Barometr epidemii (42) - strona 2

23.01.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Największe wyzwanie. Tempo szczepień. „Jest super, jest super, więc o co ci chodzi” – śpiewał zespół T.LOVE. Podobny był przekaz w pierwszych tygodniach stycznia, gdy na rządowej stronie dedykowanej szczepieniom można było znaleźć informację, że Polska zajmuje trzecie miejsce w UE pod względem liczby zaszczepionych osób, sugerującą, że mamy jakieś oszałamiające tempo szczepień. Jak już pisaliśmy – nie raz – bezwzględna liczba zaszczepionych wynika wyłącznie z faktu, że jesteśmy piątym co do wielkości krajem Unii (i takie, piąte miejsce, pod względem liczby osób, które otrzymały pierwszą dawkę szczepionki, zajmujemy już od tygodnia). Pod względem tempa szczepień (zaszczepieni w przeliczeniu na liczbę mieszkańców) zajmujemy, według danych ourworldindata.org, 15. miejsce – to spadek o cztery pozycje wobec poprzedniego tygodnia. Wyprzedziły nas, wyraźnie, Czechy, które jeszcze tydzień temu w tej statystyce wypadały dużo gorzej.

Ponieważ portal agreguje ostatnie dostępne dane, dla niektórych krajów (w tym Polski) pochodzą one z 21 stycznia, a dla innych (w tym Czech) z 22 stycznia – to może tłumaczyć naszą niższą pozycję, ale czy aż o cztery miejsca? Minister Adam Niedzielski chwalił w Sejmie siebie i ministra Michała Dworczyka za dotychczasowy sposób gospodarowania szczepionkami, za „odkładanie tej połowy na drugą dawkę i, zgadzam się, konserwatywne podejście do szczepienia”. – Mam ograniczone zaufanie do wszystkich dostawców i razem z ministrem Dworczykiem przede wszystkim pilnujemy naszego interesu, a nie poddajemy się różnym presjom, bo pewne presje przeczekaliśmy i okazało się, że jesteśmy jednymi z nielicznych mądrych w Europie. Dzięki temu przy spadku dostaw o połowę mamy komfort, że praktycznie to tempo szczepienia niewiele zmniejszymy – mówił posłom.

Poza Włochami, gdzie rzeczywiście tempo szczepień w ostatnim tygodniu wyhamowało, nie widać jednak w krajach unijnych żadnego naciskania hamulca. Francja i Hiszpania (zwłaszcza Francja), gdzie szczepienia ruszyły ze sporym opóźnieniem, szczepią na potęgę. Niemcy utrzymują równe tempo wzrostu liczby szczepionych (i nie, nie dlatego, że kupiły dodatkowe szczepionki poza unijnym mechanizmem, bo na razie dysponują wyłącznie dostawami ze wspólnych zakupów). Być może następne tygodnie potwierdzą, że „jesteśmy jednymi z nielicznych mądrych w Europie”. A być może – nie.

Największy znak zapytania. Liczba zgonów. Od wtorku do soboty, od tygodni, liczba zgonów z powodu COVID-19 praktycznie nie spada poniżej 350, niekiedy przekracza granicę 450. Raporty niedzielne i poniedziałkowe nie są miarodajne, można więc przyjąć, że średnia z tygodnia mieści się w przedziale 320-350. Polska znajduje się światowej czołówce państw z najwyższą bezwzględną liczbą nowych zgonów, po przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest to wręcz ścisła czołówka. Liczba zgonów jest też rażąco niewspółmiernie wysoka do liczby stwierdzanych nowych przypadków zakażenia.

Nie ma dobrej, jednej, odpowiedzi, co to oznacza. Być może wykrywamy znacząco mniej (niż wcześniej) nowych zakażeń, ponieważ wzrósł opór społeczeństwa wobec testowania (i poddawania się ograniczeniom związanym z kwarantanną). Być może rzeczywiście, jak mówił w tym tygodniu konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban, teraz umierają starsze osoby, które zakaziły się w okresie świąteczno-noworocznym. Pytanie, na ile za te zgony są odpowiedzialne spotkania rodzinne, a w ilu przypadkach do zakażeń doszło np. w kościołach, w których (pisaliśmy o tym w świątecznym barometrze epidemii) nie przestrzegano reżimu sanitarnego, pozostanie bez odpowiedzi – bo wydaje się, że już nikt nawet nie próbuje udawać, że prowadzone są jakieś dochodzenia epidemiczne. Być może na większą liczbę zgonów wpłynęła fatalna jakość powietrza w ostatnich, mroźnych (i smogowych) dniach.

Wielu ekspertów uważa, że wysoka liczba zgonów powinna być sygnałem ostrzegawczym i najważniejszym wskaźnikiem stanu epidemii. Jeśli tak, Polska nie powinna – raczej – rozważać otwarcia gospodarki, zwłaszcza, że w praktycznie wszystkich krajach europejskich kierunek decyzji jest dokładnie odwrotny. Zwłaszcza w obawie przed brytyjskim wariantem wirusa kolejne kraje ogłaszają decyzje o utrzymaniu obostrzeń lub wręcz ich wzmocnieniu. Warto też wziąć pod uwagę, że 7-8 tysięcy zakażeń dziennie, przy dalekim od doskonałości systemie testowania i przede wszystkim poważnych ograniczeniach, to nie jest mało.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (41)
  • Barometr epidemii (40)
  • Barometr epidemii (39)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!