Barometr epidemii (30) - strona 2

31.10.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Strategia 3.0 ma być przedstawiona w najbliższym tygodniu. Zapowiedzi – pulsoksymetr dla każdego zakażonego bezobjawowo i skąpoobjawowo, który będzie izolować się w domu – brzmią nieco podejrzanie, bo sugerują, że wszyscy objawowi pacjenci mogą liczyć na miejsce w szpitalu (a co najmniej w izolatorium). Tak zaś nie jest – osoby z dusznościami, znajdujące się w grupie ryzyka ze względu na choroby towarzyszące, nie mogą się doprosić przyjazdu karetki i transportu do szpitala. Są pacjenci, którzy duszą się w karetkach, czekając na podjazdach pod izbami przyjęć. Nie warto jednak oceniać dnia przed zachodem słońca, a strategii przed jej prezentacją. Być może resort zdrowia czymś pozytywnie zaskoczy?

Największy błąd. Dodatki i pieniądze. Nawet dzieci wiedzą, że „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”, ale tu sprawa jest daleko bardziej poważna. Nerwowe ruchy rządu – Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia – w sprawie zasad wynagradzania pracowników walczących z COVID-19 oraz finansowania świadczeń z zakresu COVID -19 mogą oznaczać tylko jedno: w finansach NFZ i budżetu państwa dzieje się bardzo źle. Sytuacja musi być trudna, skoro ktoś – warto byłoby poznać nazwisko – wymyślił, że uchwalona przez Sejm ustawa wraz z poprawką Senatu dotyczącą dodatków, będzie kosztować 40 mld zł. Wymyślił, bo nie policzył. Fakt, że tezę wygłosił sam prezes PiS, miał – prawdopodobnie – przeciąć wszelkie spekulacje na ten temat, bo nie od dziś Jarosława Kaczyńskiego zdaje się otaczać nimb nieomylności.

Ale ta kwota nie ma żadnego uzasadnienia – choćby dlatego, że nie przedstawiono cienia wyliczeń. Opozycja twierdzi (też nie przedstawiając symulacji, gwoli sprawiedliwości), że koszt byłby dziesięciokrotnie niższy. Nie w tym jednak największy problem – zasady dodatkowego wynagradzania są niejasne, a udzielane przez ministra zdrowia gwarancje, że mimo braku ustawowych zapisów dodatki de facto zostaną wypłacone wszystkim, każą zadawać pytanie: o co tu chodzi? A wiadomo, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

A raczej ich brak. Dokładnie tak samo, jak w przypadku obniżenia stawek za leczenie pacjentów z COVID -19. Obniżenie przez podwyższenie, bo Ministerstwo Zdrowia jak oka w głowie pilnuje dobrego PR. Rosną więc stawki za najciężej chorych pacjentów, przebywających na OIT-ach (o ok. 20 proc.), zaś o kilkadziesiąt procent spadają stawki za pozostałych – również tych, którzy są w stanie na tyle ciężkim, że bezwzględnie wymagają hospitalizacji. A że łóżka OIT stanowią mniej niż 10 proc. wszystkich łóżek covidowych, skutki finansowe dla szpitali łatwo policzyć.

Największa zagadka. Jak długo jeszcze wytrzymają: szpitale, personel medyczny, cały system ochrony zdrowia?

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (29)
  • Barometr epidemii (28)
  • Barometr epidemii (27)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!