Czy częste urazy związane z uprawianiem sportu mogą przyspieszać rozwój zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa?
Na pytanie do eksperta odpowiada prof. Filip Van den Bosch z Ghent University w Belgii.
Na pytanie do eksperta odpowiada prof. Filip Van den Bosch z Ghent University w Belgii.
Największą korzyścią związaną z nowymi kryteriami klasyfikacyjnymi jest ich użyteczność w badaniach klinicznych – ich najważniejszym aspektem jest wykluczenie innych chorób. Jednak sposób, w jaki kryteria te skonstruowano, pozwala także na stosowanie ich jako kryteriów diagnostycznych PMR. Co najważniejsze, w nowych kryteriach po raz pierwszy uwzględniono nieprawidłowości w obrazie ultrasonograficznym związane z PMR.
Od kilku miesięcy pacjenci leczeni w ramach programów lekowych nie mają wyjścia – muszą podpisywać zgodę na leczenie nowym lekiem, nawet jeśli ten, który dotychczas przyjmowali, był skuteczny – mówi Monika Zientek, prezes Stowarzyszenia „3majmy się razem”, która od 20 lat choruje na Reumatoidalne Zapalenie Stawów (RZS).
Obserwujemy ciekawą ewolucję. W przeciwieństwie do inhibitorów TNF-alfa, inne leki skuteczne w leczeniu RZS, takie jak antagoniści receptora interleukiny-6 i abatacept, blokujący sygnał kostymulujący limfocyty T, w ogóle nie działają w ZZSK. Z drugiej strony, leki działające na receptory IL-17, IL-12, IL-23, które są skuteczne w łuszczycy i spondyloartropatii, nie są skuteczne w RZS. Tak więc znowu bardzo ważne jest postawienie właściwej diagnozy. Wyniki z badań 3 fazy wskazują, że antagonista receptora IL-17 wydaje się równie skuteczny, co inhibitory TNF-alfa, więc stanowi wartą do rozważenia alternatywę dla nich.
W przypadku chorób narządu ruchu najważniejsze jest szybkie rozpoznanie i rozpoczęcie leczenia. Tymczasem pacjenci od lekarza rodzinnego, zamiast do reumatologa, w pierwszej kolejności trafiają do ortopedy czy neurologa – mówi Monika Zientek, prezes Stowarzyszenia "3majmy się razem".
To bardzo trudne pytanie. Ciężko na nie odpowiedzieć zgodnie z medycyną opartą na faktach. Moim zdaniem tak, taka terapia spowalnia progresję zmian radiologicznych. Jedynym dowodem na poparcie mojej tezy, jest fakt, że widzimy pacjentów, którzy stosują terapię od 10 lat i funkcjonują bardzo dobrze. Tymczasem zazwyczaj oczekiwalibyśmy, że zmiany radiologiczne następują równolegle z pogorszeniem czynności.
Największy problem w przypadku spondyloartropatii stanowi fakt, że jej głównym objawem jest ból pleców, jeden z najczęstszych objawów w populacji. Dlatego należy znaleźć sposób na rozróżnienie, kiedy ból pleców można przypisać stanowi zapalnemu. Może nam w tym pomóc stężenie CRP, czy wyraźne zmiany zapalne stwierdzone w MRI. Na moim oddziale przy podejmowaniu decyzji o włączeniu leczenia biologicznego zwracamy też uwagę na pozastawowe objawy zapalenia, takie jak choroba Leśniowskiego-Crohna, czy łuszczyca.
Najpierw należy się upewnić, że cały zespół objawów pacjenta wskazuje na spondyloartropatię. Dopiero w takim przypadku można określić, że pacjent jest we wczesnym stadium choroby. Nie należy opierać diagnozy na kryteriach klasyfikacyjnych, ale na stwierdzanych u pacjenta objawach, które analizuje lekarz, a nie technik „odhaczający” kolejne punkty kryteriów.
Obecnie mówi się o wielu nowych opcjach terapeutycznych osteoporozy, m.in. o terapii skojarzonej. Na horyzoncie pojawiają się nowe leki, wśród nich inhibitory katepsyny K, przeciwciała przeciwko sklerostynie, czy analog PTHRP.
W leczeniu osteoporozy powinniśmy rozważyć różne leki w zależności od płci, wieku, występowania objawów wypadowych w okresie okołomenopauzalnym, ryzyka raka piersi, przebytych złamań i gęstości kości w densytometrii. Dostosowujemy też leczenie do potrzeb i preferencji pacjenta.
Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek,
zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.