COVID-19 – wybrane aspekty prawne. Cz. 1. Odpowiedzialność za zakażenie SARS-CoV-2

04.05.2020
dr hab. n. prawn. Rafał Kubiak prof. UŁ1, dr hab. n. prawn. Małgorzata Serwach prof. UŁ2, lek. Grzegorz Wrona3
1 Katedra Prawa Karnego, Uniwersytet Łódzki, 2 Uniwersytet Łódzki, Uniwersytet Medyczny w Łodzi, 3 Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, Naczelna Izba Lekarska

Jak cytować: Kubiak R., Serwach M., Wrona G.: COVID-19 – wybrane aspekty prawne. Med. Prakt., 2020; 5: 153–162

Skróty: COVID-19 (coronavirus disease) – choroba spowodowana przez SARS-CoV-2, KEL – Kodeks Etyki Lekarskiej, K.k. – Kodeks karny, OC – odpowiedzialność cywilna, PPE (personal protective equipment) – środki ochrony indywidualnej, SARS-CoV-2 (severe acute respiratory syndrome coronavirus 2) – koronawirus zespołu ostrej niewydolności oddechowej 2, UZL – ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty

Odpowiedzialność za zakażenie SARS-CoV-2

Odpowiedzialność karna

Pytanie 1. Czy lekarz może odpowiadać karnie za samo narażenie pacjenta na zakażenie koronawirusem wywołującym COVID-19?

R.K.: W świetle obowiązującej ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2019 r., poz. 1239 z późn. zm.) zakażenie koronawirusem wywołującym COVID-19 (SARS-CoV-2) można kwalifikować jako wywołanie choroby zakaźnej. Narażenie na takie zakażenie jest przestępstwem opisanym w art. 161 § 2 Kodeksu karnego (K.k.). Czyn ten polega na tym, że sprawca, wiedząc, iż jest dotknięty chorobą zakaźną, naraża bezpośrednio inną osobę na zakażenie (nawet jeśli osoba ta ostatecznie nie zachoruje). Z takiej formuły przepisu wynika, że sprawca musi być świadomy, iż cierpi na chorobę zakaźną i że w wyniku swego zachowania (działania albo zaniechania) stwarza bezpośredni stan zagrożenia zakażeniem osoby trzeciej (w omawianym przypadku lekarz sprowadza takie niebezpieczeństwo na pacjenta).
Kluczowe jest więc ustalenie szczególnej postaci świadomości sprawcy – musi on wiedzieć o podanych okolicznościach (np. o tym, że ma dodatni wynik testu w kierunku SARS-CoV-2) i mimo to decydować się na bliski kontakt z pacjentami. Nie wystarczy więc, by się później dowiedział lub tylko domyślał, że cierpi na taką chorobę lub że może być zakażony (np. ze względu na wcześniejszy kontakt dużego ryzyka z chorym na COVID-19). Teza ta wydaje się istotna z punktu widzenia odpowiedzialności za narażenie na zakażenie SARS-CoV-2. Można bowiem założyć, że osoba zakażona tym wirusem dowie się o tym dopiero wówczas, gdy uzyska dodatni wynik odpowiedniego testu. Samo wystąpienie objawów klinicznych nie jest wystarczające do ustalenia omawianej wiedzy, a tym samym do wyczerpania znamienia omawianego przestępstwa (choć w tym szczególnym przypadku nie wyklucza się odpowiedzialności cywilnej).
Jeśli więc lekarz nie ma potwierdzenia zakażenia SARS-CoV-2 i będzie udzielał świadczeń zdrowotnych, w których wyniku stworzy stan zagrożenia dla pacjentów, nie może odpowiadać na podstawie art. 161 § 2 K.k.
Teoretycznie możliwa byłaby odpowiedzialność za czyn nieumyślny, ale ustawodawca nie przewidział takiej odmiany tego występku. W takiej sytuacji istniałaby pokusa zastosowania art. 160 § 3 K.k., który opisuje przestępstwo polegające na nieumyślnym narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zakładając, że każde zakażenie SARS-CoV-2 można uznać za ciężki uszczerbek na zdrowiu, prima facie przepis ten mógłby stanowić podstawę odpowiedzialności lekarza. W szczególności można by mu postawić zarzut, gdyby z okoliczności wynikało, że istniały poszlaki wskazujące na możliwość zakażenia (np. gdyby po kontakcie dużego ryzyka z osobą zakażoną SARS-CoV-2 dostrzegł u siebie objawy zakażenia). W praktyce należy jednak odrzucić możliwość powołania się na ten przepis. Gdyby bowiem ustawodawca chciał spenalizować nieumyślne narażenie na zakażenie chorobą zakaźną, to wprowadziłby do Kodeksu takie przestępstwo. Skoro tego nie uczynił, oznacza to, że takie zachowanie nie jest karalne. Powołanie się na art. 160 § 3 K.k. prowadziłoby natomiast do obejścia woli ustawodawcy i de facto powodowałoby, że art. 161 K.k. stałby się zbędny. Taka wykładnia jest zaś zabroniona.
Podsumowując: lekarz może odpowiadać za narażenie innej osoby na zakażenie SARS-CoV-2 tylko wówczas, gdy wie, że jest zakażony, i mimo to zachowuje się w sposób, który może bezpośrednio doprowadzić do zakażenia drugiej osoby (np. ma bliski kontakt z pacjentami, lecz nie stosuje odpowiednich zabezpieczeń ani środków ochrony osobistej [PPE]). Jeśli tego nie wie (a nie wystarczą same przypuszczenia), to odpowiedzialność nie powstanie. Wykluczone jest też stosowanie w takim wypadku art. 160 § 3 K.k., dlatego nieumyślne narażenie na zakażenie SARS-CoV-2 nie jest penalizowane.

Pytanie 2. Czy lekarzowi, który narazi na zakażenie wielu pacjentów, grozi odpowiedzialność karna?

R.K.: Na wstępie należy rozstrzygnąć, czy do takiego narażenia doszłoby w wyniku jednego aktu, czy kilku czynów (tzn. gdyby każdy pacjent został narażony osobno). Ustalenia te są istotne, gdyż w wyniku nowelizacji Kodeksu karnego z 31 marca 2020 roku wprowadzono kwalifikowany typ przestępstwa „narażenia na zakażenie chorobą zakaźną”, tj. narażenie na zakażenie wielu osób (art. 161 § 3 K.k.). Czyn ten jest karany surowiej niż narażenie jednej osoby (kara pozbawienia wolności od roku do lat 10), a jego ściganie następuje z urzędu. W doktrynie i orzecznictwie nie ma zgodności, jak należy rozumieć pojęcie „wiele osób”. Można jednak spotkać pogląd, że chodzi o co najmniej 6, albo – ogólnie – bliżej nieokreśloną liczbę osób. Przy czym do zagrożenia musiałoby dojść w wyniku jednego czynu i w jednym akcie (np. gdyby doszło do transmisji wirusa z lekarza na grupę pacjentów znajdujących się jednocześnie w jego pobliżu).
Regulacja ta nie znajdzie natomiast zastosowania, jeśli lekarz co prawda narazi na zakażenie większą grupę pacjentów, ale każdego odrębnie (np. udzielając świadczeń zdrowotnych poszczególnym osobom w ramach prowadzonej praktyki zawodowej – prywatnego gabinetu lub porad ambulatoryjnych). Wówczas może odpowiadać za popełnienie przestępstwa opisanego w art. 161 § 2 K.k. (p. pyt. 1. – przyp. red.) tyle razy, ile osób naraził. Nie oznacza to jednak zwielokrotnienia wymierzania kary.

Pytanie 3. Czy lekarz może odpowiadać karnie, jeśli pacjent ulegnie zakażeniu SARS-CoV-2 i oskarży o nie lekarza?

R.K.: Taka odpowiedzialność jest możliwa, lecz jej wystąpienie i zakres zależą od spełnienia pewnych warunków (p. także pyt. 1. – przyp. red.). Po pierwsze, należy ustalić karnoprawną kwalifikację takiego zakażenia. Opierając się na aktualnej wiedzy o SARS-CoV-2 i wywołanej przez niego chorobie (COVID-19), można uznać, że spełnia ona wymogi ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a więc przestępstwa opisanego w art. 156 K.k. (jego postaciami są m.in. ciężka choroba nieuleczalna lub długotrwała oraz choroba realnie zagrażająca życiu). W efekcie lekarz, który doprowadzi do zakażenia skutkującego rozwojem COVID-19, może odpowiadać za ten czyn. Może on być popełniony umyślnie, w przypadku gdy lekarz ma świadomość zakażenia i co najmniej godzi się na takie zakażenie innej osoby. Jeśli jednak lekarz nie wiedział o tym, że jest zakażony, a doszło do zakażenia pacjenta i ten zachorował na COVID-19, możliwa jest odpowiedzialność za czyn nieumyślny. Tyle że nie powstaje ona automatycznie w każdym przypadku.
W szczególności sam fakt udzielania świadczenia zdrowotnego przez zakażonego lekarza nie wystarcza do przypisania mu odpowiedzialności. Konieczne jest bowiem spełnienie warunków nieumyślności określonych w art. 9 § 2 K.k.; oznacza to, że należy zbadać, czy lekarz przestrzegał wymaganych zasad ostrożności oraz czy mógł przewidzieć, że dojdzie do zakażenia i zachorowania. Po pierwsze, należy ustalić, czy na podstawie całokształtu okoliczności lekarz mógł się zorientować, że jest zakażony SARS-CoV-2 i może doprowadzić do zakażenia pacjenta. Oceny w tym zakresie dokonują organy powołane do ścigania przestępstw (w szczególności prokuratura), a następnie sąd. Przeprowadzają ją, odnosząc się do tzw. modelu dobrego lekarza działającego w okolicznościach, w których znajdował się faktyczny lekarz. Odstępstwa od takiego modelu in minus wskazują na naruszenie wymaganych reguł ostrożności. Budując ów model, uwzględnia się przewagę informacyjną lekarza nad przeciętnym pacjentem. Lekarz powinien się lepiej od niego orientować, jakie okoliczności mogą sprzyjać takiemu zakażeniu i jak może się ono objawiać. Jeśli jednak w konkretnych okolicznościach nawet ów hipotetyczny dobry lekarz nie byłby w stanie przewidzieć, że jest zakażony i że może zakazić pacjenta (np. zakażenie przebiega u niego bezobjawowo, a okoliczności, w których uprzednio się znalazł, nie dają podstaw do przypuszczenia, że uległ zakażeniu, ponieważ nie miał kontaktu dużego ryzyka z chorym na COVID-19), to nie można rzeczywistemu lekarzowi przypisać nieumyślności, a w konsekwencji odpowiedzialności karnej.
Sama świadomość zakażenia SARS-CoV-2 (bądź przypuszczenie, że lekarz powinien ją mieć) i podjęcie czynności medycznych nie przesądzają jednak o odpowiedzialności. Aby ona powstała, lekarz musi naruszyć wymagane reguły ostrożności, które miały zabezpieczyć pacjenta przed transmisją choroby. Konieczne jest bowiem wykazanie (dowodowo), że doszło do naruszenia niezbędnych standardów bezpieczeństwa. W ocenie zachowania owych reguł wykorzystuje się wspomniany model dobrego lekarza. Jeśli zatem rzeczywisty lekarz zastosuje odpowiednie, wymagane w danych okolicznościach środki ostrożności (tj. takie, których użyłby w danej sytuacji modelowy lekarz, np. podczas kontaktu z pacjentem w gabinecie będzie nosił maskę chirurgiczną i rękawice jednorazowe oraz zadba o higienę rąk), a mimo to dojdzie do zakażenia pacjenta, to lekarzowi nie będzie można przypisać nawet nieumyślności.
Ponadto konieczne jest ustalenie związku przyczynowego. Do zakażenia musiałoby bowiem dojść „na skutek” naruszenia reguł ostrożności. W ewentualnym procesie karnym oskarżyciel musiałby zatem dowodowo wykazać, że pacjent został zakażony przez lekarza, który nie zachował odpowiednich standardów ochronnych. Biorąc pod uwagę, że do zakażenia pacjenta może dojść w bardzo wielu okolicznościach (np. w drodze do lekarza albo podczas zwykłych kontaktów kilka dni przed wizytą lub po niej), wykazanie wspomnianego powiązania przyczynowego będzie trudne.
Warto też wspomnieć, że jeśli lekarzowi będzie można dowieść nieumyślność, a nawet umyślność (tzn. jeżeli wiedział, że jest zakażony, i mimo to udzielał świadczeń zdrowotnych, godząc się z ryzykiem zakażenia pacjentów), nie przesądza to jeszcze o odpowiedzialności karnej (p. także „Odpowiedzialność cywilna”, pyt. 5.–8. – przyp. red.).
Konieczne jest bowiem udowodnienie winy. Nie wchodząc w rozważania dogmatyczne, warto jedynie wspomnieć, że w myśl obecnie preferowanej tzw. czystej normatywnej teorii winy można ją przypisać osobie, która zachowała się niezgodnie z prawem w warunkach umożliwiających jego przestrzeganie. A contrario: jeśli okoliczności wymusiły na danej osobie naruszenie prawa (znalazła się bowiem w tzw. anormalnej sytuacji motywacyjnej), to nie ponosi ona winy. Aktualnie można sobie łatwo wyobrazić, że lekarz mimo świadomości zakażenia wirusem będzie zmuszony do udzielania świadczeń zdrowotnych (np. dlatego, że z powodu braków kadrowych nie będzie innego personelu medycznego, aby się zaopiekować pacjentami wymagającymi pomocy lekarskiej). Oceny dokonują jednak każdorazowo organy powołane do ścigania przestępstw, a następnie sąd.

Pytanie 4. Czy pacjent, który fałszywie oskarża lekarza o narażenie na zakażenie albo o zakażenie SARS-CoV-2, może odpowiadać karnie?

strona 1 z 2
Wybrane treści dla pacjenta
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!