We wtorek w Sejmie odbyły się obrady parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. Uczestniczyła w nich m.in. prof. Ewa Helwich, Konsultant Krajowy w dziedzinie neonatologii.
Prof. Ewa Helwich. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
– Decyzje niektórych rodziców o nieszczepieniu dzieci wynikają z braku wiedzy o tym, co przynosi korzyści zdrowotne, a co ich nie przynosi – oceniła prof. Ewa Helwich.
Nawiązując do wypowiedzi uczestników spotkania uzasadniających decyzję o nieszczepieniu brakiem odporności noworodka, prof. Helwich podkreśliła, że stwierdzenie, jakoby noworodek rodził się bez żadnej odporności „nie zgadza się z nauką i aktualnym stanem medycyny”. Jak dodała, noworodek „rodzi się z całkiem dobrą odpornością”.
Prof. Ewa Helwich wyjaśniła również zasadność szczepień dzieci przeciwko gruźlicy i wirusowemu zapaleniu wątroby (WZW) typu B. Odniosła się do argumentu osób kwestionujących zasadność szczepień, którzy wskazywali, że w Polsce są nieszczepieni obywatele Ukrainy, a mimo to nie wystąpiła epidemia. Zwróciła uwagę, że nie ma jej właśnie dlatego, że duży odsetek polskiego społeczeństwa jest zaszczepiony. – Dlaczego u nas się szczepi przeciwko gruźlicy, a na Zachodzie nie? Bo mamy takich sąsiadów, jakich mamy – wyjaśniła. – Nie chcemy wrócić do czasów, kiedy gruźlica była tak powszechna, że dzieci umierały w pierwszym roku życia – podkreśliła.
– WZW typu B to ciężka choroba, która (...) może doprowadzić do marskości wątroby, niewydolności i zgonu – przypomniała. – W tej chwili jest szczepiona cała populacja. Jednak zanim dojdziemy do sytuacji, w której wszystkie ciężarne były szczepione w dzieciństwie przeciwko WZW typu B, minie jeszcze trochę czasu – dodała prof. Helwich.
Podczas posiedzenia w Sejmie obecni byli również przedstawiciele ruchów antyszczepionkowych. Współpracujący z jednym z takich stowarzyszeń mec. Arkadiusz Tetela poruszył problem prób ograniczania praw rodzicielskich tym rodzicom, którzy odmawiają zgody na szczepienie swoich dzieci. – O ile rok temu, dwa lata temu, jeśli wpływał do sądu wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej z powodu odmowy rodziców zgody na podanie noworodkowi szczepień przewidzianych w pierwszej dobie życia, to sąd zwykle ograniczał się – taka była praktyka – do wywiadu, kuratora, sprawdzenia czy dana rodzina nie jest patologiczna, czy są zaniedbania. Zwykle sprawy kończyły się na tym etapie, nie było dalszego etapu postępowania – powiedział.
Mec. Tetela zwrócił również uwagę, że w Polsce mimo obowiązku szczepień nie ma systemu odszkodowawczego, który „w razie wystąpienia niepożądanego odczynu poszczepiennego pozwoliłby w sposób uproszczony uzyskać odszkodowanie”. – Z prawnego punktu widzenia utrzymywanie obowiązku szczepień wydaje się nielogiczne, ale zastrzegam, że nie mam wiedzy medycznej – przyznał (p. W debacie o szczepieniach wraca postulat stworzenia funduszu odszkodowań za NOP).
Przed konsekwencjami nieszczepienia od lat przestrzegają m.in. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny oraz Polska Akademia Nauk. Zdaniem ekspertów, unikanie szczepień może skutkować powrotem wielu groźnych chorób.
Również Naczelna Rada Lekarska w lipcu apelowała do ministra zdrowia o podjęcie prac legislacyjnych, aby w Polsce przed przyjęciem do żłobka, przedszkola oraz szkoły rodzice zobowiązani byli do przedstawienia zaświadczenia potwierdzającego wykonanie u dziecka szczepień obowiązkowych. – Niezgodna z obowiązującym prawem decyzja rodziców o niepoddaniu dziecka obowiązkowym szczepieniom stwarza zagrożenie dla zdrowia nie tylko tego dziecka, ale również dla innych dzieci mających z nimi kontakt – podkreślała NRL (p. NRL: przedszkola i szkoły tylko dla zaszczepionych dzieci).
W Polsce odsetek osób szczepionych nadal jest duży, ale w ostatnich latach coraz więcej rodziców nie zgadza się na poddawanie tej procedurze swoich dzieci. W ciągu ostatnich czterech lat liczba odmów zwiększyła blisko 5-krotnie – od ponad 5 tys. w 2012 roku do ponad 23 tys. w 2016 roku oficjalnie odnotowanych.