Poziom zaszczepienia „nadal jest kluczowy” – piszą dziennikarze. – Stany Zjednoczone spadły o jedenaście pozycji, na 23. miejsce, ponieważ liczba przypadków zakażenia wzrosła bardziej niż w Europie, prawdopodobnie z powodu niższego poziomu szczepień, ponieważ ogólnokrajowe obostrzenia, obecnie powszechne w całej Europie, nie zostały szeroko wprowadzone w największej gospodarce świata – komentują. W USA ok. 64 proc. społeczeństwa jest w pełni zaszczepione, ale w styczniu kolejne 12 proc. rozpoczęło szczepienie (ten wzrost będzie uwzględniony dopiero w lutowym rankingu, bo liczone są tylko pełne szczepienia).
Największe awanse w styczniu zaliczyły kraje pozaeuropejskie (w tym Tajlandia i Tajwan, które wróciły do pierwszej dziesiątki po dłuższej przerwie). Z Europy wyraźnie w górę przesunęła się tylko Norwegia (ponieważ zniosła obowiązkową kwarantannę dla podróżnych, utrzymując obowiązkowe testowanie). Z kolei największe spadki dotknęły, w dużej części, właśnie kraje Starego Kontynentu. Szwecja runęła aż o 32 miejsca po wprowadzeniu nowych obostrzeń, w tym ograniczeniu godzin pracy restauracji. Z podobnych powodów obniżyła się o 23 miejsca pozycja Francji (praktyczne wykluczenie z aktywności społecznej osób niezaszczepionych), zaś Danii – o 21 miejsc z powodu nieprawdopodobnie wysokiej liczby zakażeń (podobnie zresztą jak Izraela). Warto zaznaczyć, że Dania to kraj zaliczany przez Bloomberga do „złotej siódemki” państw, które od początku publikacji rankingu nie wypadły z górnej połowy stawki (nie zajęły miejsca niższego niż 26.) – to jednak już przeszłość, bo przetaczający się przez kraj Omikron (przy ekstremalnie wysokim poziomie testowania, którego Dania jest absolutnym, światowym liderem) zepchnął go w styczniu aż na 32. miejsce.
Polska – praktycznie bez zmian. W grudniu miejsce 49., w styczniu – 48. Jeśli chodzi o globalną liczbę punktów, jakimi mierzona jest odporność na pandemię COVID-19, od zamykających stawkę Filipin dzieli nas ich zaledwie 9,2. Od zwycięzców rankingu – niemal 22.
