Barometr epidemii (36) - strona 2

13.12.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Niewytłumaczalne (i niewybaczalne, patrząc z perspektywy dbania o wiarygodność i spójność przekazu) jest ogłaszanie rozwiązań przed ich skonsultowaniem z reprezentatywną grupą ekspertów. Przykład szczepień (wykluczające kryteria naboru punktów) pokazuje to aż nadto dobitnie, a nie był to bynajmniej wypadek przy pracy, od kilku miesięcy jest to wręcz rutyna. Zmiana zasad pod naciskiem środowiska lekarskiego była słuszna, ale tu również działa zasada: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Lepiej konsultować przed upublicznieniem decyzji, niż zmieniać zdanie post factum.

Największa porażka. Zakup respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. „Afera respiratorowa”, czyli umowa resortu zdrowia ze spółką E&K, należącą do Andrzeja Izdebskiego, długo jeszcze nie da o sobie zapomnieć, a być może – choć na pewno nie w tym Sejmie – stanie się przedmiotem dochodzenia komisji śledczej. Firma wciąż nie zwróciła potężnej zaliczki, jaką dostała od ministerstwa i wykorzystuje prawne środki, by odwlec moment, gdy spłata stanie się koniecznością.

14 kwietnia Ministerstwo Zdrowia zawarło ze spółką E&K umowę na dostawę 1241 respiratorów. Resort miał za nie zapłacić 44,5 mln euro. Już kilka godzin po podpisaniu umowy resort wypłacił Izdebskiemu 35 mln euro zaliczki. Pierwsze respiratory miały zostać dostarczone w kwietniu, kolejne w maju i w czerwcu. Tymczasem pierwszych 50 urządzeń trafiło do magazynu Agencji Rezerw Materiałowych dopiero w czerwcu. Nie były to jednak respiratory wymienione w załączniku do umowy. Ostatecznie firma dostarczyła łącznie tylko dwieście urządzeń, a ministerstwo rozwiązało umowę, informując media o tym, że zaliczka została częściowo zwrócona.

„Częściowo” to słowo-klucz. 30 czerwca ministerstwo mogło zażądać zwrotu pozostałej brakującej kwoty. Zamiast jednak złożyć wezwanie do zapłaty, w połowie sierpnia (tuż przed odejściem z resortu ministra Łukasza Szumowskiego i wiceministra Janusza Cieszyńskiego, który bezpośrednio odpowiadał za zakupy) zawarło porozumienie, zgodnie z którym były kontrahent miał zwrócić pieniądze do 31 października. Termin upłynął, pieniądze nie trafiły na rachunek wierzyciela, ministerstwo na drodze sądowej uzyskało nakaz zapłaty. 16 listopada sąd nakazał spółce E&K zapłacenie w terminie dwóch tygodni od doręczenia nakazu zwrot 12 mln euro wraz z odsetkami liczonymi od 15 sierpnia (oprócz tego spółka musi pokryć koszty sądowe).

Pieniędzy na koncie resortu jednak nadal nie ma. Firma E&K postanowiła się odwoływać. „30 listopada 2020 r. pełnomocnik pozwanego złożył wniosek o uzasadnienie postanowienia o kosztach, zawartego w nakazie zapłaty. W dniu 7 grudnia 2020 r. pozwany złożył zarzuty od nakazu zapłaty” – informowała w ostatnich dniach „Gazeta Wyborcza”, której dziennikarze, autorzy cyklu artykułów o zakupach Ministerstwa Zdrowia związanych z pandemią, otrzymali za swoją pracę w ostatnich tygodniach roku dwie najbardziej prestiżowe nagrody dziennikarskie.

„Afera respiratorowa” nie obciąża obecnego ministra zdrowia (choć na stanowisko wiceministra została powołana osoba zaangażowana w procedury zakupowe w pierwszych miesiącach pandemii), ale na pewno nie pomaga w budowaniu wiarygodności.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (35)
  • Barometr epidemii (34)
  • Barometr epidemii (33)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!