Obowiązek, który nie obowiązuje?

14.03.2022
Małgorzata Solecka

We wtorek członkowie Rady Dialogu Społecznego zajmą się, ponownie, obowiązkiem szczepienia przeciwko COVID-19, który wszedł w życie 1 marca br. Rozporządzenie ministra zdrowia w dużej części placówek medycznych jest martwe, choć zdarzają się takie, które zdecydowały się np. na wysłanie niezaszczepionych pracowników na urlopy, również urlopy bezpłatne.


Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Jak w połowie marca przedstawiają się statystyki zaszczepionych w niektórych zawodach medycznych? Odsetek zaszczepionych przeciwko COVID-19 praktycznie nie zmienił się od stycznia: najlepiej zaszczepioną grupą pozostają lekarze (92%). Zaszczepionych jest 88% lekarzy dentystów, 87% diagnostów laboratoryjnych oraz 84% farmaceutów, położnych i pielęgniarek. Nadal najsłabiej zaszczepioną grupą pozostają fizjoterapeuci (76%). Obowiązek poddania się szczepieniu obejmuje jednak nie tylko zawody medyczne, ale wszystkich pracujących w placówkach ochrony zdrowia (nawet jeśli nie mają bezpośredniego kontaktu z pacjentem), a także studentów kierunków medycznych.

Ministerstwo Zdrowia konsekwentnie stoi na stanowisku, że rozporządzenie ministra stanowi wystarczającą podstawę prawną do egzekwowania obowiązku, a pracodawca ma narzędzia wynikające z Kodeksu pracy. Jednak i pracodawcy i związki zawodowe podczas poprzedniego spotkania zespołu RDS jednogłośnie tłumaczyły – a raczej próbowały wytłumaczyć – reprezentującemu resort wiceministrowi Piotrowi Bromberowi, że to błędna interpretacja, a rozporządzenie nie daje pracodawcom (a także uczelniom medycznym) podstaw do zbierania informacji o szczepieniach. Na ten sam problem zwracał uwagę również Rzecznik Praw Obywatelskich.

– Obowiązek szczepień wszedł w życie w momencie, gdy wszyscy byliśmy już przestawieni na temat wojny w Ukrainie. Mówiąc szczerze, chyba mało któremu dyrektorowi w tym momencie było w głowie sprawdzanie, ile pielęgniarek czy fizjoterapeutów jest zaszczepionych, skoro lada moment w szpitalach może zabraknąć, a raczej jeszcze bardziej zabraknąć, pracowników – mówi nam jeden z dyrektorów. Inny dodaje: – Ciszej nad tą trumną z martwym przepisem.

Jednocześnie nasi rozmówcy przyznają, że w ich szpitalach świadomość, że do szpitali może zaraz trafić fala niezaszczepionych uchodźców, w tym dzieci, przynajmniej część niezaszczepionego personelu mogłaby skłonić do zmiany decyzji. Danych o odsetku zaszczepionego personelu z podziałem na województwa nie ma, ale można się domyślać, że w województwach, w których ogólnie szczepienia cieszyły się mniejszą popularnością niż średnia dla kraju, również pracownicy placówek ochrony zdrowia (w tym przede wszystkim pracownicy niemedyczni!) są zaszczepieni w wyraźnie mniejszym odsetku. I, jednocześnie, to właśnie do tych szpitali uchodźcy – bardzo często prosto z granicy lub z przygranicznych punktów recepcyjnych – trafiają w pierwszej kolejności.

Choć, jak się wydaje, w większości placówek ochrony zdrowia na realizację rozporządzenia rzeczywiście spuszczono zasłonę milczenia, organizacje pracowników medycznych sygnalizowały pierwszym tygodniu marca, że niektórzy dyrektorzy „podejmują kroki wobec personelu, który się nie zaszczepił”. Takie sygnały otrzymuje m.in. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych – to największa grupa zawodów medycznych, jednocześnie z dużym, bo 16%, odsetkiem niezaszczepionych. Są to, na przykład, informacje o odsunięciu od pracy bez prawa do wynagrodzenia do czasu przekazania informacji o poddaniu się szczepieniu. Co ważne – organizacje pracowników medycznych, zarówno samorządy jak i związki zawodowe nie kwestionują ani potrzeby szczepień, ani nawet wprowadzenia ich obowiązku. Zwracają jednak uwagę, że wadliwie wprowadzony czyni więcej szkody niż pożytku.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań