Barometr epidemii (18) - strona 2

08.08.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia chce uporządkować i uszczelnić przepisy – to plus. Minusem jest sposób, w jaki się za to zabiera (w tym pomysł z zaświadczeniami o przeciwwskazaniach do noszenia masek, z którego resort po dobie ostatecznie się wycofał). Zaś okolicznością wyjątkowo niesprzyjającą mobilizacji społecznej – wypowiedzi głowy państwa. Andrzej Duda po zwierzeniach dotyczących szczepień przeciw grypie postanowił podzielić się opinią na temat komfortu używania masek ochronnych. W tym samym czasie, w którym minister zdrowia zapowiadał zaostrzone egzekwowanie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej, Andrzej Duda stwierdził: „Nie lubię chodzić w maseczce. Ani mi to nie ułatwia życia, ani nie jest to dla mnie przyjemne”.

Maseczki nie mają za zadanie ułatwiania życia – tylko ratowanie. Im więcej osób przestrzega nakazu, tym lepszy efekt. I jeszcze jedna „łamiąca wiadomość”: w maseczkach, zwłaszcza przy panujących w tej chwili temperaturach, chyba nikt nie lubi chodzić i nikt nie zakłada ich dla przyjemności.

Prezydent tłumaczył też, że założył maseczkę na uroczystość zaprzysiężenia, bo prosił go o to minister Szumowski. Nie dlatego, że jest przekonany o skuteczności tego środka ochronnego, nie dlatego, że sam ma świadomość, jak dużą rolę odgrywa przykład idący z góry i że wybory dokonywane przez głowę państwa są elementem społecznej edukacji w tym zakresie.

Największe wyzwanie. Rok szkolny. Rząd zapowiada konsekwentnie, że 1 września uczniowie – na pewno szkół podstawowych – pojawią się w ławkach. Że podstawą będzie nauczanie stacjonarne, choć będą też inne opcje, o których wdrożeniu będą decydować samorządy i dyrektorzy szkół. Zapowiedzi MEN budzą u znacznej części ekspertów, ale też rodziców, przerażenie. Bo nie ma mowy o zmniejszaniu liczebności klas, nie ma mowy o realnym – a nie tylko deklaratywnym – dystansowaniu społecznym.

Minister edukacji twierdzi, że dobrym prognostykiem są doświadczenia z przedszkoli, w których w czerwcu przywrócono limit 25 dzieci w grupie i nie spowodowało to fali zakażeń. Byłoby idealnie, gdyby MEN podało, ile dzieci – choćby średnio – rzeczywiście wróciło do przedszkoli (w wielu z nich było to maksymalnie 10-15 maluchów, były też przedszkola, gdzie w grupie do końca roku było zaledwie kilkoro podopiecznych). Oraz wzięło pod uwagę, że czerwiec był miesiącem, w którym przedszkolaki dużą część dnia mogły spędzać na dworze. W przypadku szkół jest to w praktyce możliwe tylko we wrześniu i październiku i to raczej w młodszych klasach. Starsze będą zamknięte w źle wentylowanych salach. Mówimy o przepełnionych (po reformie Anny Zalewskiej) szkołach, w których mieści się w tej chwili dziewięć roczników (zamiast planowanych sześciu).

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (17)
  • Barometr epidemii (16)
  • Barometr epidemii (15)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!