Barometr epidemii (40) - strona 2

10.01.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

– Nie będziemy mieli luksusu wykonywania szczepień w atmosferze normalnego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, tylko będziemy musieli wtedy znowu wszystkie siły w tym systemie opieki zdrowotnej skierować na leczenie hospitalizowanych osób, na zajmowanie się pacjentami, którzy przechodzą COVID-19 – powiedział. Dlaczego więc zawczasu nie zrobiono wszystkiego, by wyszczepionych w etapie zero było – już w tej chwili – przynajmniej 250-300 tysięcy osób?

Największy błąd. Generowanie chaosu komunikacyjnego. Kto będzie się mógł zarejestrować na szczepienie od 15 stycznia? Wszystkie osoby powyżej 60 lat, czy tylko seniorzy 70+? Kiedy będą szczepieni nauczyciele, którzy słyszą, że – być może, w części – wrócą do szkół w drugiej połowie stycznia lub – to bardziej prawdopodobne – w lutym? Po co testować nauczycieli przed powrotem do szkół (jeśli on nastąpi), zamiast zapewnić im stały dostęp do testów już po tym, jak będą pracować z uczniami?

Kolejne decyzje lub zapowiedzi decyzji rządu – tylko w obszarze szczepień i testowania – nie pomagają obywatelom zrozumieć rzeczywistości, a więc oddziałują niekorzystnie na proces podejmowania indywidualnych decyzji (dotyczących, choćby, szczepienia, ale również – pozostając w obszarze edukacji – tego, czy nauczyciele wrócą do swojej pracy, czy też będą jej unikać, nie chcą powtórki z jesiennej fali zakażeń). Przedstawiciele rządu wyliczają, ile spotów informacyjnych i profrekwencyjnych ukazało się w mediach w ostatnich dniach. Jednak na poziomie poradni POZ i szpitali wiedza dotycząca szczepień w etapie pierwszym (który ma wystartować 25 stycznia, a zapisy ruszają dziesięć dni wcześniej) jest bliska zeru.

Największe wyzwanie. Zdążyć. W sieci każdy może sobie obliczyć, kiedy zostanie zaszczepiony. Według najbardziej popularnych narzędzi, przyjmując niespełna 50 proc. wyszczepialność (czyli odsetek Polaków, którzy ostatecznie będą chętni do szczepienia) proces szczepień zakończy się w okolicach połowy... 2022 roku. Przeciętny 50-latek, nie kwalifikujący się do przyspieszenia z żadnego powodu (brak chorób przewlekłych, zatrudnienie poza uprzywilejowanymi sektorami) być może będzie musiał czekać na swoją pierwszą dawkę nawet do początku września.

Jeśli obecne tempo szczepień (na które składa się wydolność ochrony zdrowia, patrz – zagrożenie trzecią falą! – i dostępność szczepionek), zostanie utrzymane. Trzeba mieć nadzieję, że zapowiedzi rządu się sprawdzą. Że rzeczywiście w drugim kwartale szczepienia przyspieszą. Jednak nadzieja nie wystarczy, obywatele muszą widzieć, że nie zostajemy w tyle. Nie ma co epatować opinii publicznej rosnącymi liczbami bezwzględnymi zużytych szczepionek: jesteśmy jednym z większych krajów Unii Europejskiej i jest rzeczą oczywistą, że tygodniowy przyrost 150-250 tysięcy zaszczepionych nie jest wystarczający. Rząd nie powinien chować danych o liczbie zaszczepionych w przeliczeniu na 100 mieszkańców. W tej chwili w Polsce jest to 0,5 (dane na 8 stycznia, ourworldindata.org). Dania – 1,76, Islandia – 1,43, Włochy – 0,83.

Izrael, dla porządku kronikarskiego – 19,55.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (39)
  • Barometr epidemii (38)
  • Barometr epidemii (37)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!