NSL odbiera prawo wykonywania zawodu lekarce za treści antynaukowe

04.11.2022
Małgorzata Solecka

Naczelny Sąd Lekarski odebrał na rok prawo wykonywania zawodu (PWZ) lekarce Annie Furmaniuk, która w mediach społecznościowych w czasie pandemii pisała „plandemia to ściema” i aktywnie zniechęcała do szczepień przeciwko COVID-19. Czy po roku lekarka będzie mogła wrócić do zawodu? Pierwsze dni po prawomocnym wyroku każą wątpić, czy rzeczywiście wyciągnie wnioski.


Fot. www.istockphoto.com/pl

  • Lektura profilu lekarki na Facebooku to prawdziwa kopalnia treści antynaukowych
  • Wpisy „medyczne” nie dotyczą jedynie COVID-19
  • Sąd uzasadnił utrzymanie wyroku wiarą, że lekarka przez rok zastanowi się nad swoim postępowaniem
  • W maju NROZ informował, że do sądów lekarskich trafiły sprawy 116 lekarzy i lekarzy dentystów, którzy kwestionowali pandemię i szczepienia przeciwko COVID-19

Wyrok w Naczelnym Sądzie Lekarskim (NSL) zapadł 27 października 2022 roku. Sąd w procedurze apelacji utrzymał karę, którą wcześniej wymierzył sąd lekarski we właściwej izbie okręgowej, choć Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej wnosił apelację, domagając się odebrania lekarce PWZ na okres 5 lat, argumentując, że treści sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną publikuje w mediach społecznościowych w sposób ciągły. Z kolei obrońca Anny Furmaniuk wnosił o uchylenie wyroku w całości.

„Plandemia to ściema”, „Polacy nie szczepcie się, bo system nie udźwignie waszych powikłań przez kolejne 30 lat” – te cytaty z mediów społecznościowych przywołują media, pisząc o wyroku NSL. Jednak lektura prywatnego, jak podkreśla lekarka, profilu na Facebooku (3700 znajomych, 10 000 obserwujących, co oznacza bardzo duże zasięgi postów) to prawdziwa kopalnia treści antynaukowych. 20 listopada, gdy resort zdrowia informowało o 22 464 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia SARS-CoV-2 i zgonach 626 osób, lekarka pisała: „Zapowiadali jakąś epidemię. Przygotowałam się i czekam i nic???”

Ale wpisy „medyczne” nie dotyczą jedynie COVID-19, znaleźć tam można również udostępnienia filmów na temat ostatniego „hitu”, czyli mikrodozowania muchomorów czy refleksje na temat wartości badań naukowych: „Jako lekarz niestety niejedno fałszerstwo badań naukowych widziałam. Nie uczestniczyłam, wróć kłamię, raz koleżance (przedstawicielce firmy farmaceutycznej) na łodzi na Mazurach na wakacjach krótko po studiach, pomagałam wpisywać w tabelkę wymyślone wyniki ciśnienia pacjentów (badanie działania nowego leku) itp. Nic z tego nie miałam, chciałam jej pomóc, żeby szybciej mogła się cieszyć świeżym powietrzem na pokładzie. Pozdrawiam pradawną koleżankę 😀 Przepraszam Społeczeństwo” (8 listopada 2020 roku, pisownia oryginalna).

Sąd Apelacyjny uzasadnił utrzymanie wyroku wiarą, że lekarka przez rok zastanowi się nad swoim postępowaniem. Ta jednak – póki co – nie zamierza zmieniać poglądów i zaprzestać ich publicznego wyrażania. Przeciwnie – w sądzie Anna Furmaniuk podkreślała, że to, jak wykonuje pracę oraz to, co pisze w internecie, służy ratowaniu zdrowia i życia ludzi, o czym mają dowodzić „setki komentarzy, w których internauci jej dziękują”. Jeszcze tego samego dnia Furmaniuk razem z byłą już prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP (zarząd złożył na nią zawiadomienie do prokuratury dotyczące rzekomego nierozliczenia się z pieniędzy zebranych podczas zbiórek, chodzi o kwotę blisko pół miliona złotych, w sprawie prowadzone jest śledztwo), wystąpiła w internetowej telewizji. Deklarowała tam, że dalej będzie pisać to, co pisała.

Wyrok, ale też wątpliwości wobec dalszego ciągu sprawy nagłośniło założone w czasie pandemii Polskie Towarzystwo Mediów Medycznych informując, że Anna Furmaniuk nie zamierza ograniczyć się do aktywności w mediach społecznościowych, bo już od pewnego czasu przyjmuje pacjentów jako homeopatka oraz „terapeutka ustawień systemowych”.

W maju, podczas XV Krajowego Zjazdu Lekarzy ustępujący z funkcji Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Grzegorz Wrona informował, że do sądów lekarskich trafiły sprawy 116 lekarzy i lekarzy dentystów, którzy kwestionowali pandemię i szczepienia przeciwko COVID-19 (punktem wyjścia był list podpisany przez nastawionych sceptycznie medyków, którzy apelowali do decydentów m.in. o niewprowadzanie obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19, choć ani wcześniej, ani w momencie, gdy list powstawał, nie było żadnych wiarygodnych informacji, by taka decyzja mogła zostać podjęta, a obowiązek szczepień został wprowadzony dopiero na początku 2022 roku i dotyczy wyłącznie pracowników ochrony zdrowia oraz studentów, w dodatku w praktyce nie jest egzekwowany).

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań