W kontrze do wiedzy i przyzwoitości

30.11.2022
Małgorzata Solecka

Po kwestionowaniu szczepień czas na uderzenie w transplantologię? W mediach zaroiło się od komentarzy dotyczących najnowszej odsłony działalności Justyny Sochy, byłej prezes organizacji kwestionującej szczepienia w Polsce, która to organizacja pozbyła się z zarządu swojej wieloletniej liderki z niezwykle brzydko pachnąco sprawą podejrzeń o przywłaszczenie sobie na cele prywatne środków z publicznych zbiórek pieniędzy ogłaszanych przez organizację.

Justyna Socha. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Teraz Justyna Socha wzięła sobie za cel transplantologię i próbuje – na razie w mediach społecznościowych – uderzyć w ideę dawstwa narządów. Ni z tego ni z owego, jak sugerują dziennikarze i komentatorzy, zaczęła nawoływać do masowego zgłaszania sprzeciwu wobec pobierania po śmierci tkanek i narządów. Byłoby poniżej godności referować cały wpis tej agentki ubezpieczeniowej, ale trzeba wyjaśnić jedno: nie wziął się on z niczego. Śledząc od długiego czasu jej działalność nie zauważam w nim niczego ani zaskakującego, ani nowego.

Justyna Socha i jej antyszczepionkowi poplecznicy od lat pojawiali się tam, gdzie bliscy nagłaśniali kwestię planowanych orzeczeń śmierci mózgowej – również bez związku z planami pobrania narządów. Tak było choćby kilka lat temu, gdy po wielu tygodniach, miesiącach wręcz, na orzeczenie o śmierci mózgowej małego chłopca zdecydowali się lekarze w jednym z warszawskich szpitali. Doszło wówczas zresztą do karygodnych, haniebnych ataków wymierzonych w lekarzy i szpital – nie tylko zresztą werbalnych (p. OIL w Warszawie interweniuje w sprawie ataków na lekarzy ze szpitala dziecięcego). Nie był to niestety odosobniony przypadek, a wątki podważające komisyjnie orzekaną na podstawie ściśle ustalonych kryteriów śmierć mózgową i co za tym idzie – również transplantologię – regularnie pojawiały się w przekazie aktywistów antyszczepionkowych. Łączy je według mnie coś więcej niż tylko ignorancja i nieznajomość medycyny. Wspólnym mianownikiem – i mam nieodparte wrażenie, że intencjonalnym – jest podkopywanie zaufania do nauki i autorytetów medycznych. Podkopywanie zaufania, nie sama nieznajomość nauki, jest jednocześnie celem i narzędziem aktywistów napędzających polaryzację wokół tematów mogących budzić kontrowersje w społeczeństwie, tematów, które powodują silne emocje (w przypadku szczepień związane przede wszystkim ze zdrowiem dzieci, w przypadku śmierci mózgowej i przeszczepów z pytaniami o jednoznaczność ostatecznego werdyktu). Już kilka lat temu stawiano tezę – a w czasie pandemii COVID-19 ujawniono bardziej przekonujące dowody – że ośrodki, które napędzają spory w mediach społecznościowych i szerzej – w przestrzeni publicznej – na te (i podobne) tematy są bezpośrednio lub pośrednio finansowane przez Kreml, przez służby specjalne Rosji. Nie tylko w Polsce i zapewne nawet nie przede wszystkim w Polsce (p. Wojna w Internecie). Polaryzacja i zaostrzanie sporów to aktualnie narzędzie walki geopolitycznej.

Oburzenie środowiska medycznego, a przede wszystkim osób, które same lub których bliscy żyją dzięki przeszczepom oraz tych, którzy na przeszczepy czekają, jest zrozumiałe i oczywiste. Niezrozumiała jest natomiast ignorancja decydentów i organów ścigania, które już dawno powinny postawić „bohaterkę” tego felietonu przed wymiarem sprawiedliwości. Powodów do tego było mnóstwo, a pandemia COVID-19 dostarczyła bezpośrednich argumentów, łącznie ze sprowadzaniem bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia obywateli, stwarzaniem zagrożenia dla zdrowia publicznego. Nie zdecydowano się jednak na żaden radykalny ruch.

Przeciwnie. Justyna Socha bezkarnie, mimo licznych protestów – nie tylko lekarzy, ale i historyków – mogła paradować ulicami Warszawy w przebraniu imitującym pasiak obozu koncentracyjnego. Mogła używać dowolnych pomówień i pejoratywnych określeń (to chyba adekwatny komentarz do porównania lekarzy promujących szczepienia do doktora Mengele?) – pozostając praktycznie bezkarną (p. Antyszczepionkowcy w pasiakach, na wzór tych z Auschwitz). Mogła napędzać akcję masowego wysyłania pytań nie tylko do urzędów (Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektorat Sanitarny, urzędy wojewódzkie), ale również szpitali i poradni w trybie informacji publicznej, co groziło wręcz paraliżem pionów administracyjnych, zwłaszcza mniejszych podmiotów. Mogła wreszcie – co nie mniej ważne – nie tylko paradować w Sejmie z legitymacją asystenta poselskiego, ale występować jako ekspert (sic!) w poprzedniej kadencji podczas posiedzeń zespołu parlamentarnego de facto podważającego bezpieczeństwo i skuteczność szczepień oraz – wreszcie – stanąć przed Sejmem z obywatelskim projektem ustawy znoszącej obowiązek szczepień. Projektem, którego głosami ogromnej części posłów Prawa i Sprawiedliwości nie odrzucono w pierwszym czytaniu. Owszem, odrzucono go wkrótce potem, ale już samo pierwsze czytanie odebrałam jako przekroczenie granicy rozsądku i przyzwoitości (i nie, nie jest prawdą, że wszystkie obywatelskie projekty trafiają do pierwszego czytania, i nie, nie jest prawdą, że dobrą praktyką obecnej większości sejmowej jest nieodrzucanie projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu).

W jednym z komentarzy na Twitterze zasugerowano, że Justyna Socha powinna stanąć twarzą w twarz z pacjentami oczekującymi na przeszczep. Ale dlaczego osoby ciężko doświadczone przez los miałyby patrzeć w twarz tej Pani? Osobiście wolałabym ją widzieć raczej twarzą w twarz z prokuratorem, a potem składem sędziowskim. I to nie tylko w sprawie podejrzenia o przywłaszczenie setek tysięcy złotych, ale przede wszystkim szkód, jakie przez lata poczyniła w obszarze bezpieczeństwa zdrowotnego społeczeństwa.

Zobacz także
Wybrane treści dla pacjenta
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Północnej
  • Szczepienie przeciwko meningokokom
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Południowej
  • Szczepienie przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi
  • Szczepienie przeciwko środkowoeuropejskiemu odkleszczowemu zapaleniu mózgu
  • Szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce
  • Szczepienie przeciwko pałeczce hemofilnej typu b (Hib)
  • Szczepienia przed wyjazdem na Karaiby (Wyspy Karaibskie)
  • Szczepienie przeciwko gruźlicy
  • Szczepienia obowiązkowe dla podróżnych

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań