Włochy: jest nowe prawo dotyczące szczepień

31.07.2017
Małgorzata Solecka

Włoski parlament ostatecznie uchwalił w piątek przepisy wprowadzające obowiązkowe szczepienia dla dzieci do lat 16. W przypadku młodszych dzieci brak szczepień będzie równoznaczny z brakiem możliwości zapisania dziecka do żłobka czy przedszkola. Rodzice dzieci starszych, którzy nie dopełnią obowiązku szczepień, będą karani grzywną – nawet 500 euro.


Palazzo di Montecitorio, siedziba włoskiego parlamentu. Fot. MasterLu / istockphoto.com

Ustawę, przygotowaną i forsowaną przez minister zdrowia Beatrice Lorenzin, poparło 296 deputowanych, 92 było przeciw, 15 wstrzymało się od głosu. Wspierający nowe rozwiązania politycy podkreślali, że mają one być „tarczą dla dzieci chroniącą przed bardzo poważnymi chorobami, które wciąż są wśród nas”.

Prace nad nowym prawem trwały w rządzie i parlamencie od wiosny (p. Włochy wprowadzą obowiązkowe szczepienia uczniów?). Cały czas towarzyszyły im głośne protesty, organizowane przez wpływowe we Włoszech ruchy antyszczepionkowe. Również w piątek, pod gmachem parlamentu, odbyła się duża demonstracja przeciwników nowego prawa. „Nie dotykajcie naszych dzieci” – krzyczeli przeciwnicy obowiązkowych szczepień pod adresem deputowanych, zmierzających na obrady i wychodzących z gmachu parlamentu.

Rodzice będą musieli co roku przedstawiać aktualną listę wykonanych szczepień. Na liście szczepień obowiązkowych znalazło się ostatecznie 10 chorób (m.in. tężec, odra, świnka, różyczka i ospa wietrzna). Na ostatnim etapie prac Ministerstwo Zdrowia usunęło z listy szczepień obowiązkowych szczepionki przeciwko meningokokom grupy B i C.

Nowe prawo to bezpośrednia reakcja włoskich władz na epidemię odry, z którą kraj zmaga się od blisko roku (p. Włochy: odra nie odpuszcza, rekordowa liczba zachorowań). Jednak ani minister zdrowia Beatrice Lorenzin, ani inni politycy, ani wreszcie włoskie autorytety medyczne nie kryją, że jest to przede wszystkim przejście do kontrofensywy przeciw ruchom antyszczepionkowym, które – jak wielokrotnie powtarzano podczas publicznych debat – żerują na niewiedzy rodziców i naturalnym dla nich lęku przed nieprzewidzianymi skutkami szczepień ochronnych. Argumentacja antyszczepionkowców, wbrew dowodom płynącym z badań naukowych, trafiła też do części pracowników medycznych: kilka tygodni temu we Włoszech lekarz, wygłaszający poglądy antyszczepionkowe, stracił prawo wykonywania zawodu. Głośna była też sprawa jednej z poradni, w której przeciwna szczepieniom pielęgniarka wmawiała rodzicom, że szczepi ich dzieci, choć wcale tego nie robiła.

Minister zdrowia odpowiedzialnością za epidemię odry obarcza właśnie ruchy antyszczepionkowe. Już w zimie zapowiedziała, że rząd nie będzie się biernie przyglądał szerzeniu nieprawdziwych informacji na temat rzekomych niebezpieczeństw związanych ze szczepieniami.

Włoscy komentatorzy zwracają uwagę, że również włoski wymiar sprawiedliwości zaczął inaczej traktować kwestie szczepień. W 2012 roku zapadł wyrok, który dla antyszczepionkowców stał się potężną bronią: sąd orzekł, że szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce mogła wywołać autyzm u dziecka i zasądził odszkodowanie. Wyrok został uchylony przez sąd apelacyjny.

Podobną sprawą zajmował się w ostatnich dniach włoski Sąd Najwyższy. Ojciec walczył o uznanie związku między autyzmem a szczepionką przeciwko polio. W tym przypadku sądy niższych instancji nie przyznały pozywającemu racji. Sąd Najwyższy podtrzymał te wyroki i odwołując się do literatury naukowej stwierdził, że nie ma żadnych badań, które wykazałyby na istnienie związku pomiędzy szczepieniami a występowaniem autyzmu.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań