID-19 w Polsce. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego ów tekst, którego Państwo nie przeczytacie, był tak istotny, pozwolę sobie przytoczyć garść danych i kilka wypowiedzi.

Tak radzimy sobie ze szczepieniami

Według najnowszych statystyk (stan na 04.07.2021 r.) w Polsce wykonano blisko 30 milionów szczepień przeciwko COVID-19. W pełni zaszczepionych (2 dawkami preparatu Comirnaty [Pfizer], mRNA Moderna lub Vaxzevria [Astra-Zeneca] lub 1 dawką preparatu Janssen/Johnson& Johnson) mamy 13,8 milionów obywateli, co oznacza, że do uzyskania odporności populacyjnej sporo nam jeszcze brakuje. Prof. Andrzej Horban, Konsultant Krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, nie dalej jak 3 dni temu w wywiadzie dla jednej z komercyjnych telewizji stwierdził, że liczy na to, iż te 30% obywateli, którzy jeszcze nie trafili do punktów szczepień, w końcu do nich dotrą. Rozważanym, ale dosyć karkołomnym argumentem, który miałby ich przekonać do szybkiego zaszczepienia się, miałaby być zapowiadana odpłatność za to świadczenie (p. Co z odpłatnością za szczepienie? – przyp. red.).

W innej wypowiedzi, tym razem dla serwisu internetowego, prof. Horban przyznał, że wariant Delta SARS-CoV-2, który z powodu większej zakaźności stał się już istotnym źródłem zakażeń w Europie, jest już w Polsce. Po doświadczeniach z wariantem brytyjskim niemal pewne jest, że również w naszym kraju Delta będzie dominującym wariantem. Biorąc pod uwagę dużą zakaźność tego wariantu wirusa, czwarta fala zakażeń rozleje się po Polsce jesienią, a być może już na początku września. To, że jesteśmy na turystycznym uboczu Europy, daje nam jednak pewną przewagę w walce z pandemią. Jej kolejne fale docierają do nas nieco później. Mamy teraz kilka tygodni w zapasie, żeby zaszczepić jak największą liczbę Polaków.

Bez wsparcia w walce z fake news

Kłopot w tym, że zainteresowanie szczepieniami się istotnie zmniejsza. I kiedy naród toczy bój z pandemią, ponosząc od ponad roku ofiary w sensie dosłownym (mamy już ponad 75 000 przypadków śmiertelnych COVID-19), jak i społecznym oraz gospodarczym (efekty lockdownu), w medialnym świecie przeciwnicy szczepień wciąż i wciąż wytaczają działa przeciw szczepieniom – aktualnie najważniejszej broni w walce z pandemią. Antyszczepionkowcy w swoich działaniach osiągają zasięgi, o jakich oficjele państwowi mogą tylko pomarzyć. Do dyspozycji mają znane twarze, Twittery i Facebooki wielu celebrytów, morze treści internetowych i pocztę szeptaną na bazarku, w windzie i podczas wieczornego wyprowadzania psa. W dodatku nawet mainstreamowym dziennikarzom zdarza się dopuścić treści podkopujące Narodowy Program Szczepień przeciwko COVID-19 do głównego nurtu medialnego, do debaty publicznej w pełnym blasku telewizyjnych reflektorów.

Od początku pandemii lekarze mówią: to jest wojna! Równolegle toczy się wojna informacyjna, którą z jednej strony napędza lawina fake news (infodemia), a z drugiej trwa obrona przyczółków nauki. I wcale nie sprawdza się w tym przypadku zasada, że fakty obronią się same. Nauka, empirycznie potwierdzone rozwiązania wcale nie bronią się przed atrakcyjnymi medialnie fake news. Adekwatne będzie tutaj porównanie do samego wirusa – fake news rozprzestrzeniają się znacznie szybciej i skuteczniej niż propagowanie w społeczeństwie wiedzy naukowej.

Dlatego, kiedy statek narodowego programu szczepień kierowany prądem fake news osiada na mieliźnie, każde ręce na pokładzie są ważne. I wiele osób angażuje się całkiem bezinteresownie, żeby utrzymać właściwy kurs i doprowadzić wspomniany okręt do bezpiecznego portu. Wielu lekarzy (nie sposób ich tu wszystkich wymienić), z poczucia misji, wystawiając się na szykany i internetowy hate, niezłomnie propaguje wiedzę naukową o szczepieniach. Tysiące innych działają na pierwszej linii frontu, wykonując pracę u postaw w POZ i punktach szczepień.

Trudno wygrać batalię z fake news, kiedy od lekarzy oczekuje się misyjnego zaangażowania, nie oferując adekwatnego wsparcia ze strony aparatu państwa.

Tyle, że to za mało. Często czują się bezradni w obliczu absurdalnych zarzutów i trudnych dla nich do zweryfikowania sensacyjnych informacji powtarzanych przez pacjentów. A przecież lekarze, prawdziwi bohaterowie czasów pandemii, powinni mieć pod każdym względem pełne wsparcie państwa. Ministerstwa, urzędy i urzędnicy powinni murem stać za treściami propagowanymi przez naukę i jej przedstawicieli. Niestety, nie zawsze tak jest.

Ruch antyszczepionkowy opiera się na emocjach i buncie wobec państwa oraz autorytetów. Nie ma w nim etatów (chociaż bez wątpienia są osoby czerpiące zeń zyski), godzin pracy ani urlopów. Machina fake propagandy toczy się 24 godziny na dobę na ciężkich kołach społecznych lęków, a napędza ją paliwo wyekstrahowane z braku rzetelnej edukacji zdrowotnej. Żołnierzami fakeowych treści, poza cynicznymi graczami, są również młode matki zatroskane o los własnych dzieci, pracownicy branż, które ucierpiały z powodu lockdownu, biznesmeni, muzycy. Są nimi obywatele RP, którym trudno przypisać złe intencje. Trzeba jednak liczyć się z tym, że ich „mrówcza robota” będzie przynosić fatalne rezultaty. Bo nie przestaną pisać komentarzy w internecie, nie zrezygnują z dopowiedzenia sąsiadowi podczas porannej wymiany „dzień dobry” historii syna kuzynki siostry ciotecznej, który po szczepieniu przeciwko COVID-19 rozchorował się ciężko i do dzisiaj nie może dojść do siebie. Przecież jest nawet marginalna grupa lekarzy, którzy uważają, że szczepienia są niebezpieczne i wszelkimi dostępnymi kanałami dzielą się tymi przekonaniami z pacjentami i generalnie społeczeństwem.

Krótka historia nieistniejącego wywiadu

Jedną z najczęściej powielanych treści podważających sens szczepień przeciwko COVID-19 jest fałszywa informacja, jakoby warunkowe dopuszczenie ich do obrotu na terenie Unii Europejskiej oznaczało ni mniej, ni więcej, tylko że są eksperymentem medycznym. I w tym momencie dochodzimy do przyczyny powstania tego felietonu. Już w połowie maja br. wystąpiliśmy do prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL) z prośbą o udzielenie wywiadu i wyjaśnienie w nim, co oznacza „warunkowe dopuszczenie do obrotu”, czego wymaga Europejska Agencja Leków (EMA) od producentów, żeby takie dopuszczenie otrzymać, i wreszcie – czy szczepienia przeciwko COVID-19 mogą być traktowane jako eksperyment medyczny. Prezes URPL z racji urzędowej funkcji bierze udział w pracach EMA, jest więc najlepiej poinformowanym w Polsce źródłem. Nasz e-mail pozostał jednak bez odpowiedzi. Pod koniec maja ponownie zwróciliśmy się do URPL z prośbą o wywiad z prezesem, tym razem do rzecznika prasowego. Usłyszeliśmy wówczas, że prezes ze względu na natłok obowiązków nie znajdzie czasu na rozmowę, ale może przesłać odpowiedzi na pytania przygotowane przez Redakcję.

Ministerstwa, urzędy i urzędnicy powinni murem stać za treściami propagowanymi przez naukę i jej przedstawicieli. Niestety, nie zawsze tak jest.

Pytania przesłaliśmy 31 maja br. Odpowiedzi nie doczekaliśmy się aż do … początku lipca. W międzyczasie pytaliśmy i prosiliśmy, wyjaśnialiśmy, że to ważne, że chcemy dać lekarzom dodatkowe argumenty, nawet nie tyle do walki z zatwardziałymi przeciwnikami szczepień, co do przekonywania osób wahających się. Tłumaczyliśmy, że chcemy przekazać wiedzę na temat procedur, jakimi kieruje się EMA, wiedzę która może stać się przeciwwagą dla powielanych w sieci fałszywych treści o eksperymencie medycznym.

Niestety – prezes udał się na urlop i szanse na akceptację w krótkim czasie przygotowanych już do druku odpowiedzi spadły do zera, dlatego czytają Państwo rzeczony felieton, zamiast rzeczowego wywiadu z prezesem URPL.

Smutna refleksja

Mógłbym próbować napisać wywiad bez bohatera, jak swojego czasu zrobił to radiowy duet Dominika Wielowieyska i Jan Wróbel, parodiując rozmowę z kandydatem na prezydenta RP, który nie pojawił się w studio o umówionym czasie. Tyle że poza efektem komicznym nie przyniosłoby to żadnych rezultatów, a przecież pandemia nie daje wielu powodów do śmiechu.

Rozumiem też że nie da się pracować „24 godziny na dobę” i nie wszystko da się wcisnąć w wyznaczone czasowe ramy, zwłaszcza jeśli obowiązki mnożą się jak fakeowe informacje na temat pandemii i szczepień. Rozumiem też, że urlop to święte prawo pracownika i nic nie może burzyć wypoczynku. Pojawia się jednak pewien dysonans poznawczy, kiedy widzę w publikacjach internetowych, że prezes URPL może znaleźć czas, żeby mówić w wywiadach na temat swoich pozazawodowych pasji, a nie może wygospodarować chwili na przekazanie wiedzy na temat, z którym zawodowo jest związany. Po to, żeby pomóc w pracy Państwu, lekarzom i pielęgniarkom realizującym program szczepień w Polsce.

Cóż, trudno wygrać batalię z fake news, kiedy od lekarzy oczekuje się misyjnego zaangażowania, nie oferując adekwatnego wsparcia ze strony aparatu państwa.

Jerzy Dziekoński – dziennikarz z wieloletnim stażem w prasie branżowej oraz serwisach internetowych kierowanych do profesjonalistów medycznych. Autor artykułów dotyczących systemu ochrony zdrowia publikowanych m.in. w Medycynie Praktycznej.

Wybrane treści dla pacjenta
  • Szczepienia przed wyjazdem na Karaiby (Wyspy Karaibskie)
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Północnej
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
  • Szczepienie przeciwko meningokokom
  • Szczepienie przeciwko gruźlicy
  • Szczepienie przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi
  • Szczepienie przeciwko środkowoeuropejskiemu odkleszczowemu zapaleniu mózgu
  • Szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań