Czego nie widzi lub nie chce widzieć Ministerstwo Zdrowia?

31.01.2022
Małgorzata Solecka

– Najwięcej zaszczepionych jest w grupie osób powyżej 60. roku życia, ale jednocześnie najwięcej tych osób umiera z powodu COVID-19 – podkreślał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Jednak umieralność wśród seniorów to również rezultat stopnia realizacji szczepień przeciwko COVID-19, z którym wcale nie jest tak dobrze, jak twierdzi Ministerstwo Zdrowia.


Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Waldemar Kraska, który był gościem TVP Info, podkreślił, że szczepienie „w jakimś stopniu” chroni nas przed ciężkim przebiegiem COVID-19 oraz hospitalizacją i zgonem z jej powodu, ale na pewno nie chroni przed zakażeniem. Tu należy słowa wiceministra nieco sprostować i wyjaśnić, że głównym celem szczepienia przeciwko COVID-19 jest zapobieganie hospitalizacjom i zgonom. Szczepienie przeciwko COVID-19 w pełnym schemacie ten cel realizuje, choć coraz więcej danych wskazuje, że w sytuacji dominacji wariantu Omikron SARS-CoV-2 dla zapewniania optymalnej ochrony kluczowe jest podanie dawki przypominającej (zwłaszcza osobom starszym oraz jeżeli od zakończenia schematu podstawowego minęło ≥5 mies.).

Wiceminister zwrócił uwagę, że grupa seniorów, osób powyżej 60. roku życia, w Polsce jest „dość dobrze wyszczepiona”. – Osoby powyżej 60. roku życia to 78% wszystkich osób, które są zaszczepione. W tym przedziale wiekowym, to dość wysoki wskaźnik, ale jeśli niestety spojrzymy na wskaźnik, ile osób przegrywa walkę z koronawirusem – to są osoby głównie powyżej 60. roku życia. To jest 87% wszystkich – mówił.

W tej wypowiedzi jest oczywisty błąd. Nie jest prawdą, że osoby powyżej 60. roku życia „to 78% wszystkich zaszczepionych”. Wiceminister chciał – zapewne – powiedzieć, że wśród osób powyżej 60. roku życia 78% jest zaszczepionych – to nieco więcej, niż wynika z danych, jakie Polska raportuje do European Centre for Disease Prevention and Prevention (ECDC), które wskazuje na 76% wyszczepialność w tej grupie wiekowej. Ale to nie jest istotna różnica.

Problem tkwi w zupełnie czym innym. Wiceminister podaje dane o odsetku zaszczepionych w schemacie podstawowym, podczas gdy wiadomo już, że w sytuacji dominacji wariantu Omikron ważne jest – zwłaszcza dla osób starszych – podanie dawki przypominającej. Ważne z dwóch powodów. Po pierwsze – odporność poszczepienna u osób starszych zmniejsza się wraz z upływem czasu szybciej niż w młodszych grupach wiekowych. Po drugie – seniorzy są tą grupą populacji, która szczepienie w schemacie podstawowym zakończyła wcześniej niż pozostałe grupy wiekowe (niektórzy z nich w pełni zaszczepieni byli już pod koniec lutego 2021 r., czyli prawie 11 mies. temu).

A jak wyglądają w tej chwili dane dotyczące statusu szczepienia przeciwko COVID-19 osób powyżej 60. roku życia? Według danych, jakie otrzymaliśmy z Centrum e-Zdrowia: blisko 5,3 mln osób otrzymało dawkę przypominającą – na 10,3 mln wszystkich w tej grupie wiekowej. Można więc powiedzieć, że aktualnie jedynie co 2 senior ma zapewnioną najlepszą możliwą ochronę przed hospitalizacją i zgonem z powodu COVID-19. 5 milionów osób w tej grupie wiekowej takiej ochrony nie ma (z wyjątkiem tych, którzy szczepienie w schemacie podstawowym zrealizowali w ostatnich miesiącach – to jednak raczej wyjątki).

Skąd to wiadomo? Szczepienie w schemacie podstawowym ma za sobą blisko 2,4 mln osób powyżej 60. roku życia. Tylko pierwszą dawkę przyjęło, według danych CeZ, ok. 112 tys. osób w tej grupie wiekowej, a 8,5 tys. zarejestrowało się na szczepienie pierwszą dawką (dane z 28 stycznia br.). Zatem osób, które pozostają całkowicie poza systemem szczepień przeciwko COVID-19 jest ponad 2,3 mln. Dynamika szczepień w grupie wiekowej 60+ od miesięcy była praktycznie zerowa – i taka jest w tej chwili.

Ministerstwo Zdrowia i rząd w tej sytuacji powinny po pierwsze – natychmiast dotrzeć do osób powyżej 60. roku życia zaszczepionych w schemacie podstawowym z informacją o konieczności przyjęcia dawki przypominającej. Blisko 2,4 mln seniorów może bowiem żyć w fałszywym przekonaniu, że dwie dawki szczepionki są wystarczające. Po drugie – pod lupę należałoby wziąć również owe 112 tys. osób, którzy zaszczepiły się do tej pory tylko 1 dawką – eksperci od miesięcy sygnalizują bowiem, że zamieszanie, jakie wybuchło wiosną wokół szczepionki firmy Astra Zeneca (która przez kilka tygodni była jedynym preparatem dla osób 60–69 lat) mogło zniechęcić wiele osób do zakończenia rozpoczętego schematu. Oczywistym celem powinny być również te osoby (a jest ich aż 2,3 mln), które w ogóle nie rozpoczęły szczepienia przeciwko COVID-19.

Ministerstwo Zdrowia tymczasem wydaje się pogodzone z sytuacją. Waldemar Kraska w niedzielę zaapelował do seniorów, by w dobie piątej fali koronawirusa i szczególnie zakaźnego wariantu Omikron, ograniczyli kontakty z innymi osobami. – Wytrzymajmy jeszcze te kilkanaście tygodni (...) Tutaj statystyki są bezlitosne. Te osoby mają wiele chorób współistniejących. Każda infekcja, każde zakażenie koronawirusem może powodować zdecydowanie pogorszenie ich stanu zdrowia. Stąd mój apel: przestrzegajmy tych wszystkich naszych zaleceń, ograniczmy kontakty. Mam nadzieję, że to jeszcze kilka tygodni i będziemy powoli wychodzić z tej piątej fali – powiedział. Abstrahując od faktu, że nie można w krótkiej przecież wypowiedzi mówić raz o „kilkunastu”, drugi raz o „kilku” tygodniach, bo jest to zupełnie niewiarygodne, apel o ograniczenie kontaktów jest ze wszech miar słuszny – dotyczy to również osób zaszczepionych, i to nie tylko seniorów.

Jest wprost niewiarygodne, że mając wszystkie dostępne dane – dotyczące odsetka zaszczepionych przeciwko COVID-19 w Polsce i struktury zgonów, dysponując danymi z krajów Unii Europejskiej, w których umieralność z powodu COVID-19, patrząc na ostatnie dwie fale łącznie (jesienną, wywołaną wariantem Delta i aktualną) jest wielokrotnie mniejsza niż w Polsce i na odsetek zaszczepionych seniorów (normą jest <90%, a kilku krajach nawet 100%) – Ministerstwo Zdrowia ma z goła inny pomysł na walkę z dużą umieralnością z powodu COVID-19 wśród seniorów. A mianowicie nałożenie na lekarzy POZ obowiązku osobistego badania zakażonych pacjentów powyżej 60. roku życia w ciągu 48 godzin od pozytywnego wyniku testu.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań